Redakcja

Vardy ustanawia nowy rekord, a Leicester remisuje z Manchesterem United!


Sam mecz nie zachwycił, ale punkt odniesienia jest tylko jeden – Jamie Vardy bije rekord należący dotąd do Ruuda van Nistelrooya, strzelając gola w każdym z ostatnich jedenastu spotkań, w których brał udział. 


Udostępnij na Udostępnij na

Wyczyn jest wprost nieprawdopodobny. Nie tylko dlatego, że przed sezonem duża część ekspertów mówiła, że Leicester spadnie z Premier League, ale też z tego powodu, że napastnik „Lisów” bardzo późno zaczął grać w najwyższej klasie rozgrywkowej, tułając się wcześniej po niższych poziomach ligowych.

Swoją serię zaczął jeszcze 29 sierpnia, w wyjazdowym meczu z Bournemouth. Od tamtej pory trafiał w każdym spotkaniu, w którym wychodził na boisko, i choć ustanowił rekord Premier League, to trzeba pamiętać, że ta istnieje dopiero od początków lat 90. Jimmy Dunne grający w angielskiej najwyższej klasie rozgrywkowej w sezonie 1931/1932 zdołał zanotować serię o jednego gola większą. Można więc powiedzieć, że mający swoje pięć minut reprezentant Anglii ma kolejne wyzwanie na swojej drodze.

Wielu wątpiło, czy uda się w ogóle Leicester pokonać Davida De Geę. To z tego powodu, że zespół z Old Trafford bardzo dobrze prezentuje się w grze obronnej i śrubuje własne serie w tym aspekcie.

Przed spotkaniem Claudio Ranieri mówił we włoskich mediach o tajemnicy sukcesu swojego podopiecznego. Swoim rodakom tłumaczył, że kluczem jest to, jak Vardy odnajduje wolne przestrzenie na placu gry i jak je wykorzystuje. Że umiejętnie w nie wbiega, wyczuwając dobrze należyty moment i okazję, jednocześnie nie dając się złapać na pułapkę ofsajdową.

Leicester wielokrotnie zdobywało w obecnej kampanii gole po tym, jak przeciwnik zostawiał za dużo miejsca na swoich tyłach i tak też było tym razem, gdy goście z Manchesteru nie nadążyli z powrotem po nieudanym rzucie rożnym.

Wicelider przed tą kolejką zdołał jednak wyrównać po kolejnym rzucie rożnym, a do bramki strzeżonej przez Kaspera Schmeichela trafił Bastian Schweinsteiger.

„Czerwone Diabły” jednak znowu miał bardzo duże problemy w konstrukcji ataku pozycyjnego. Podopieczni van Gaala po raz kolejny tworzyli go w jednostajnym tempie, nie wykazywali się kreatywnością ani pozytywną improwizacją. Wszystko było bardzo schematyczne i niedokładne pod bramką przeciwników. Brakowało elementu zaskoczenia, obrońcy Leicester zawsze mieli odpowiednio dużo czasu, by się dostosować do sytuacji boiskowej i dobrze ustawić. Kolejny bardzo słaby mecz rozegrał Wayne Rooney i został zmieniony w drugiej połowie przez LvG.

United byli bardzo krytykowani przez własnych kibiców po środowym występie w Lidze Mistrzów. W pomeczowym studiu organizowanym przez radio BBC 5 Live fani dzwoniący, by wygłosić swoją opinię na temat ukochanej drużyny, byli bardzo krytyczni wobec szkoleniowca Louisa van Gaala, zarzucając mu stawianie na nudny futbol i brak polotu w grze.

Przez podział oczek w sobotni wieczór na King Power Stadium Leicester traci pozycję lidera na rzecz sąsiadów swoich rywali, Manchesteru City.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze