Poważne osłabienie Wisły Kraków. Duża luka w obronie do końca sezonu


Marcin Wasilewski, czyli filar defensywy Wisły, prawdopodobnie nie pomoże już w walce o ligowe punkty

5 kwietnia 2019 Poważne osłabienie Wisły Kraków. Duża luka w obronie do końca sezonu
Łukasz Sobala / Press Focus

Mecz z Legią rozegrał po profesorsku. Jednak występ ten przypłaci dłuższą przerwą. Wasyl wyszedł na boisko mimo kontuzji, przez co prawdopodobnie nie zagra już w tym sezonie.


Udostępnij na Udostępnij na

Jeszcze trzy miesiące temu kibice Wisły daliby się pociąć za pozostanie w ekstraklasie. Teraz, po trzech miesiącach, grają w najwyższej lidze, wygrywają derby Krakowa, a nawet ogrywają Legię Warszawa 4:0. Cel się zmienił, nie jest nim przetrwanie, a walka o górną ósemkę. Cel nie tak bardzo odległy. Jednak jak na możliwość jego osiągnięcia wpłynie brak Marcina Wasilewskiego?

Trudne początki

Wasyla nie trzeba nikomu przedstawiać. Jednak gdy w listopadzie 2017 roku zaczęto łączyć go z Wisłą wielu reagowało sceptycznie. Marcin miał już wtedy 36 lat i roczną przerwę od minut spędzonych na boisku. Zawodnik zapewniał jednak, że jest gotowy, bo trenował indywidualnie i gościł na treningach 4-ligowej Kalwarianki. Wasyl przypomniał o sobie kibicom już w swoim czwartym meczu, po dziesięcioletniej przerwie od ekstraklasy, zdobył bramkę w Derbach Krakowa.

Od powrotu do kraju, mistrz Anglii rozegrał w Wiśle 26 meczów i zdobył jedną bramkę. Co ważniejsze, w pogrążonej kryzysie Wiśle, stał się jednym z liderów, nie tylko na boisku, ale również w szatni, dając przykład wielu zawodnikom.

Obecny sezon

Jednak czy liczby podtrzymają tezę, jakoby Wasilewski był trzonem defensywy w obecnym sezonie? Dotychczas opuścił tylko trzy mecze. Wszystkie trzy Wisła… przegrała. Ostatnie starcie z Zagłębiem Sosnowiec (3:4), mecz z Miedzią Legnica (0:2) oraz spotkanie pucharu Polski z Lechią Gdańsk przegrane przez Wisłę w rzutach karnych.

Doświadczony obrońcy jest o tyle ważny, że na ten moment jest jedynym(!) nominalnym środkowym obrońcą gotowym do gry w ekstraklasie. Występujący u jego boku Maciej Sadlok grywał co prawda na tej pozycji podczas swojej przygody w Ruchu Chorzów, jednak bliżej mu do lewej flanki. Lukas Klemenz, który w ostatnim okienku transferowym przeniósł się pod Wawel z Jagiellonii Białystok, pokazał w meczu z Zagłębiem Sosnowiec, że jeszcze dużo nauki przed nim. Do tego szkoleniowiec przymierzał go częściej do gry jako środkowy pomocnik defensywny.

Również w meczu z Zagłębiem Sosnowiec było widać, jak zagubiona i rozsypana była linia obrony Wisły. Sam Sadlok, czyli zawodnik doświadczony, który potrafi grać w piłkę, na początku drugiej połowy popełnił błąd przy wyprowadzeniu piłki, co ostatecznie zakończyło się bramką. Obrona straciła kierownika i było to bardzo widoczne.

Kapitan bez opaski

Legend obecnych w szatni Wisły, może pozazdrościć każda Polska drużyna. Błaszczykowski, Brożek, Wasilewski, Peszko czy trener Radosław Sobolewski. Opaska kapitańska jest jednak jedna, to nie przeszkadza Wasilewskiemu w byciu prawdziwym liderem.

Tak opisywał go Maciej Stolarczyk: Jego charakter powoduje, że nie musi dużo mówić w szatni. Pokazuje swoim przykładem, jak podchodzić do pracy i jak można osiągnąć sukces. To jest lider zespołu i autorytet nie tylko dla młodszych zawodników. -Wystarczy go obserwować i zobaczyć jego osiągnięcia, by zrozumieć, że nic się nie dzieje bez przyczyny. Przypadkiem może się udać tylko raz. Ale jeśli coś się potwierdza, jest to dowodem najwyższej wartości. A Marcin utrzymuje się na szczycie.

Niesamowita przemiana

Napisania takiej historii, jaką przeszła Wisła Kraków, nie powstydziliby się najwybitniejsi pisarze. Wisła nie dość, że istnieje, to gra najbardziej efektowny futbol w Polsce, co pokazała meczem z Legią, robiąc fantastyczną reklamę całej Ekstraklasie. Początek przemiany zaczął być widoczny w końcówce meczu z Pogonią Szczecin, kiedy to Vulnet Basha strzelił dwie kapitalne bramki.

Obrony po tamtym meczu nie możemy co prawda pochwalić, jednak później, było już tylko lepiej. Za bramki stracone w Kielcach nie możemy szczególnie obciążać obrońców – na pewno nie Wasilewskiego. Meczu Derbowego również, Wiśle zabrakło sił w końcowych minutach, doszedł brak koncentracji i dwie fenomenalne akcje Pasów przyniosły dwie bramki. Mecz z Legią natomiast, pokazał pełen potencjał. Groźne akcje które stworzyli sobie Mistrzowie Polski można policzyć na palcach u rąk.

Wiślacy przygotowani byli na najgroźniejsze działo Legii – Carlitosa. Przygotowali się dobrze, kto uważnie oglądał tamten mecz, dostrzegł, że Wasyl był zawsze przed nim, nieważne czy w powietrzu czy w parterze, hiszpański napastnik został nakryty czapką. Szkoda, że ta kontuzja przyszła akurat teraz, gdy cała drużyna rosła z meczu na mecz. Kto wie, Wasyl może przeżywał drugą albo trzecią młodość.

View this post on Instagram

Jutro, 9:16 prawdziwaWisła

A post shared by Marcin Wasilewski (@wasyl27) on

Co na to liczby

Do zadań obrońcy, zwłaszcza tak potężnego, jak 60 krotny reprezentant Polski, należy głównie odbiór piłki. Jak wygląda ta statystyka? Najwięcej odbiorów Marcin zaliczył w meczu z Koroną Kielce, przegranym 0:1 w październiku 2018. Zaliczył on wtedy aż 71 odbiorów, mając aż 91 prób. Statystyka ta ciekawie załamuje się między spotkaniami, kiedy Wisłą zaczęła grać swoją piłkę. 72 próby w meczu z Pogonią (2:3) i tylko 46 derbach oraz 50 w meczu z Legią. Mniej pracy dla obrońców = lepsze wyniki?

Jednak nie samymi odbiorami żyje człowiek. Wasilewski nie jest co prawda tak ofensywnym obrońcą, jak David Luiz, jednak potrafi zaskoczyć przerzutem czy niekonwencjonalnym, długim podaniem. Najwięcej podań wykonał on podczas wyżej wymienionego meczu z Koroną, bo aż 72, z czego 62 był celne. Wykonał również 6 przerzutów, z czego połowa dotarła do partnera.

Gdy popatrzymy na liczby długich podań, widać również zmianę stylu gry Wisły. Gdy zaczęła ona lepiej grać, częściej korzystać ze skrzydeł, na których dobrze radzą sobie Błaszczykowski i Peszko, obrońcy zaczęli posyłać więcej długich podań i zmniejszyli prawie połowicznie krótkie podania. W meczu z Legią Wasyl odnotował 12 długich podań, 7 celnych. W Kielcach, gdzie Biała Gwiazda rozgromiła Koronę, odnotował on 11 długich piłek, zagrywając celnie razy

Dalsza przygoda

Wasilewski udowodnił już wielu, że się mylili. Jednak przepowiedziana kontuzja musiała kiedyś nadejść. Na całe szczęście nie tak brutalna jak po starci z Alexem Witselem i po wielu minutach spędzonych na boisku. Potężnego obrońcę, miał załatwić popularny „Boguś”, czyli Rafał Boguski na jednym z treningów. Obrońca doznał pęknięcia łękotki i będzie musiał przejść operację, co prawdopodobnie wyłączy go z gry w tym sezonie. Marcin doznał urazu przed meczem z Legią. – To pokazuje jak piłkarze pochodzą do tematu i jak ważne jest dla nich bycie częścią tego zespołu.
Tak mówił na konferencji prasowej Maciej Stolarczyk.

Trzeba również zwrócić uwagę na jedną rzecz, Wasilewskiemu w czerwcu tego roku wygasa kontrakt. Kontuzja może namieszać w planach Wiśle, jak i samemu obrońcy, który mógłby już rzucić piłkę i przejść na spokojną emeryturę. Jak potoczą się losy mistrza Anglii? I jak jego absencja wpłynie na grę Wisły, która nadal walczy o górną ósemkę?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze