Przypadki Tima Wiese


Bramkarz Werderu Brema – Tim Wiese jest uznawany za jednego z lepszych golkiperów w Bundeslidze. Ma, jednak jeden problem - świetne spotkania przeplata bardzo słabymi. Przykładem tego ostatniego był mecz przeciwko Glasgow Rangers, gdzie zawinił przy dwóch bramkach.


Udostępnij na Udostępnij na

Tim Wiese w historii swoich występów w barwach Werderu miał wiele wpadek. Najbardziej kuriozalną przez niego puszczoną bramką, jak sam przyznał był gol stracony w meczu z włoskim – Juventusem. Na Delle Alpi przy korzystnym remisie 1:1. w 88. minucie chciał efektownie złapać dośrodkowanie. Jednak zrobił to tak niefortunnie, że futbolówka wypadła mu z rąk i gola zdobył Francuz – Patrick Vieira. To właśnie przez Tima Wise Werder nie awansował do dalszej rundy Ligi Mistrzów. Bardzo przepraszał za swój błąd kibiców i działaczy, którzy dopiero po jakimś czasie mu wybaczyli.

W obecnej edycji Pucharu UEFA stał się bohaterem Bremeńczyków, bowiem w pierwszym meczu 1/16 finału ze Sportingiem Braga wybronił on dwa karne wykonywane przez Portugalczyków. Przybici tym faktem goście przegrali ostatecznie to spotkanie 3:0 toteż na rewanż Wiese i spółka jechali prawie że z pewnym awansem. W kolejnej rundzie nastąpił dla Wiese ten nieszczęsny dla niego w skutkach mecz na Ibrox Park z Glasgow Rangers. Przed spotkaniem, Klaus Allofs mówił, że głównym celem Werderu jest awans do finału Pucharu UEFA i dlatego muszą wywalczyć w Szkocji dobry rezultat.

Do 45. Tim W. bronił bardzo pewnie i co najważniejsze skutecznie. Do czasu kiedy to w końcówce pierwszej połowy na strzał, z ponad 30. metrów zdecydował się Daniel Cousin. Wiese nie był przygotowany na takie uderzenie i nie bardzo wiedział co z nim zrobić i dlatego piłka po prostu wypadła mu z rąk i przekraczyła linię bramkową. W drugiej połowie, kiedy to jeszcze zapewne Tim nie otrząsnął się po straconej bramce znów popełnił błąd. Tym razem wybił futbolówkę pod nogi Davisa, który przypieczętował zwycięstwo „the gers”.

Znów rozpoczęła się seria przeprosin zarówno w niemieckich gazetach jak i portalach internetowych. Wielkim mankamentem tego bramkarza jest to, że często chce obronić strzał efektownie nie patrząc na konsekwencje. Ta zbytnia ekwilibrystyka, staję się przyczyną dramatów, już nie tylko samego piłkarza, ale i całej drużyny. Na pewno dużą rolę odgrywa stres, który odczuwa, jednak każdy zawodnik. Jedni umieją sobie z nim radzić i wykorzystać go jako siłę motywującą, drudzy zaś, do których należy Wiese są wobec niego bezradni.

Zdania co do pracy niemieckiego golkipera są podzielone. Niektórzy fachowcy także twierdzą, że teraz wychodzą błędy w szkoleniu niemieckiego bramkarza. Ja zaś, skłaniałbym się w stronę destruktywnego działania stresu. Błędy popełniają najlepsi i niejednokrotnie to właśnie stres leży u ich podnóża, a przecież dobrze wiemy jak Niemcy mają dobrych fachowców na tej pozycji. Przykładami chociażby są Oliver Kahn, Jens Lehmann czy Timo Hildebrand.

Wychodzi na to, że Tim Wiese musi popracować najbardziej nad koncentracją, bo jeśli tak się nie stanie szkoleniowiec reprezentacji Niemiec – Joachim Low nie wyśle mu powołania na zbliżające się Euro w Austrii i Szwajcarii, na które zapewne golkiper Werderu Brema po cichutku marzy.

Komentarze
Patryk Wojcieszek (gość) - 16 lat temu

Uważam, że to nie stres. Grając tak jak on na pozycji
bramkarza wiem, że jeśli bramkarz ma pewne miejsce w
11 i cały czas gra to tylko zyskuje na pewności i
stres jakby do niego nie dociera. Wiese po prostu
czasami chce stać się głównym aktorem widowiska, tak
żeby media i kibice mówiły o jego "genialnej"
interwencji, a nie o np 2 bramkach napastnika. Chce
być efektowny co da mu popularność i poważanie, ale
zapomina przy tym, że ma być przede wszystkim
efektywny.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze