Diego Lainez w styczniu 2019 roku przeszedł z Club America do Betisu prowadzonego wówczas przez Quique Settiena. Jego sytuacja w klubie była klarowna. Wiedział, że pasuje do koncepcji doświadczonego szkoleniowca i będzie dostawał coraz więcej szans. Po odejściu doświadczonego szkoleniowca sytuacja Meksykanina uległa zmianie.
Piłkarz pochodzący z Meksyku przychodził do Betisu w bardzo młodym wieku. Wszyscy doskonale wiemy, że dla zawodników, którzy występują w nowej lidze, najważniejsza jest regularność. Jeśli przychodzą trudności, wielu piłkarzy się załamuje i przegrywa. Inna grupa graczy ciężko pracuje na treningach, wierzy w sukces i w przyszłości zostaje doceniona przez trenera. Co łączy te wątki z Diego Lainezem?
Obiecujący Początek
Po przejściu na Estadio Benito Villamarín Lainez zetknął się z miłym przywitaniem w klubie i konsekwentnie walczył o pierwszy skład. W piłkarza urodzonego w Villahermosie wierzył Quique Settien, a Lainez za otrzymane minuty odpłacał się dobrą grą. W sezonie 2018/2019 jako piłkarz Betisu Meksykanin występował na boisku przez 492 minuty. O zawodniku najgłośniej zrobiło się 18 lutego 2018, wtedy „Los Verdiblancos” podejmowali francuskie Rennes, w 1/16 Ligi Europy. Mecz we Francji skończył się wynikiem 3:3, ale każdy z zaciekawieniem patrzył na piłkarza z numerem 20. W tym meczu Diego Lainez pokazał piłkarskiej widowni próbkę swojego talentu. Wielokrotnie czarował swoim dryblingiem, celnie odgrywał piłkę kolegom, a wisienką na torcie była zdobyta bramka.
U Quiquie Settiena nigdy nie rozegrał pełnego meczu, ale występował regularnie. W jedynie trzech spotkaniach wychodził w pierwszym składzie, w pozostałych wchodził z ławki rezerwowych. Grał zazwyczaj w meczach z mniej wymagającymi rywalami, ale miał okazję zagrać z Valencią, Athletikiem Bilbao (w pierwszym składzie) i z Barceloną. Mecz z „Azulgraną”, przegrany wysoko przez „Beticos”, mógł mieć pozytywny wydźwięk dla Laineza, który asystował przy golu zdobytym przez Lorena Morona. Piłkarz pochodzący z Meksyku szybko został polubiony przez fanów Realu Betis, którzy wiązali z nim wielkie nadzieje, co do nadchodzącego przyszłego sezonu.
Zmiana trenera i pozycji w klubie
Po niezbyt zadowalającym rezultacie na koniec sezonu, z klubem pożegnał się Quiquie Settien. Jego następcą został Rubi. Nowy szkoleniowiec „Beticos” prowadził wcześniej Espanyol Barcelona. Nieoczekiwanie Rubi z Espanyolem zajął wyższe miejsce w tabeli La Liga niż Settien z Betisem. Przyjście nowego trenera oraz francuskiego ofensywnego środkowego pomocnika Nabila Fekira było kluczowe dla następnych miesięcy Diego Laineza. Na początku sezonu Rubi chciał wypróbować Laineza i dał mu zagrać w końcówce meczu z Barceloną. W późniejszych kolejkach Meksykanin grał bardzo nie wiele, do końca października występował na boisku zaledwie przez 44 minuty.
Musiał zaakceptować to, że trener Rubi woli stawiać na prawym skrzydle na Nabila Fekira. Kiedy nawet próbuje grać bez Francuza, na pozycję Laineza przechodzi Sergio Canales. Próbowano także formacji z wahadłowymi, ale wtedy na prawym wahadle występuje Emerson. Pozycja gracza z Meksyku uległa znacznej degradacji w stosunku do tego, co było u Quique Settiena. Podstawową przyczyną takiego obrotu spraw jest przyjście Fekira, który w Lyonie występował na pozycji trequartisty.
Poszukajmy zatem innego powodu, dlaczego Lainez nie gra nawet, gdy nie ma na boisku francuskiego piłkarza. Quiquie Settien preferował ofensywny styl, a piłkarze pokroju Diego pasowali idealnie do taktyki. Rubi również preferuje taką grę, jednak równie ważne dla niego jest kontrolowanie piłki oraz długie utrzymanie się przy niej. Do takiej koncepcji gry zdecydowanie bardziej pasuje podający piłkę i kreujący sytuacje Fekir niż Lainez, który często bazuje na dryblingu i szybkości.
Szansa na wypożyczenie
Przez niską częstotliwość występów w Betisie hiszpańskie media zaczęły spekulacje na temat młodego Meksykanina. Zdaniem Football Espana „Beticos” mogą chcieć wypożyczyć Laineza w zimowe okienko transferowe. „Marca” pisała o tym, że piłkarzem jest zainteresowany Olympique Lyon. Sam trener Rudi Garcia chwalił Diego, jednakże wskazywał na to, że w przypadku jego przyjścia do Lyonu, wyraźnym problemem może stanowić bariera językowa. Zdaniem tej samej gazety graczem zainteresowało się również występujące w La Liga Leganes. Prawdopodobieństwa dodał fakt, że trenujący ten zespół Javi Aguirre również jest Meksykaninem.
Jednakże temat wypożyczenia szybko został zdementowany przez samego Aguirre, który powiedział, że nie jest zainteresowany Lainezem. UD Almeria występująca w Segunda Division wyraziła chęć wypożyczenia piłkarza z Ameryki Północnej. Meksykańskie media zaczęły nawet spekulować powrót Laineza do ojczyzny, ale szybko skonfrontował z ziemią te opinie ojciec zawodnika. Mauro Lainez uważa, że jego syn nie powinien opuszczać Betisu i wierzy, że ten wkrótce będzie grał częściej. Podkreśla również pracowitość i waleczność swojego syna, dodając, że zrobi on karierę w Hiszpanii jak wielu innych Meksykanów.
Wsparcie przyjaciół
W trudnym momencie swojej kariery Diego Lainez mógł liczyć na wsparcie ze strony ojca, ale również wielu innych osób. Jedną z nich okazał się dyrektor sportowy meksykańskiej federacji Gerardo Torrado. Powiedział młodemu piłkarzowi, aby ten pozostał spokojny, nie rozpaczał i cały czas ciężko pracował.
Szybko po transferze do Betisu piłkarzem zaopiekował się jego starszy kolega z Meksyku, Andrés Guardado. Doświadczony Meksykanin zwraca uwagę na to, że talent Laineza wkrótce znów eksploduje, ale to sam piłkarz musi podjąć decyzję, czy chce już teraz walczyć o swoje minuty w Betisie, czy może iść na wypożyczenie do innego klubu i wrócić jako lepszy piłkarz. Guardado i Laineza łączy bliska więź, co pokazuje zdjęcie opublikowane na Twitterze, na którym Diego opiekuje się malutkim synkiem Andresa Guardado. Zdjęcie wywołało duży zachwyt wśród fanów „Los Verdiblancos”.
👀👌👌👌 @DiegoLainez10 pic.twitter.com/eVGN97kMQj
— Andrés Guardado (@AGuardado18) December 11, 2019
Przebudzenie Meksykanina
Jak mówią słowa piosenki „You’ll never walk alone”, po każdej burzy wychodzi słońce. Po ciężkich dla młodego piłkarza miesiącach Rubi postanowił docenić ciężką pracę na treningach Diego Laineza. 8 grudnia na Estadio Benito Villamarín przyjechali Baskowie z Bilbao. Fani pamiętają ten mecz głównie z powodu hat-tricka Joaquina, jednakże nie tylko dla niego to spotkanie może mieć wymiar wyjątkowy. Nieoczekiwanie szkoleniowiec Betisu postanowił wystawić młodego Meksykanina w pierwszym składzie. Diego Lainez bardzo szybko okazał wdzięczność trenerowi, pokazując się z bardzo dobrej strony na boisku.
Na prawym sektorze boiska notował wiele udanych dryblingów, często oddawał piłkę kolegom, co wpisuje się w taktykę Rubiego. Zszedł w 73. minucie, dając wiele nadziei kibicom „Beticos”. Kiedy do składu Betisu powrócił Nabil Fekir, Meksykanin rozpoczął mecz z Espanyolem Barcelona na ławce rezerwowych, jednakże dostał 37 minut gry i znów pokazał się z dobrej strony. W czwartek „Los Verdiblancos” rozegrali swój pierwszy mecz w Copa del Rey. Ich przeciwnikiem była drużyna Club Atletico Antoniano, występujący w Tercera Division (czwarty poziom rozgrywkowy w Hiszpanii). Real Betis bez problemu rozbił rywala, a Diego Lainez w 52. minucie strzelił pięknego gola z rzutu wolnego.
Co dalej z Lainezem?
Trener Rubi oprócz ofensywnej taktyki i zamiłowania do wysokiego posiadania piłki, charakteryzuje się również chęcią do nawiązania indywidualnych relacji z piłkarzami. Po meczu z Antoniano bardzo chwalił swojego podopiecznego, mówiąc: „Cieszę się, że mam Diego. Codziennie pracuje bardzo ciężko i ostatnio pokazuje to również w meczach. To dobry znak dla całego zespołu.”
Jeszcze miesiąc temu wydawałoby się oczywiste, że Diego Lainez potrzebuje więcej minut na boisku i powinien pójść zimą na wypożyczenie. Futbol jest jednak bardzo zmienny, po obiecujących występach w meczach z Athleticiem Bilbao, Espanyolem Barcelona i Athletico Antoniano, przyszłość piłkarza Betisu może być interesująca. Wszystko wskazuje na to, że zawodnik pozostanie w drużynie „Los Verdiblancos” na dłużej. Szkoleniowiec, znając jego możliwości, najprawdopodobniej będzie go rozsądnie wprowadzał do składu. Mecze Realu Betis zazwyczaj są interesujące, tempo tych meczów jest wysokie, nie brakuje ofensywnego usposobienia drużyny. Dobrze grający Diego Lainez jest w stanie bardzo szybko skraść serca fanów Betisu, co pokazała również reakcja fanów na jego gola w meczu z Athletico Antoniano. Już w niedzielę, Real Betis podejmie na Estadio Benito Villamarín, Atletico Madryt. Będący na fali wznoszącej Lainez, być może będzie miał szanse pokazać swoje umiejętności szerszej publiczności. Ostatni mecz ligowy z Espanyolem pokazał jednak, że młody Meksykanin najprawdopodobniej wejdzie na boisko w drugiej połowie, a od początku na prawej flance zagra Nabil Fekir.