Sezon 2014/2015 w większości lig Europy powoli zbliża się ku końcowi, a to oznacza, że czas poruszyć lawinę transferowych plotek. Jedna z nich mówi o ewentualnym przejściu Memphisa Depaya do topowego klubu Premier League. Dokąd trafi Holender? Kiedy? Za ile? Spróbujmy odpowiedzieć na te pytania.
Pierwsze z nich długo zapewne pozostanie nierozstrzygnięte, ponieważ chętnych, by zatrudnić piłkarza PSV Eindhoven, jest bez liku. Oprócz brytyjskich drużyn, na których czele stoją odwieczni wrogowie, czyli Liverpool FC oraz Manchester United, o podpis pod lukratywnym, specjalnie przygotowanym dla zawodnika kontraktem powalczy jeszcze kilkanaście innych teamów z różnych zakątków Starego Kontynentu. Dlaczego jednak najbliżej 21-latkowi do Premiership? Choćby dlatego, że Wyspiarze każdego lata, gdy otwierane jest okienko transferowe, dysponują ogromną gotówką, o jakiej inni mogą jedynie pomarzyć. Może jeszcze ewentualnie Real Madryt i FC Barcelona mają jakiekolwiek szanse, by przebić ofertę Anglików, ale włodarze tych ekip nie mają akurat zamiaru (przynajmniej na razie) ściągać na Santiago Bernabeu lub Camp Nou naszego bohatera. I rzeczywiście może być to prawda, gdyż dla Depaya najważniejsze jest, by wybrać miejsce, gdzie będzie mógł regularnie grać, a nie siedzieć i przyglądać się, jak Messi, Neymar, Ronaldo czy Bale strzelają kolejne gole.
Kierunek: Anglia
Z problemem tym Memphis nie musiałby się borykać w Wielkiej Brytanii, gdzie futbolistów jego pokroju wciąż brakuje. Niby menedżerowie tamtejszych najlepszych zespołów mają możliwość korzystania z usług świetnych, błyskotliwych i ciągle głodnych sukcesów zawodników, ale występują oni na innych pozycjach niż najlepszy obecnie strzelec Eredivisie (21 bramek, stan na 27 kwietnia). Może jedynie Arsene Wenger, opiekun Arsenalu, który latem zatrudnił Alexisa Sancheza, nie narzeka na brak szybkiego skrzydłowego, mogącego grać również jako napastnik, ale Mourinho, van Gaal czy Rodgers już ostrzą sobie zęby na ciemnoskórego Holendra o ghańskim pochodzeniu. W Chelsea grają doskonali środkowi playmakerzy (Hazard, Fabregas, Oscar), ale boczni pomocnicy odbiegają od nich poziomem. Na Old Trafford oczekiwań nie spełniają Adnan Januzaj oraz Juan Mata. „The Reds” natomiast czeka spore posezonowe przemeblowanie składu, ponieważ wielu graczy gra poniżej przyzwoitego poziomu.
REGIONALS: All the latest news as Brendan Rodgers refuses to rule out move for Memphis Depay http://t.co/2iRmn9wIAv pic.twitter.com/OJSH6PtwmR
— Sky Sports Premier League (@SkySportsPL) April 27, 2015
Wszystko zatem zaczyna układać się w pewną całość — Anglicy mogą zaoferować 22-krotnym mistrzom Holandii najwięcej pieniędzy za ich najlepszego gracza, zespoły z innych lig albo nie mają zaś równie zasobnego portfela albo szukają gracza na inną pozycję, jak np. wspomniani wcześniej dwaj hiszpańscy giganci. Brązowemu medaliście ubiegłorocznego mundialu pozostaje jedynie wybrać najbardziej odpowiedni dla siebie klub, bo to, że czeka go ogromna podwyżka i pewne miejsce w składzie któregoś klubu z czołówki Premier League, jest oczywiste. Kto wie, czy bajecznie bogaci szejkowie zarządzający Manchesterem City nie zechcą także włączyć się do walki o Depaya. Obecny sezon „The Citizens” może już spisać na straty, latem Etihad Stadium opuści zapewne Manuel Pellegrini, a jego następca (czyżby Klopp?) zechce sprowadzić kilku wartościowych zawodników. Wyścig po zakontraktowanie Memphisa zapowiada się zatem nie mniej pasjonująco od bezpośrednich starć najsłynniejszych zespołów BPL o mistrzowski tytuł.
Dojrzały młodzieniec
Obecny kontrakt 15-krotnego reprezentanta „Oranje” z PSV wygasa 30 czerwca 2018 r. Jeżeli holenderski zespół ma zamiar zarobić na transferze swego podopiecznego solidne pieniądze, a tak bez wątpienia jest, nadchodzące lato stanowi świetną okazję, by zrealizować swoje zamiary. Niemiecki portal www.transfermarkt.de, zajmujący się wyceną piłkarzy, oszacował wartość Depaya na kwotę 15 mln euro. Znając jednak życie, Roman Abramowicz i jemu podobni będą musieli zapłacić Eindhoven dużo więcej. Jeżeli prawie rok temu David Luiz kosztował Paris Saint-Germain ok. 50 mln funtów, to ile trzeba pobrać gotówki z konta, żeby sfinalizować transfer M.D.? Prawonożny gracz posiada wielkie umiejętności, osiąga sukcesy nie tylko w klubie, ale też w reprezentacji, a dodatkowo ma 20 lat i zmierza po koronę króla strzelców holenderskiej ekstraklasy.
Sam zawodnik także nie ukrywa, że czuje się gotowy, by wskoczyć na kolejny piłkarski poziom i spróbować swoich sił za granicą. Do tej pory grał jedynie w Kraju Tulipanów (VV Moordrecht, Sparta Roterdam i PSV). Choć Eredivisie jest uznawana za silną ligę, daleko jej jeszcze do angielskiej odpowiedniczki. Mierzący 176 cm wzrostu napastnik zdobył na ojczystej ziemi krajowy puchar (2012) i już może cieszyć się z pierwszego mistrzostwa ligi, choć do końca sezonu pozostały jeszcze dwie kolejki. „Czerwono-biali” zajmują pierwsze miejsce w tabeli, mając aż 14 punktów przewagi nad drugim Ajaksem Amsterdam, a tytuł zapewnili sobie tydzień temu, pokonując przed własną publicznością SC Heerenveen 4:1. Jedną z bramek dla zwycięzców zdobył oczywiście Memphis.
Czy tak bramkostrzelny zawodnik, którym jest wychowanek Moordrechtu, może po wakacjach dalej zadziwiać swoją grą rodaków? Odpowiedź brzmi następująco: nie! Nadszedł czas wyfrunąć z gniazda i poszukać szczęścia gdzie indziej. Jeżeli Depay pozostałby w Holandii jeszcze przez rok, pewnie nie straciłby na tym zbyt wiele, ale po co ma czekać z wyjazdem, kiedy już teraz jest na niego gotowy? Świeżo upieczony mistrz kraju to gracz dojrzały, zrównoważony i wyjątkowo spokojny jak na swój wiek. Nie wywołuje skandali, przykłada się do treningów, a jego największą słabość stanowią tatuaże, którymi przyozdobił znaczną część swojego ciała. Miejmy zatem nadzieję, że w Anglii pozostanie równie dobrze ułożonym młodym człowiekiem. A walizki już może zacząć pakować, bo jesteśmy pewni, że PSV zechce zarobić na nim już latem ogromne pieniądze, zamiast czekać kolejny sezon, ryzykując, że przydarzy mu się poważna kontuzja i jego wartość gwałtownie spadnie.
Reprezentacyjne sukcesy
A na jej aktualną wysokość, o czym pisaliśmy w jednym z wcześniejszych akapitów, składają się bardzo dobre występy na niwie reprezentacyjnej. Do tej pory Depay rozegrał dla dorosłej kadry Holandii 15 spotkań, zadebiutował w niej 15 października 2013 r. podczas zwycięskiego spotkania eliminacyjnego do brazylijskich mistrzostw globu z Turcją (2:0). To właśnie dzięki ówczesnemu selekcjonerowi, Louisowi van Gaalowi, Memphis coraz częściej zaczął bywać powoływany do meczów drużyny narodowej, a jego dobra gra sprawiła, że pojechał także do Kraju Kawy, by pomóc kolegom dokonać tego, czego nie zdołali osiągnąć cztery lata wcześniej, gdy mundial rozgrywano w Republice Południowej Afryki. Wtedy to Holendrzy dotarli od wielkiego finału, w którym po dogrywce musieli jednak uznać wyższość rewelacyjnych Hiszpanów.
https://www.youtube.com/watch?v=gCQde4xH0-4
Niestety, w Ameryce Południowej wynik końcowy teamu „Oranje” okazał się ciut gorszy, ponieważ zajął on ostatnie miejsce na podium. W półfinale lepsza od chłopców LvG okazała się ekipa Argentyny, ale dla najbardziej pożądanego obecnie zawodnika młodego pokolenia turniej World Cup 2014 był bardzo udany. Nie tylko dlatego, że zdobył na nim brązowy medal (3:0 z gospodarzami), ale też z innego powodu. Otóż ulubieniec kibiców PSV doskonale wykorzystał możliwość zaprezentowania swoich wielkich umiejętności szerszemu gronu sympatyków piłki nożnej na całym świecie oraz skautom najsłynniejszych klubów. W ich notesach nazwisko atakującego podkreślone zostało zapewne grubą kreską, gdyż obserwowany przez nich futbolista — gdy grał — nie zawodził. Zdobył dla swojego zespołu dwie bramki, dokładając do tego asystę oraz niezliczoną ilość dryblingów, strzałów czy sprintów. Dla Depaya zajęcie trzeciego miejsca było dużym sukcesem, ale jeszcze większe odnosił, grając w młodzieżowych sekcjach Holendrów. W 2011 r. mógł cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa Europy jako członek drużyny U-17. Jego zespół wygrał finałowe spotkanie z Niemcami aż 5:2, a Memphis zdobył jednego golo.
Podtrzymać piękną tradycję
Transfer na Wyspy byłby doskonałą okazją dla Holendra do wzmocnienia (i tak już bardzo silnej) pozycji w reprezentacji. Wiadomo przecież, że im lepszy klub, tym większe szanse pokazania się selekcjonerowi, którego funkcję od kilku miesięcy sprawuje Guus Hiddink. Ponadto po boiskach Premier League biegało wielu świetnych rodaków Depaya i ewentualne zasilenie szeregów któregoś z angielskich teamów byłoby dla niego okazją do pokazania, że nie odbiega od nich sportową jakością.
[interaction id=”553e576aa39598ff0576b317″]
Kiedy przyszła gwiazda Eindhoven ganiała po podwórku za piłką, ucząc się podstaw futbolu, jego starsi koledzy, legitymujący się holenderską narodowością, zdobywali kolejne trofea na brytyjskiej ziemi. Jaap Stam uznawany był na przełomie XX i XXI w. za obrońcę doskonałego. Nie bez powodu nadano mu przydomek „Skała”. Swoim wyglądem budził strach u przeciwników, a ich akcje zaczepne stopował w mgnieniu oka. Z Manchesterem United trzykrotnie zdobywał mistrzostwo, a później święcił kolejne triumfy już jako zawodnik włoskiego Milanu. We Włoszech, kraju, który wydał na świat najwięcej wybitnych defensorów, udowodnił, że jest profesorem w swoim fachu. Do bogatej listy osiągnięć dopisał m.in. Puchar Ligi Mistrzów.
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy Staam raczył swoją grą kibiców „Czerwonych Diabłów”, inne drużyny Premiership miały równie wielką pociechę z gry jego rodaków. Jimmy Floyd Hasslebaink zdobywał mnóstwo goli dla londyńskiej Chelsea, a Dennis Bergkamp i Marc Overmars sięgali z lokalnym rywalem „The Blues”, Arsenalem, po kolejne trofea. Później na Wyspy przybyli m.in. Edwin van der Sar, Ruud van Nistelrooy, Arjen Robben, Robin van Persie oraz Rafael van der Vaart. Każde z tych nazwisk nawet dziś wspominane jest przez Brytyjczyków bardzo miło i chyba nadchodzi pora, aby dołączyć do nich kolejne. Nie chodzi tu jednak o Daleya Blinda, który gra w Manchesterze United, ale jego młodszego i bardziej utalentowanego kumpla, Memphisa Depaya.