Primera Division: Sensacja w Madrycie!


25. kolejka Primera Division przyniosła wiele emocji. Najciekawiej było w Sevilii i Barcelonie, gdzie gospodarze rozgromili rywali, a Getafe sprawiło w Madrycie nie lada niespodziankę pokonując miejscowy Real.


Udostępnij na Udostępnij na

Emocje rozpoczęły się już w sobotę, gdzie m.in. Sevilla podejmowała Real Saragossa.

Valencia CF – Recreativo de Huelva 1:1

W pierwszym sobotnim spotkaniu Valencia nieoczekiwanie zremisowała ze znajdującym się w dolnej części tabeli Recreativo Huelva. Piłkarze Ronalda Koemana przez całą pierwszą połowę dominowali, lecz nie mogli zdobyć więcej bramek niż tylko jedną, której autorem był młody, ostatnio dobrze grający i niezawodny Juan Manuel Mata. W drugiej połowie przyjezdni byli bardziej zmotywowani i po chwili zdołali strzelić wyrównującego gola w 52. minucie. Trafieniem popisał się Martins. Tak więc niespodziewanie spotkanie na Estadio Mestalla zakończyło się podziałem punktów. W tabeli Valencia jest na 9. pozycji, a Recreativo cztery lokaty niżej.

Sevilla FC – Real Saragossa 5:0

Wynik 5:0 powinien posłużyć za cały komentarz do tego spotkania. Tak źle podopieczni Javiera Irurety jeszcze nie grali. Gospodarze udowodnili, że wracają do wysokiej formy, bezlitośnie wykorzystując wszystkie słabości rywala. Do przerwy było już 3:0, a dwa trafienia zaliczył obecnie najlepszy strzelec La Liga, Luis Fabiano. Tuż przed przerwą po niefortunnej interwencji, Roberto Ayala zdobył samobójczego gola. To nie był koniec kłopotów przyjezdnych. W drugiej połowie do swojej bramki trafił Carlos Diogo, który po kilku minutach został wyrzucony z boiska za brutalny faul na Diego Capelu. Zwycięstwo Sevilii przypieczętował w 58. minucie strzałem głową Seydou Keita. Gospodarze nie potrafili wykorzystać kolejnych sytuacji bramkowych, ale mimo to mecz zakończył się zwycięstwem 5:0. Sevilla w tabeli pnie się w górę, wykorzystując potknięcia rywali. Zajmuje obecnie 5. lokatę, tracąc do 4. Atletico zaledwie dwa punkty. Real Saragossa jest 15.

Osasuna Pampeluna – Atletico Madryt 3:1

Nie udało się wywieźć choćby jednego punktu drużynie Atletico Madryt z Pampeluny i wydaje się, że już głośno można zacząć mówić o kryzysie madryckiej drużyny. W drugiej minucie spotkania pierwszego gola dla Osasuny zdobył Sola, a po 5. minutach było już 2:0. Trafieniem popisał się tym razem Vela. W 26. minucie meczu, kolejną bramkę w lidze strzelił Diego Fornal, a Atletico było coraz bliżej wyrównania. Nadzieje klubu z Madrytu rozwiał jednak w 75. minucie Hektor Font i było po meczu. Tak więc Osasuna nieoczekiwanie wygrała 3:1 i  dzięki tym trzem punktom zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli La Liga. Atletico utrzymało 4. lokatę.

Athletic Bilbao – Villarreal CF 1:2

Mimo, że od początku przeważali gospodarze, to mecz zakończył się wynikiem 1:2. W  4. minucie meczu pierwszego i jak się okazało ostatniego gola dla Athletic Bilbao zdobył Llorente. Do końca pierwszej połowy meczu było 1:0. W drugiej części spotkania zdecydowanie zagrali lepiej goście. W 66. minucie gola wyrównującego stan meczu zdobył Franco a w 84. minucie ten sam zawodnik przypieczętował zwycięstwo Żółtej Łodzi Podwodnej. Po 25. kolejkach Villarreal jest 3. w tabeli, a Athletic broni się przed spadkiem.

Racing de Santander – UD Almeria 1:0

Po serii porażek Racing Santander w końcu pokonał na Estadio El Sandinero Almerię UD 1:0. Była to 10. wygraną Racingu w lidze. Euzebiusz Smolarek zagrał bardzo dobre 84. minuty. Klub z Santanderu, jako pierwszy zespół w 2008 roku, wygrał z podopiecznymi Unai Emery, którzy do dziś wygrywali właściwie wszystko, nawet z taką potęgą jak Realem Madryt. Gra była dość wyrównana, ale częściej przeważał Racing. Euzebiusz Smolarek był niezwykle aktywny, ale niestety zmarnował trzy dobre sytuacje. Jedynego gola zdobył w 61. minucie Mohamed Tchite, który po raz pierwszy od 679 minut pokonał Diego Alvesa, który kolejny raz zaliczył świetne spotkanie. Dzięki tej wygranej Racing dalej liczy się w grze o europejskie puchary, a Almeria goni go tracąc 2. punkty.

Betis Sevilla- Real Murcia C.F. 1:1

Obie drużyny dzielił w tabeli zaledwie jeden punkt i nie było wyraźnego faworyta tej konfrontacji. Wynik 1:1 doskonale oddaje przebieg całego spotkania i poziom gry obu zespołów. Mimo, że do przerwy był bezbramkowy remis, to druga połowa była zdecydowanie ciekawsza. W 55. minucie gola dla gospodarzy zdobył Valera a Betis szybko odpowiedział, bo już w 69. minucie meczu wyrównał Edu. Do końca spotkania wynik już się nie zmienił i obie drużyny podzieliły się punktami. Po 25. kolejkach Betis jest 17. a Murcia 19.

Deportivo La Coruna – Espanyol Barcelona 2:0

Broniącemu się przed spadkiem Deportivo, udało się pokonać u siebie Espanyol Barcelona, który był zdecydowanym faworytem tej konfrontacji. W 17. minucie po świetnym rzucie rożnym prowadzenie gospodarzom zapewnił Coloccini zdobywając bramkę głową. Zaledwie siedem minut później drugiego i ostatniego gola dla Deportivo zdobył Lafita. Druga część spotkania nie przysporzyła już tyle emocji, a zwycięstwo gospodarzy pozwoliło przywrócić nadzieję na utrzymanie się w lidze podopiecznym Miguela Angela Lotina. Espanyol jest 6.

FC Barcelona – Levante UD 5:1

Barcelona ostatnio nie zawodzi i bez problemów rozprawiała się z outsiderem, pokonując 5:1 Levante. Prowadzenie Barcy dał w 14. minucie Xavi, a do wyrównaniu doprowadził Riga Mustapha, po strzale z rzutu karnego w 41. minucie. Katalończycy ponownie na prowadzenie wyszli jeszcze w pierwszej połowie dzięki golu Lionela Messiego. Druga połowa to popis jednego aktora, Samuela Eto’o. Kameruńczyk trzykrotnie pokonywał bramkarza gości w 56., 62. oraz 87. minucie spotkania. Duma Katalonii po tym spotkaniu wciąż liczy się w walce o mistrzostwo, tracąc tylko 2. oczka do Realu, który nieoczekiwanie przegrał u siebie z Getafe. Levante skazane jest już raczej na spadek.

Real Madryt – Getafe CF 0:1

Nikt chyba nie spodziewał się porażki Realu, choć ostatni tydzień nie był zbyt szczęśliwy dla Królewskich. W tym czasie podopieczni Bernda Schustera ponieśli aż trzy porażki z rzędu. Najpierw nosa Realowi utarł broniący się przed spadkiem imiennik, Real Betis Sewilla, a w środku tygodnia zespół ze stolicy Hiszpanii musiał uznać wyższość AS Romy, podczas wyjazdowego meczu Ligi Mistrzów. Królewscy ten mało sympatyczny klasyczny hattrick skompletowali po spotkaniu z Getafe na Santiago Bernabeu. Wszyscy kibice spodziewali się kolejnego pogromu w wykonaniu ich ulubieńców, a tym czasem gospodarze ulegli 0:1. w 63. minucie spotkania Robben trafił do prawie pustej bramki Abbondanzieriego . Na trybunach wybuchła eksplozja radości, bo wreszcie padł długo wyczekiwany gol. I nagle… konsternacja. Bo oto Getafe wychszło z kontrą 5 na 2, gdyż jak się okazało – sędzia odgwizdał spalonego. Heinze i Guti nie mogli powstrzymać szturmu gości, którzy za sprawą Uche zfinalizowali akcję bramką, która dała jak się później okazało sensacyjne zwycięstwo. Jest to tym bardziej zaskakujący wynik, bo jeszcze dwa tygodnie temu Real rozbił 7:0 Real Valladolid, który prezentuje podobny poziom co Getafe.

Podsumowując, 25. kolejka Primera Division to przede wszystkim porażki faworytów. Zawiódł Real Madryt, Espanyol Barcelona i Atletico Madryt. Oprócz tego były wspaniałe zwycięstwa Sevilii i Barcelony. Duma Katalonii zbliżyła się już na dwa punkty do Królewskich, co prognozuje wspaniałą walkę o mistrzostwo do końca sezonu. Były emocje, piękne bramki, karne, kartki i nieoczekiwane zwroty akcji, czyli to co w futbolu najpiękniejsze. Teraz fanów La Liga czekają mecze w półfinale Pucharu Króla, a już w sobotę początek kolejnych emocji, w 26. kolejce Primera Division.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze