Milik jedną z nielicznych jasnych postaci Juventusu na początku sezonu


Polski napastnik często ma okazję do gry w "Juve" i robi dużo, aby ze swojej szansy skorzystać

18 września 2022 Milik jedną z nielicznych jasnych postaci Juventusu na początku sezonu
Nicolo Campo/SIPA USA/PressFocus

Milik bardzo często był łączony z Juventusem w przestrzeni medialnej. Jak się okazało, musiało być w tych spekulacjach ziarno prawdy, ponieważ transfer ten ostatecznie doszedł do skutku. Stało się tak ku zaskoczeniu znacznej części kibiców w Polsce, wśród których były piłkarz Marsylii nie ma dobrej opinii.


Udostępnij na Udostępnij na

Trudno oprzeć się wrażeniu, że Milik to jeden z najbardziej niedocenianych polskich zawodników. Szydzi się z jego nieskuteczności i umniejsza umiejętnościom, a rzut oka na jego piłkarskie CV powinien dać do myślenia. 28-latek do imponującej listy pracodawców teraz dopisać może Juventus, a początek tego etapu wygląda bardzo obiecująco.

Kolos na glinianych nogach

Juventus do niedawna był absolutnym dominatorem w Serie A. Lata 2011–2020 to seryjnie kolekcjonowane mistrzowskie tytuły. Łącznie dziewięć mistrzostw kraju zdobytych z rzędu stanowi potwierdzenie jakości, jaką dysponowali trenerzy „Bianconerich”. W ostatnich latach „Juve” musiało obejść się smakiem i patrzeć na triumfy zasłużonych klubów z Mediolanu.

Powrót do „Juve” Massimiliano Allegriego miał przywrócić zespołowi scudetto. W pierwszym sezonie po ponownym objęciu przez niego Juventusu zespół zajął czwarte miejsce w lidze. Drużyna sporo straciła na odejściu Cristiano Ronaldo i musiała uczyć się radzić sobie bez bramkostrzelnego Portugalczyka. Nie było to łatwe, ponieważ jego obecność tuszowała słabość kadry, którą dysponowali turyńczycy.

W styczniu 2022 roku piłkarzem Juventusu został Dusan Vlahović i to wokół niego budowana ma być ofensywa. Serb kosztował ponad 80 milionów euro, a kwota ta jest dowodem na to, jak duże nadzieje pokładane są w byłym piłkarzu Fiorentiny. W dalszym ciągu odpowiedniej jakości nie prezentuje Moise Kean. Dlatego klub z Turynu zwrócił wzrok na Arkadiusza Milika – piłkarza niedocenianego w Polsce, ale cenionego na Półwyspie Apenińskim i dostępnego za niewielkie pieniądze.

Zamknął usta krytykom

Dużo znaków zapytania towarzyszyło temu ruchowi. Przede wszystkim martwić mogła perspektywa potencjalnie niewielkiej liczby okazji do gry w Turynie. Na szczęście te obawy okazały się, jak na razie, niepotrzebne. Milik nie jest napastnikiem pierwszego wyboru, ale często przebywa na boisku. Zdarza mu się zaczynać spotkania w podstawowym składzie u boku Vlahovicia. Taka sytuacja miał,,a miejsce choćby w bardzo ważnych meczach Ligi Mistrzów przeciwko PSG i Benfice.

Właśnie w rywalizacji z Portugalczykami miała miejsce sytuacja, która pokazała, jak dobrze Polak rozpoczął ten etap w karierze. W 70. minucie spotkania Allegri zdecydował się zastąpić Milika i wprowadził w jego miejsce rezerwowego. Kibice na Allianz Stadium dali gwizdami wyraz swego niezadowolenia spowodowanego tą decyzją szkoleniowca. Fani Juventusu docenili postawę napastnika, a stanowią oni jedną z najbardziej wymagających publiczności we Włoszech.

Nie byłoby jednak tej sytuacji, gdyby nie udane wejście do zespołu. Trzy gole zdobyte w sześciu spotkaniach to początek, który mogli zakładać tylko najwięksi optymiści. Trafienie przeciwko Spezii przypieczętowało zwycięstwo „Juve”. Bramka w meczu z Fiorentiną zapewniła punkt drużynie, a trzecią „ofiarą” Milika została Benfica. Dobra dyspozycja Polaka nie uszła uwadze włoskich mediów sportowych,  które jednocześnie krytykują Vlahovicia. „La Gazzetta dello Sport” określiła napastnika naszej reprezentacji mianem „transferu roku”.

Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia

Ludzie przy różnych okazjach niemal zawsze życzą sobie nawzajem zdrowia. Piłkarze mogą zadbać o wiele elementów składających się na ich końcowy sukces i udaną karierę. Częsciowo mają też wpływ na liczbę urazów. Mogą odpowiednio dbać choćby o dietę i regenerację. Korzystają też z rozwoju medycyny i potrafią znacznie wydłużyć swoją grę na wysokim poziomie. Daleko nie musimy szukać, ponieważ świetnym przykładem jest Robert Lewandowski, który ma 34 lata, ale jego organizm znajduje się w szczytowej dla sportowca formie.

Nie wszystkich kontuzji piłkarz jest w stanie uniknąć, więc przydaje się też zwykłe szczęście. Milik nie może powiedzieć, że w tej kwestii los mu do tej pory sprzyjał. Zerwanie więzadeł krzyżowych to zdaniem wielu najgorsza piłkarska kontuzja. Oznacza długi rozbrat z piłką, bolesną rehabilitację, a ryzyko jej odnowienia jest spore. Napastnik Juventusu ma za sobą już dwa takie urazy. Po pierwszym wrócił do treningu zaledwie po 97 dniach przerwy. To kapitalny wynik, nie do wyobrażenia jeszcze klikanaście lat temu.

I tak po ludzku trudno mu po prostu nie kibicować. Nie tylko dlatego, że w wysokiej formie jest zawodnikiem, który ma jeszcze do odegrania ważną rolę w naszej reprezentacji. Jest przykładem sportowca, który przeskakuje kłody rzucane mu przez los pod nogi i ciężką pracą udowadnia, że można się po trudnych przeżyciach podnieść. A przecież zdaniem wielu miał się nie podnosić z ławki Juventusu.

Współcześni polscy kibice piłkarscy żyją w ciekawych czasach. Nie muszą już sprawdzać wyników NEC Nijmegen w nadziei, że kolejną bramkę strzelił dla tego klubu Andrzej Niedzielan. Nasi piłkarze grają w czołowych europejskich klubach. Dlatego wypada to docenić, a jednym z tych, którzy bardzo zasługują na uznanie, jest Arkadiusz Milik.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze