Sobotnie zmagania 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy rozpocznie spotkanie Pogoni Szczecin z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Będąca na bezpiecznym miejscu w tabeli drużyna „Portowców” podejmuje na własnym terenie ekipę „Górali”, których obecną sytuację można określić co najmniej jako dramatyczną.
W dotychczasowych 13 meczach drużyna „Portowców” wywalczyła 18 punktów. Złożyło się na nie pięć zwycięstw i trzy remisy. Pięciokrotnie Pogoń schodziła na tarczy. Drużyna Artura Skowronka zajmuje obecnie siódmą lokatę w tabeli. Patrząc na bilans gier szczecinian, należy stwierdzić, że jak na beniaminka poczyna sobie bardzo śmiało. Mimo przeplatanych występów zespołowi udało się dorobić dość solidnego bagażu punktowego, który pozwoli w spokoju i optymizmie wypatrywać rozpoczęcia rundy wiosennej i walki o wyższe szczeble ligi.
W ostatnich trzech meczach Pogoń zdobyła siedem punktów, a co najważniejsze, nie straciła w żadnym z nich bramki. O ile wygrane z czerwoną latarnią ligi, GKS-em Bełchatów, oraz pogrążonym w kryzysie Ruchem Chorzów nie robią na kibicach ogromnego wrażenia (w obu spotkaniach Pogoń zwyciężyła jedną bramką), o tyle remis w Zabrzu jest przy obecnej formie Górnika dość dużym osiągnięciem.
Najjaśniejszymi punktami drużyny ze Szczecina są przede wszystkim Edi Andradina, Maksymilian Rogalski, Takafumi Akahoshi, Robert Kolendowicz oraz Hernani. To oni decydują o obliczu zespołu, o którego atutach doskonale przekonały się w tej rundzie takie drużyny, jak: Zagłębie Lubin, Wisła Kraków czy wspomniane GKS Bełchatów i Ruch Chorzów.
O ekipie z Bielska-Białej, patrząc z perspektywy miejsca w ligowej tabeli, można by było napisać tyle co nic. Pięć punktów, które zgromadziła drużyna „Górali”, jest na tle innych zespołów dorobkiem mizernym. Dorobkiem, który pozwala dzierżyć z „Torfiarzami” współtytuł najgorszych drużyn T-Mobile Ekstraklasy w rundzie jesiennej. Ich bilans gier to jedno zwycięstwo, dwa remisy i aż dziesięć porażek. Jednak autentyczna ocena piłkarska to nie tylko wyniki oraz rezultaty meczów, ale także styl gry. Jedną z cech szczególnych bielszczan jest walka do ostatniego gwizdka. Wielu ekspertów ligowych uważa, że większość spotkań Podbeskidzie przegrało o włos.
„Górale” po przyjściu nowego trenera, Marcina Sasala, odnieśli pierwsze zwycięstwo w tej rundzie. Mecz z Zagłębiem Lubin zakończył się rezultatem 2:1 na korzyść Podbeskidzia. Po wygranej nad „Miedziowymi” w kolejnych dwóch spotkaniach z Piastem oraz Lechem „Górale” mocno poprawili grę, mogąc schodzić mimo przegranych z podniesionymi głowami. O charakterze drużyny może świadczyć szczególnie ostatni mecz z „Kolejorzem”, w którym to drużyna z Bielsko-Białej w dziesiątkę potrafiła nawiązać równorzędną walkę z przeciwnikiem, wbijając lechitom bramkę na pięć minut przed końcem. Gdyby nie kontrowersyjna decyzja sędziego odnośnie do czerwonej kartki dla Pietrasiaka (która ostatecznie została anulowana i gracz będzie mógł wystąpić przeciwko „Portowcom”) oraz pudła Jelenia z rzutu karnego, mecz z dużym prawdopodobieństwem mógłby zakończyć się remisem, a nawet wygraną „Górali”.
Jasnymi punktami w drużynie Podbeskidzia są bez wątpienia Robert Demjan, Michal Piter-Bucko, Marek Sokołowski, Dariusz Łatka oraz Damian Chmiel. Szkoleniowiec „Górali” z usług ostatniego z wymienionych w sobotnim meczu nie będzie mógł skorzystać. Do kadry wracają po absencjach kartkowych Marek Sokołowski oraz Dariusz Łatka. Wielką niewiadomą jest dyspozycja byłej gwiazdy Auxerre, Ireneusza Jelenia. Obecna forma napastnika Podbeskidzia znajduje się mocno poniżej jego własnego poziomu, do którego niegdyś przyzwyczaił nas swoimi świetnymi występami na boiskach francuskiej Ligue 1.
Mecz notowany jako ten z niższej półki ligowych zmagań może przynieść bardzo wiele emocji. Podbeskidzie, które w ostatnich występach notuje solidną poprawę gry, zawalczy o wyjście z marazmu, w którym obecnie się znajduje. Trzy punkty dla bielszczan pozwolą optymistycznie zapatrywać się na walkę o utrzymanie w następnej rundzie. Z kolei „Portowcy” w ostatnim spotkaniu w tym roku przed własną publicznością będą chcieli pokazać, że obecne miejsce w tabeli i bardzo dobra dyspozycja w ostatnich potyczkach to nie przypadek. O tym, która drużyna sprawi swoim kibicom grudniowo-świąteczny prezent, przekonamy się w sobotę o godz. 13:30.