Historia Cardiff City jest książkowo piękna, a kolejne kilka miesięcy pokaże, czy autor będzie mógł ostatni rozdział, zatytułowany „Premier League”, zakończyć happy endem. „The Bluebirds” nie są zbytnio lubianą drużyną na Wyspach i wygląda na to, że zabraknie im argumentów, żeby się bronić.
Jeszcze przed rokiem nikt nie powiedziałby, że Cardiff w ciągu najbliższych kilku lat chociaż zbliży się do Premier League. Jasne, mogli być w pierwszej dziesiątce, ale to było ich miejsce – nie wyżej, nie niżej. W sezonie 2016/2017 walczyli o utrzymanie. Jak rzucisz okiem na tabelkę w Wikipedii, to na pewno pomyślisz: „O czym mowa? Przecież skończyli na 12. miejscu”. Piłka nożna nie zapomina wyników, ale czasami zdarza się przymknąć oko na styl, w jakim się je osiągnęło.
Po objęciu klubu przez Neila Warnocka wygląda to zdecydowanie lepiej, ale czy wystarczająco, żeby utrzymać się na szczycie? Czy kupowanie po promocji z Championship jest sposobem na Premier League? Postaramy się znaleźć na to odpowiedź.
Trzy rzeczy, których spodziewamy się po Cardiff w tym sezonie:
1) Miłość do Wolverhampton
https://twitter.com/SeanWalkerSport/status/982359202785120256
Pozwolę sobie nie tłumaczyć.
2) (Nie)piękna gra
Neil Warnock wyszedł z prostego założenia – lepiej mieć zgraną pakę, niż kombinować i liczyć na cud. Cardiff nie szastało pieniędzmi na prawo i lewo podczas okienka transferowego, a trener zdecydował, że postawi na sprawdzonych zawodników z poprzedniego sezonu. Podsumowując – aby ich gra była bardziej efektywna niż efektowna.
3) Neil Warnock zostanie do końca
69-letni Anglik kupił serca kibiców i właściciela klubu. Ma od nich pełne zaufanie. Wszyscy spodziewają się, że Cardiff większość sezonu spędzi w strefie spadkowej, ale na ostatniej prostej z niej wyskoczy. Jeśli wszyscy są na to gotowi, to skąd miałby pojawić się pomysł o zwolnieniu?
Transfery
Klub, który przez najbliższe kilka miesięcy będzie grał w Premier League, w okienku transferowym poprzedzającym start sezonu nie kupuje żadnego zawodnika z doświadczeniem ligowym. Do klubu trafili Bobby Reid, Greg Cunningham, Josh Murphy i Alex Smithies. Jeśli podsumowalibyśmy ich występy w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii, to otrzymalibyśmy magiczną liczbę 11. Wszyscy do Cardiff trafili z Championship.
Nie wygląda to obiecująco.
Podstawowa jedenastka
Gwiazda zespołu
Zawodnik, na którego Warnock będzie liczył w zbliżającym się sezonie, nazywa się Aron Gunnarson. Islandczyk ma międzynarodowe doświadczenie, które w takim układzie się przyda. Od momentu jego przyjścia do klubu minęło już siedem lat, a w tym czasie rozegrał 258 spotkań. Środkowy pomocnik – to on ma narzucać tempo.
Trener
Neil Warnock ma ponad 30-letnie doświadczenie. Cardiff jest siedemnastym klubem, który prowadzi. Bywa arogancki, ale wyprowadził „Bluebirds” ze strefy spadkowej i wprowadził do Premier League, tak że zostało mu wybaczone. Zdecydowanie wychodzi z założenia, że w piłkę nożną gra się dla wyniku, a nie widowiska. Drużyna ma wygrywać. W Championship to przechodziło.
WE ARE PREMIER LEAGUE #Bluebirds #CityAsOne pic.twitter.com/Zn8y36TvLT
— Neil Warnock (@NeilWarnockCCFC) May 6, 2018
Cel zespołu
Każdy inny wynik niż spadek będzie zaskoczeniem. Cardiff City będzie musiało stoczyć naprawdę wymagającą walkę o utrzymanie.
Ciekawostka
Vincent Tan to malezyjski biznesmen i przy okazji właściciel Cardiff. Kilka lat temu zmienił tradycyjne niebieskie barwy koszulek na czerwone. Decyzję cofnął, jak zorientował się, jak bardzo go za to znienawidzono.