Po kontuzji stawu skokowego doznanej w meczu z warszawską Legią Mariusz Przybylski trenuje indywidualnie, nie mając jednak kontaktu z piłką. W czwartek pomocnik Górnika uda się na konsultację z klubowymi fizjoterapeutami, by zorientować się, czy są szanse na grę w spotkaniu z Lechem.
– Po tej konsultacji wszyscy będziemy mądrzejsi. Będę wiedział, czy mogę wrócić do normalnych zajęć z piłką, czy też dalej czekają mnie indywidualne zajęcia. Do tej pory biegałem tlenówki, brałem zabiegi lecznicze, ćwiczyłem w siłowni. Wszystko poza piłką – wylicza Przybylski, który jest szalenie ambitnym zawodnikiem i bardzo by chciał wrócić do zespołu już w najbliższej kolejce.
– Jest jeszcze opuchlizna i ból w kostce, ale bardzo chciałbym zagrać z Lechem i pomóc kolegom. Ne mogę jednak wrócić do gry, będąc przygotowany tylko na 50%. Trzeba do całej sprawy podejść bardzo odpowiedzialnie, bo zdrowie jest najważniejsze – przypomina wychowanek.