Problem z napadem?


Od dawien dawna siłą polskiej reprezentacji był napad. Polscy napastnicy strzelali po kilkanaście bramek w rozgrywkach międzynarodowych. Wprawdzie futbol cały czas się rozwija i częściej to linia pomocy zdobywa bramki, ale napastnicy są ważnym ogniwem drużyny.


Udostępnij na Udostępnij na

W reprezentacji Polski różnie to bywa z tymi napastnikami. Przed zbliżającymi się, wielkimi krokami, meczami z Belgią i Serbią nasi snajperzy formą nie błyszczą. Ale jak mają zadziwiać fanów, skoro duża większość z nich nie gra. Maciek Żurawski, Radosław Matusiak, Grzegorz Rasiak i Marek Saganowski łącznie na boisku spędzili tylko 475 minut i strzelili 6 bramek. Wynik jest tragiczny, ale trzeba wierzyć, że zawodnicy się odbudują. Największe szanse miał Radosław Matusiak, który miał nadzieję, że chociaż w Heerenveen sobie pogra. Niestety były gracz BOT Bełchatów częściej siedzi na ławce niż gra. Na pewno spośród tej czwórki, największe problemy ma Maciej Żurawski. „Żuraw” częściej mecze ogląda z trybun niż z ławki rezerwowych. Jedyną szansą dla kapitana naszej reprezentacji jest transfer do klubu, w którym może liczyć na regularne występy. Jedynym napastnikiem, który gra i regularnie strzela bramki jest Tomasz Zahorski. Młoda gwiazda Górnika Zabrze jest w swojej życiowej formie, a jego debiut w kadrze również do najgorszych nie należał. Tak więc po za „młodym wilkiem” mamy problemy z nominalnymi napastnikami. Jednak na całe szczęście mamy w drużynie Ebiego Smolarka, który jest najskuteczniejszym zawodnikiem reprezentacji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze