Dziesiąty dzień mistrzostw świata obfitował w sporą liczbę goli. W sumie w trzech sobotnich spotkaniach strzelono 13 bramek. W głównej mierze tak dobra statystyka to zasługa rywalizacji pomiędzy Belgią, a Tunezją. Niemcy uciekli spod topora, a Chicharito świętował okrągły jubileusz. O tych i innych ciekawostkach w naszym codziennym podsumowaniu.
1. Belgia z awansem
Spotkanie Belgii z Tunezją było pierwszym sobotnim pojedynkiem. Wynik? 5:2 dla „Czerwonych Diabłów”. Siedem bramek w jednym spotkaniu to jak na razie największa ilość goli, która padła w jednym meczu. Dzięki temu przekonywującemu zwycięstwu, Belgowie zapewnili sobie awans do fazy pucharowej i ze spokojem czekają na reprezentację Anglii.
Takie mecze chciałoby się oglądać do końca mundialu. Kanonada goli otwarta gra ładna dla oka z obu stron. Chcemy więcej! #BELTUN
— Piotr Wąsowski (@p_wasowski) June 23, 2018
https://twitter.com/zembrzuski94/status/1010523893524783104
2. Lukaku i Hazard x2
Cztery z pięciu goli zdobytych przez „Czerwone Diabły” to zasługa duetu Lukaku-Hazard. Obaj zdobyli po dwie bramki. Dla gwiazdora Chelsea były to pierwsze trafienia na rosyjskim mundialu. Dla napastnika Manchesteru United natomiast były to gole numer trzy i cztery. Oznacza to, że dołączył do liderującego w tej klasyfikacji Cristiano Ronaldo.
Oby dziś bramki zdobywał inny RL9.
RL9 dziś, RL9 jutro. Tak, to ma wyglądać. #BELTUN #POLCOL
— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) June 23, 2018
3. Faul za faulem, faul poganiał
Można się przyzwyczaić do tego, że podczas tego mundialu sędziowie pozwalają na ostrzejszą grę, jednak to, co miało miejsce podczas spotkania Korei z Meksykiem, było lekkim przegięciem. Azjaci raz za razem faulowali swoich rywali, uniemożliwiając im płynne rozgrywanie akcji.
Słyszałem wcześniej o pobłażaniu zawodnikom jeżeli chodzi o kartki, by "nie zabijać widowiska". Pomysł niby spoko, "widowisko" przeżyje, ale czy piłkarze też? #CORMEX #KORMEX #WorldCup
— Rafał Kobylarczyk (@r_kobylarczyk) June 23, 2018
Pierwszą żółtą kartkę sędzia Mazic pokazał dopiero w 58. minucie. W sumie Koreańczycy faulowali aż 24 razy (Meksykanie tylko siedem) i obejrzeli tylko cztery żółte kartoniki. To chyba trochę za mało.
Komuś się tu zachciało chyba azjatyckich sztuk walki. 🥊 #Mundial18 #KORMEX pic.twitter.com/gUy6eLvY8f
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 23, 2018
4. Okrągły jubileusz Chicharito
W 66. minucie swojego pierwszego gola na tym mundialu, a pięćdziesiątego w reprezentacyjnych barwach, zdobył popularny Chicharito. Meksykanin został również wybrany najlepszym zawodnikiem tej rywalizacji. Jak myślicie, ile bramek zdobędzie do końca turnieju?
CHICHARITOOOOOOO!
His 50th goal for #MEX – and now he has 4 at the #WorldCup. Tied for the most all time!#MEX #KORMEX pic.twitter.com/XjkFnWhgxD— COPA90 US (@Copa90US) June 23, 2018
5. Niemcy zerwali się ze stryczka
Po sensacyjnej porażce w pierwszym spotkaniu z Meksykiem, drużyna Joachima Loewa stanęła pod ścianą. Musiała wygrać z reprezentacją Szwecji, aby być dalej w grze o awans do fazy pucharowej. Niemcy długo się męczyli, ale w końcu dopięli swego.
„Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy.” No to czekamy 😏
— Michał Zachara (@MZachara94) June 23, 2018
W doliczonym czasie gry przepięknego gola zdobył Toni Kroos. Gwiazda Realu Madryt swoim uderzeniem zerwała pajęczynę ze szwedzkiej bramki.
#mundial2018 #WorldCup #GERSWE #ger #SWE #gol Jest gol!!! W 95 min 2-1 Szwedzi przegrywają z Niemcami 😁😁 pic.twitter.com/QtBxsHybcM
— Arkadiusz (@ArekSlomczewski) June 23, 2018
6. Wieczne problemy
Jak już wspomnieliśmy, Niemcy mieli ogromny problem z reprezentacją Szwecji. Do przerwy przegrywali 1:0, ale w pierwszych sekundach drugiej połowy do wyrównania doprowadził Marco Reus. Piłkarzowi, który ma nieprzeciętne umiejętności, towarzyszy pech. Bardzo często jest kontuzjowany. Z tego powodu ominęły go mistrzostwa świata w 2014 roku czy też Euro 2016.
Ostatnie 2 lata to 300 dni spędzonych w gabinetach lekarzy i rehabilitantów #Reus #GER #SWE pic.twitter.com/2SgFPDCSu2
— Maciej Kruk (@maciej_kruk) June 23, 2018
7. Co dziś nas czeka?
Na przystawkę dostaniemy mecz Anglii z Panamą. W rywalizacji tej nie przewidujemy żadnych niespodzianek. Anglia powinna łatwo uporać się z mundialowym debiutantem i odesłać go z powrotem do domu.
Do niedzielnego obiadu zasiądziemy przy rywalizacji Japonii z Senegalem. Obie drużyny wygrały swoje pierwsze spotkanie. Myślicie, że mali, szybcy i mobilni Azjaci dadzą radę w starciu z afrykańskimi drwalami?
Na deser, creme de la creme. Mecz z kategorii tych o sześć punktów. Wygrany zostaje w turnieju, a przegrany może pakować walizki. Margines błędu nie istnieje, ale oczywiście wierzymy, że nasze polskie orły pokonają Kolumbię i przedłużą swoje szansę na wyjście z grupy.