Przed nami finał mistrzostw Europy U-19!


19 lipca 2015 Przed nami finał mistrzostw Europy U-19!

Dobiega końca ostatnia z imprez młodzieżowych tego lata. Już dziś wieczorem w greckiej Katerini dojdzie do starcia pomiędzy Hiszpanią a Rosją, które ustali hierarchię w europejskiej piłce młodzieżowej na najbliższy rok.


Udostępnij na Udostępnij na

Zanim zabrzmi pierwszy gwizdek, zanim pan Anthony Taylor tchnie w niego powietrze o godzinie 21, warto przypomnieć, co wydarzyło się w czasie tego turnieju. A działy się rzeczy bardzo ciekawe. Po kolei.

Sprawa pierwsza: przewidywalna grupa A

Nie trzeba było wielkiej znajomości futbolu młodzieżowego, by przed startem turnieju wytypować faworyta grupy A, uznawanej za tę łatwiejszą z dwóch. Francja imponowała nazwiskami na tle rywali, Grecy byli gospodarzami, Austria i Ukraina miały postarać się o niespodziankę. Ostatecznie takowej nie było, „Trójkolorowi” bez problemu powieźli swoich przeciwników, zdobywając komplet punktów, „Hellada” w meczu otwarcia pokonała Ukrainę, potrafiła zremisować z Austrią, co wystarczyło do awansu. Oczywistość.

Sprawa druga: szalona grupa B

W grupie śmierci sprawa przedstawiała się zgoła inaczej. Niemcy, Hiszpania, Holandia, Rosja. Trzy potęgi i reprezentacja z kraju, w którym nic nie jest niemożliwe (włączając niedźwiedzia prowadzącego autobus). Teraz uwaga, w niedzielne popołudnie może być trudno nadążyć. O tym, jak bardzo wyrównaną grupą była ta z literką „B”, świadczą wyniki. Niemcy rzutem na taśmę pokonały Holandię, zremisowały z Rosją i dostały w czapę od Hiszpanii. Cztery punkty, ostatnie miejsce. Holandia przegrała z Niemcami, zremisowała z Hiszpanią, wygrała z Rosją. Cztery punkty, trzecie miejsce. Hiszpania wygrała z Niemcami 3:0, zremisowała z Holandią, przegrała wyraźnie (1:3) z Rosją. Cztery punkty, drugie miejsce, awans. Sensacyjna Rosja wygrała z Hiszpanią, zremisowała z Niemcami, przegrała z Holandią. Wygrała grupę, mając na koncie cztery punkty. Kosmos.

Sprawa trzecia: Niemcy

Jeszcze boleśniejsza powtórka z rozrywki z młodzieżowych mistrzostw Europy. Podważanie sensu całego systemu szkolenia po jednym nieudanym roku mija się z celem, jednak coś niedobrego wydarzyło się w tych kadrach. Na grę Niemców trudno było patrzeć. Brak skuteczności, zagubiony polot, słabi liderzy. Jeśli spojrzelibyśmy wyłącznie na nazwiska, nasi zachodni sąsiedzi powinni przed meczem pytać rywali, po ilu bramkach przestać się znęcać nad zwłokami. Tymczasem uparta Rosja potrafiła zremisować, oparta na drugoligowcach (głównie) Hiszpania rozniosła następców mistrzów globu 3:0. Patrząc na osiągnięcia indywidualne zawodników z kadry, wydaje się, że głowy powinny polecieć wyżej, piłkarze nie potrafili stworzyć zespołu (to dość… nieniemieckie).

Sprawa czwarta: strzelcy

W tej chwili mamy dziewięciu liderów klasyfikacji strzelców. DZIEWIĘCIU! Jasne, turniej jest dość krótki, zawodnik może rozegrać maksymalnie pięć spotkań, ale złoty but za dwie zdobyte bramki – to nie przystoi. Widzimy więc to, o czym mówi się od dawna – systemy szkolenia z łatwością potrafią wyprodukować kreatywnych pomocników, solidnych stoperów, bramkarskich rzemieślników. Problem pojawia się z „dziewiątkami”. Ich naprawdę zaczyna brakować. Nie dziwmy się więc, że przeciętny snajper, który strzela w mocnej lidze 8-10 bramek na sezon, zaczyna kosztować sześć zer i dwie cyfry z przodu. Drogi są dwie – albo rezygnujemy z klasycznych napastników (my, w znaczeniu ogólnym, Polacy na szczęście jeszcze tego problemu, na poziomie reprezentacji, nie mają), zmieniając system gry, albo znów trzeba szukać wśród młodzieży dryblasów, którzy będą czekać na piłkę w polu karnym, bez zaangażowania w defensywę.

Sprawa piąta i ostatnia: finaliści

Nikita Czernow
Nikita Czernow (fot. Wikipedia)

Grupa śmierci zmieniła chłopców w mężczyzn. Rosja w półfinale rozbiła gospodarzy aż 4:0, Hiszpania, mająca za rywala trudniejszą Francję, spełniła obowiązek, wygrywając 2:0. No i właśnie, kto tu teraz jest faworytem? Jeśli prześledzimy wyłącznie przebieg turnieju, bez wątpienia bliżej triumfu jest „Sborna”. Po pierwsze wygralłaz Hiszpanami w grupie, po drugie z łatwością rozbiła gospodarzy w półfinale. 2:0 Hiszpanii wygląda ładnie, ale jeszcze w 87. minucie wynik był bezbramkowy. Na pewno „La Furia Roja” włożyła w swój mecz znacznie większy trud. Z relacji zagranicznych dziennikarzy możemy dowiedzieć, się, że Rosja wygrywa doświadczeniem – w końcu dwóch piłkarzy z tej kadry grało już w dorosłej „Sbornej”. Ale to wierutna bzdura, pan Nikita Czernow ma na koncie dwa występy w kadrze, ale… nigdy nie rozegrał oficjalnego meczu ligowego czy pucharowego! Rosja jest dziwna, odcinek dwieście piętnasty. Hiszpanie są jednak bardziej ograni w dorosłej piłce, niektórzy od przyszłego sezonu mają stanowić o sile swoich drużyn w Primera Division. Mecz więc zapowiada się niezwykle ciekawie. Prawdziwy must watch!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze