Przegląd polskiej kadry – bramkarze


Przyjrzymy się sytuacji w bramce reprezentacji Polski. Kto powinien być numerem 1?

19 września 2022 Przegląd polskiej kadry – bramkarze
Dawid Szafraniak

Polska od zawsze słynęła ze znakomitych bramkarzy. Od czasów Tomaszewskiego, Młynarczyka, przez Matyska, Dudka, Boruca do Fabiańskiego czy Szczęsnego. Można z dumą powiedzieć, że jest to jedyna pozycja, z której obsadą nigdy nie mieliśmy większych problemów. Zawodnicy grający między słupkami w reprezentacji na przestrzeni lat zwykle byli ostoją, a czasem nawet największą gwiazdą drużyny (Boruc na Euro 2008). Obecnie sytuacja wygląda podobnie. Czesław Michniewicz dysponuje naprawdę szerokim wachlarzem bramkarzy o sporych umiejętnościach.


Udostępnij na Udostępnij na

Powołanie na mecze Ligi Narodów przeciwko Holandii oraz Walii otrzymali Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski, Bartłomiej Drągowski i Radosław Majecki. Wrześniowe zgrupowanie ominie Kamil Grabara, który pod koniec lipca doznał poważnego urazu twarzy. Czesław Michniewicz wraz z objęciem posady selekcjonera zdradził swoją zasadę odnośnie do wybierania bramkarzy. Polega ona na tym, że w przypadku czterech powołanych golkiperów połowa to zawodnicy młodego pokolenia, a druga połowa to gracze nieco starsi, bardziej doświadczeni.

Sytuacja Gikiewicza – czy zasłużył na powołanie?

Z pewnością. Konkurencja jest jednak na tyle mocna, że powołania ostatecznie nie otrzymał… i zapewne nie otrzyma. Rafał Gikiewicz w październiku będzie obchodził swoje 35. urodziny, więc do bramkarzy młodego pokolenia mu daleko. Według klucza powołań Michniewicza konkurentami golkipera Augsburga są Wojciech Szczęsny oraz Łukasz Skorupski. Na nieszczęście Gikiewicza, obaj ci zawodnicy mają niepodważalne miejsce w reprezentacji. Szczęsny za sprawą renomy, którą wyrobił sobie przez lata gry, a Skorupski za sprawą dotychczasowej dyspozycji w kadrze pod wodzą Michniewicza.

Łukasz w spotkaniach ze Szkocją i Holandią pokazywał się z bardzo dobrej strony. Jedyną więc szansą na powołanie Gikiewicza do reprezentacji jest kontuzja jednego z wcześniej wymienionych zawodników. Z jednej strony jest to przykre, ale z drugiej pokazuje siłę reprezentacji Polski na pozycji bramkarza. Trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek inną formację, gdzie zawodnik z ligi top 5, prezentujący przez długi czas bardzo wysoki poziom, nie otrzymałby powołania. Gikiewicz więc nie jedzie, ale jadą inni. W jakiej dyspozycji są bramkarze znajdujący się na zgrupowaniu?

Wojciech Szczęsny – pewny numer 1

Trener Czesław Michniewicz gdy obejmował kadrę, oznajmił, że numerem 1 w jego bramce będzie Wojciech Szczęsny. Decyzja ta nie miała prawa nikogo dziwić, gdyż jego główny rywal, Łukasz Fabiański, zakończył reprezentacyjną karierę. Szczęsny jest zdecydowanie zarówno najbardziej doświadczonym, jak i najbardziej utytułowanym bramkarzem w reprezentacji. Wystarczy spojrzeć na jego CV: występy na Euro 2012, Euro 2016, Euro 2020, MŚ 2018, trzykrotny mistrz Włoch, dwukrotny zdobywca Pucharu Włoch i Anglii i można by jeszcze wymieniać. W piłkę nie gra jednak CV, a zawodnik. Jak więc Wojciech Szczęsny prezentuje się w obecnym sezonie?

Niestety, ale nie można tego jednoznacznie stwierdzić. Juventus wraz z początkiem sezonu nawiedziła plaga kontuzji, która dotknęła także Szczęsnego. Polski bramkarz wystąpił jedynie w meczu przeciwko Romie (1:1) i rozegrał 42 minuty przeciwko Spezii (2:0). Jego zespół natomiast nie najlepiej wszedł w sezon. Dziesięć punktów po siedmiu kolejkach to zdecydowanie za mało na drużynę pokroju Juventusu. Czy Wojciech Szczęsny będzie mógł liczyć na powrót do bramki po wyleczeniu kontuzji? Zapewne tak. Polak cieszy się bardzo dużym zaufaniem u trenera „Starej Damy” – Massimiliano Allegriego.

https://sporteuro.pl

Wychowanek Legii Warszawa rozegrał do tej pory dwa spotkania pod wodzą Czesława Michniewicza. Pierwsze z nich było niezwykle istotne, gdyż był to finał baraży przeciwko Szwecji, w którym Szczęsny pokazał się z bardzo dobrej strony. Zaliczył sporo udanych interwencji, mądrze wyprowadzał piłkę i ostatecznie zachował czyste konto. Między innymi to dzięki jego postawie Polska pokonała Szwedów 2:0 i mogła cieszyć się z awansu na mundial. Drugie spotkanie to porażka u siebie z Belgią 0:1. Szczęsny zagrał dość solidnie, nie zawinił przy stracie bramki.

Łukasz Skorupski – mocna dwójka

Wojciech Szczęsny koszulkę z numerem 1 otrzymał z automatu, Łukasz Skorupski natomiast na swoją pozycję w kadrze zapracował świetnymi występami. Zarówno w spotkaniu przeciwko Szkocji, jak i Holandii udowodnił, że zasługuje na miejsce numer dwa, a przed objęciem reprezentacji przez Michniewicza nie było to wcale takie pewne. Łukasz przez wiele lat był numerem trzy w kadrze. Musiał bardzo długo czekać na swoją kolej. Do reprezentacyjnej kadry wskoczył na stałe, gdy karierę zakończył Artur Boruc, a teraz po odejściu Łukasza Fabiańskiego awansował w hierarchii.

Bologna, w której występuje Łukasz Skorupski, bardzo słabo rozpoczęła sezon, za co posadą zapłacił trener Mihajlović. Na stanowisku zastąpił go Thiago Motta. Obecnie dorobek klubu Polaka w siedmiu spotkaniach w Serie A to jedno zwycięstwo, trzy remisy i trzy porażki. Tak słaby bilans nie jest jednak spowodowany słabą dyspozycją Łukasza Skorupskiego. Na tle drużyny polski bramkarz prezentuje się bardzo solidnie, zwłaszcza jeśli chodzi o refleks i grę na linii. „Skorup” o miejsce w składzie nie musi się martwić. Odkąd dołączył do Bologni w 2018 roku, jest jej niekwestionowanym numerem jeden.

reprezentacji
Marcin Bulanda / PressFocus

Bartłomiej Drągowski – trójka na miarę reprezentacji

Drągowski jest już trzecim powołanym bramkarzem występującym w Serie A. Będzie zapewne także trzecim bramkarzem w reprezentacji, choć i tu ma poważną konkurencję w postaci Kamila Grabary. Bartłomiej Drągowski latem był bardzo blisko przenosin do Southampton. Na drodze do transferu do Premier League stanęły bardzo skomplikowane zasady nadawania pozwolenia na pracę w Wielkiej Brytanii. 25-latkowi bardzo zależało na opuszczeniu Fiorentiny, po tym gdy przegrał walkę o miejsce między słupkami z Pietro Terracciano. Ostatecznie wylądował w walczącej o utrzymanie Spezii, w której występuje wraz z dwójką innych Polaków – Arkadiuszem Recą i Jakubem Kiwiorem.

Z racji tego, że nowy klub Drągowskiego nie jest potentatem włoskiej piłki, Bartłomiej ma mnóstwo roboty między słupkami. Jest on w czołówce najczęściej interweniujących bramkarzy w Serie A. Początek sezonu w jego wykonaniu można ocenić dość pozytywnie, podobnie jak postawę Spezii w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech. Solidnie, ale bez szału. Drągowski zadebiutował już w kadrze pod wodzą nowego trenera w meczu przeciwko Belgii (1:6). Paradoksalnie, pomimo tak beznadziejnego wyniku, wychowanek Jagiellonii Białystok był chwalony za to spotkanie.

Radosław Majecki – przyszłość reprezentacji

Radosław Majecki jest jedynym bramkarzem wśród powołanych, który jeszcze nie zadebiutował w kadrze pod wodzą trenera Michniewicza. Ominął on czerwcowe zgrupowanie reprezentacji, a na tym znalazł się ze względu na kontuzję Kamila Grabary. Jest on zarówno najmłodszym, jak i najmniej doświadczonym bramkarzem na zgrupowaniu. Radosław Majecki na szersze wody wypłynął w Legii Warszawa, a ostatni sezon spędził na ławce w Monaco. Ten stan rzeczy nie zadowalał 22-latka, więc latem postanowił zmienić klub. Ostatecznie padło na belgijski Cercle Brugge.

Niestety Majecki wraz z nowym zespołem bardzo słabo wszedł w sezon. Na dziewięć pierwszych kolejek zdołali wygrać zaledwie jedno spotkanie i obecnie znajdują się w strefie spadkowej. Za tak słaby wynik drużyny w głównej mierze nie odpowiada postawa w obronie, lecz w ataku. Majecki nie gra ani jakoś wybitnie, ale też nie wygląda źle. Gra po prostu na miarę drużyny. Przeciętnie. 22-latek nie grał jeszcze w kadrze pod wodzą Michniewicza, ale zdążył w niej zadebiutować, jeszcze gdy trenerem był Paulo Sousa. Majecki bronił dostępu do bramki w wygranym spotkaniu przeciwko San Marino (5:0).

Szczerze mówiąc, wygląda to dobrze

Sytuacja w bramce reprezentacji Polski może zadowalać. Pomimo że na przestrzeni lat uznani bramkarze kończą karierę, to wciąż jest sporo chętnych, by zająć ich miejsce. Obecnie pozycja bramkarza jest jedną z najlepiej obsadzonych pozycji w reprezentacji i nie zapowiada się, by ten stan rzeczy miał ulec zmianie. Czesław Michniewicz ma do wyboru dość szerokie grono zawodników. Nawet w przypadku kontuzji, chociażby Szczęsnego, nie ma co się przesadnie martwić, gdyż zawodnik Juventusu ma naprawdę bardzo solidnych zmienników.

Poza wymienionymi wyżej bramkarzami o wyjazd do Kataru walczy także Kamil Grabara. 23-latek miał znakomity poprzedni sezon w Kopenhadze. Jego świetne występy poskutkowały debiutem w reprezentacji Polski, w którym także zaprezentował się dość dobrze. Kamil zagrał w wygranym spotkaniu przeciwko Walii (2:1). Jeśli wyleczy kontuzję na czas, to będzie miał dość spore szanse na wyjazd do Kataru. Tym bardziej że Czesław Michniewicz jest dość sporym fanem jego umiejętności.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze