Przemysław Szymiński – powrót do Polski po wieloletniej włoskiej przygodzie


Doświadczony obrońca jest z całą pewnością jednym z najciekawszych transferów Betclic 1. Ligi

4 lipca 2025 Przemysław Szymiński – powrót do Polski po wieloletniej włoskiej przygodzie
linchiestaquotidiano.it

Trochę musieliśmy na to czekać, ale Przemysław Szymiński w końcu wraca na polskie boiska. Po ośmiu latach spędzonych we Włoszech, 31-letni stoper zdecydował się na transfer do Ruchu Chorzów. Ostatni raz w Polsce widzieliśmy go w barwach Wisły Płock, skąd w 2017 roku wyjechał do Palermo. Jego powrót to nie tylko sentymentalna podróż do rodzinnego regionu, ale też szansa na nowe otwarcie po wymagającej, ale wartościowej przygodzie w Serie B.


Udostępnij na Udostępnij na


Osiem lat temu wyjeżdżał z Polski jako solidny, choć nieco niedoceniany stoper Wisły Płock. Dziś wraca do kraju z bagażem doświadczeń z włoskich boisk, gdzie nie tylko wyrobił sobie markę ligowca, ale też przez pewien czas nosił opaskę kapitana w Frosinone. Przemysław Szymiński, bo o nim mowa, właśnie został nowym piłkarzem Ruchu Chorzów.

Co przyniosła mu włoska przygoda i jak może wpłynąć na defensywę „Niebieskich”? Przyglądamy się jego drodze od Ekstraklasy przez Serie B aż po powrót na Śląsk.

Przemysław Szymiński z marszu wzmocni defensywę Ruchu Chorzów?

W trwającym letnim oknie transferowym, w Ruchu Chorzów zaszły na razie lekkie zmiany w linii obrony. Klub zajął się konkretnie wzmocnieniami na środku defensywy i jasno widać, że Przemysław Szymiński będzie tam kreowany na szefa tej formacji. Sztab szkoleniowy liczy, że jego doświadczenie z włoskich boisk podniesie jakość gry defensywnej i pozwoli na większą elastyczność ustawienia.

Obecnie w kadrze na sezon 2025/26 Ruch ma dostępnych następujących defensorów:

  • Aleksander Komor – nowy nabytek z GKS Katowice, silny stoper, który ma być jednym z filarów defensywy,

  • Martin Konczkowski – doświadczony boczny obrońca i wychowanek Ruchu, mogący grać zarówno na prawej, jak i lewej stronie,

  • Andrej Lukić – środkowy obrońca, regularnie występujący w poprzednim sezonie,

  • Ksawery Kwiatkowski – nadal młody defensor, który został włączony do kadry pierwszego zespołu rok temu, ale nie zdołał się nadal przebić do składu

  • Dominik Preisler – czeski lewy obrońca, który do drużyny dołączył zimą i wiosną grywał regularnie w składzie

  • Szymon Szymański – doświadczony obrońca, grający regularnie w poprzednim sezonie

Dodatkowo wiosną do pierwszego zespołu dołączyło dwóch młodych zawodników, 17-letni Kajetan Klaja i 18-letni Maciej Krzempek. Ruch Chorzów znalazł miejsce dla nich w kadrze na letnie zgrupowanie przed nowym sezonem. Do grona obrońców można jeszcze dodać Mohameda Mezghraniego, nieco z przymusu wystawianego wiosną na bokach obrony. Było takich kilka przypadków, ale trzeba pamiętać, że to jednak zawodnik formacji ofensywnej.

Rywalizacja o miejsce w składzie

Przemysław Szymiński będzie rywalizował przede wszystkim z Aleksandrem Komorem i Andrejem Lukiciem o miejsce w centrum defensywy. Obaj mają doświadczenie na poziomie 1. ligi i są cenieni przez sztab szkoleniowy. Dodatkowo, w zależności od ustawienia, szansę na grę mogą otrzymywać także pozostali stoperzy, a może ktoś z młodzieżowców zapracuje na jakieś minuty.

Warto podkreślić, że Szymiński jest postrzegany jako zawodnik, który może nie tylko wzmocnić rywalizację, ale również pełnić rolę lidera i mentora dla młodszych kolegów. Jego wszechstronność (możliwość gry zarówno jako lewy, jak i prawy środkowy obrońca) daje trenerowi większe pole manewru przy wyborze ustawienia.

Czy Przemysław Szymiński będzie pewniakiem do składu?

Biorąc pod uwagę doświadczenie Szymińskiego z Serie B, jego profesjonalizm i umiejętności taktyczne, można zakładać, że będzie jednym z głównych kandydatów do gry w podstawowym składzie. Sztab szkoleniowy Ruchu podkreśla, że sprowadza doświadczonego obrońcę, który ma natychmiast wzmocnić linię defensywną i być liderem formacji. Jednak rywalizacja z Komorem i Lukiciem zapowiada się na zaciętą, a ostateczny wybór będzie zależał od formy prezentowanej na treningach i w sparingach przed startem sezonu.

Przemysław Szymiński w Serie B – solidność i kapitańska opaska

Gdy w 2017 roku Szymiński opuszczał Wisłę Płock, niewielu spodziewało się, że aż tak długo zadomowi się na Półwyspie Apenińskim. Najpierw występował w Palermo, czyli w klubie z ambicjami powrotu do Serie A, następnie we Frosinone, gdzie stał się jednym z liderów defensywy. Na koniec szukał ratunku na wypożyczeniu do Reggiany, gdy nie miał już szans na granie we Frosinone. Łącznie rozegrał ponad 150 spotkań w Serie B, w których cztery gole i zanotował pięć asyst. Zyskał także status solidnego, pewnego ligowca, na którego wielokrotnie można było liczyć.

Był taki moment we Frosinone, w którym Szymiński nie tylko wywalczył sobie miejsce w składzie, ale też kilkukrotnie zakładał opaskę kapitana. W sezonie 2021/22 był jednym z filarów drużyny, praktycznie nie opuszczał meczów. Jego gra charakteryzowała się konsekwencją, odpowiedzialnością i wysoką kulturą taktyczną. Włoscy dziennikarze i trenerzy podkreślali jego umiejętność ustawiania się, walkę w powietrzu i skuteczne interwencje.

Dlaczego nie Serie A?

Choć Frosinone wywalczyło awans do Serie A, Szymiński nie zdołał zaistnieć na najwyższym poziomie. Powody? Przede wszystkim kontuzje, które ograniczyły jego liczbę występów w kluczowym sezonie. Po awansie klub postawił na nowych stoperów, a zmiana trenera sprawiła, że Polak spadł w hierarchii. Zamiast roli rezerwowego w elicie, wybrał regularną grę w Serie B, odchodząc na wypożyczenie do Reggianie. Gdy potem wrócił do Frosinone, ponownie nie znalazł uznania w oczach szkoleniowca i to był znak, że trzeba będzie w końcu się stamtąd uwolnić.

Wcześniej, gdy grał w Palermo, klub dwukrotnie był blisko awansu do Serie A, ale za każdym razem przeszkodziły w tym albo porażki w play-offach, albo problemy finansowe i degradacja administracyjna. Szymiński nie miał więc okazji zadebiutować w elicie już wtedy, mimo dobrej postawy sportowej. Gdyby wtedy udało się awansować do włoskiej elity, z całą pewnością Przemysław Szymiński mógł dostać konkretną szansę. Szkoda jednak, że z różnych przyczyn do tego nie doszło.

Chwalony przez ekspertów i trenerów

Włoskie media wielokrotnie podkreślały, że Szymiński był jednym z najbardziej solidnych środkowych obrońców w Serie B. Był chwalony za umiejętność ustawiania się, skuteczne interwencje oraz walkę w powietrzu, co czyniło go trudnym do przejścia dla napastników rywali. W sezonach gdy był zdrowy, praktycznie nie opuszczał meczów, a jego obecność na boisku dawała drużynie stabilność.

Przemysław Szymiński był doceniany za wysoką świadomość taktyczną. Włoscy trenerzy i dziennikarze zwracali uwagę, że potrafił dostosować się do różnych ustawień defensywnych – zarówno w linii trzema, jak i czterema obrońcami. Jego elastyczność pozwalała mu grać nie tylko na środku, ale także na boku obrony, gdy wymagała tego sytuacja kadrowa zespołu1.

W barwach Frosinone pod wodzą trenera Fabio Grosso, Szymiński dobrze odnajdywał się w systemie z wyższym pressingiem i agresywną grą, co wymagało od niego szybkiego podejmowania decyzji i odpowiedzialności za organizację linii defensywnej. Za to w Palermo, mimo dużej konkurencji, był ceniony za umiejętność czytania gry i odpowiednie reakcje na zmiany taktyczne przeciwnika. W rankingach statystycznych (np. InStat Index) plasował się w czołówce zespołu, co potwierdzało jego wartość w grze bez piłki i przy stałych fragmentach.

Transfer do Palermo – jak oceniano wyjazd z Polski?

Gdy w 2017 roku Szymiński opuszczał Wisłę Płock i przenosił się do Palermo. Transfer ten był oceniany jako bardzo korzystny zarówno dla zawodnika, jak i klubu. W Polsce podkreślano, że Palermo to klub z ambicjami szybkiego powrotu do Serie A. Szymiński za to miał szansę rozwinąć się w wymagającym, taktycznym środowisku włoskiej piłki. Eksperci i dziennikarze widzieli w nim zawodnika, który dzięki swojej pracowitości i charakterowi może zrobić solidną karierę za granicą, choć nie typowano go na gwiazdę, lecz raczej na pewnego ligowca.

W późniejszych wywiadach Szymiński podkreślał, że decyzja o wyjeździe do Włoch była dla niego strzałem w dziesiątkę i pozwoliła mu rozwinąć się piłkarsko. Zwracał uwagę na różnice w podejściu do futbolu we Włoszech i Polsce, a także na to, jak wiele nauczył się od włoskich trenerów i kolegów z drużyny1. Sam przyznawał, że nie był piłkarzem z wielkim potencjałem, ale dzięki pracy i determinacji osiągnął więcej, niż wielu się spodziewało.

Powrót z bagażem doświadczeń

Szymiński wraca do kraju jako doświadczony, sprawdzony ligowiec, który przez osiem sezonów zbudował solidną markę w Serie B. Jego transfer do Ruchu Chorzów to nie tylko powrót do rodzinnego regionu, ale także szansa na nowe otwarcie po wymagającym, ale wartościowym okresie w zagranicznej piłce. Włoskie media i kibice zapamiętali go jako profesjonalistę i lidera. Nasi eksperci już przy wyjeździe z kraju widzieli w nim zawodnika, który może zrobić karierę na Zachodzie – co potwierdził swoją postawą przez lata.

Właśnie takie transfery muszą przeprowadzać polskie kluby, szczególnie na zapleczu Ekstraklasy. Pozyskiwanie zawodników, mających za sobą wiele występów w zagranicznych i solidnych ligach, może podziałać tylko na korzyść. Ruch Chorzów dzięki Szymińskiemu wzmocni nie tylko defensywę, ale także ułatwi sobie poukładanie taktyczne całej defensywy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze