Piłkarska karuzela w Rosji powoli się rozkręca. Są już pierwsi faworyci do mistrzostwa, są pierwsi kandydaci do opuszczenia Premier Ligi. Jedno jest pewne - nikt nie odpuści. Zwłaszcza, że w piątej kolejce odbędzie się kilka naprawdę prestiżowych starć.
Zdecydowanie najciekawiej ze wszystkich zaplanowanych na weekend meczów zapowiadają się niedzielne (chronologicznie trzecie) derby Moskwy, w których zmierzą się CSKA z Lokomotiwem. Tuż przed sezonem faworyta można było wskazać w ciemno – mało kto wierzył, że „Parowoz” może osiągnąć satysfakcjonujący rezultat na obiekcie aktualnego brązowego medalisty mistrzostw Rosji. Jednak w tej fazie sezonu sytuacja obu klubów jest diametralnie różna. Piłkarze Raszida Rachimowa przed tygodniem wygrali czwarty mecz z rzędu, podczas gdy podopieczni Walerego Gazzajewa po raz drugi z kolei doznali kompromitującej porażki. Być może ta potyczka i ten rywal na tyle zmobilizuje Dawida Janczyka i spółkę do wzniesienia się na wyżyny swoich umiejętności. W końcu czasem z silniejszym przeciwnikiem gra się lepiej, niż ze słabszym. A CSKA, żeby wrócić do walki o mistrzostwo, po prostu musi wygrać.
Nie mniej ciekawie powinno być w innych derbach stolicy największego kraju świata. Dzień wcześniej Team Mariusza Jopa podejmie aktualnego wicelidera tabeli, Dynamo w składzie z Marcinem Kowalczykiem. To starcie może być jednym z ostatnich dla Olega Błochina jako szkoleniowca FK.Kibice prowadzonego przez niego zespołu, zwłaszcza Ci najsłynniejsi: Oleg Deripaska (najbogatszy obywatel Rosji) i Jurij Łużkow (mer Moskwy) mają zapewne dość porażek mi marszu ku Pierwszej Dywizji. Najlepszy piłkarz w historii ZSRR musi szybko zacząć odzyskiwać we frajerski sposób stracone punkty. W sobotę będzie o to niezwykle trudno. Dynamo prezentuje na początku sezonu bardzo dobrą formę, czego efektem jest drugie miejsce w Premier Lidze. Swoją świetną dyspozycję potwierdziło przed tygodniem, gdy po świetnym meczy ukraszonym siedmioma bramkami pokonało innego potentata z Moskwy – Spartaka. Faworyt tego spotkania jest jeden i każdy inny wynik, poza trzema oczkami dla „Biało-niebieskich” będzie sporą niespodzianką.
Również derby, ale o wiele mniejszego kalibru, zostaną rozegrane w Nalcziku. Miejscowy Spartak zmierzy się ze swoim stołecznym imiennikiem. Obie drużyny w obecnym sezonie prezentują się „tak sobie”. Mimo wszystko jednak pewniejszym zwycięzcą tej potyczki wydają się być moskwianie. Z całym szacunkiem dla teamu Jurija Krasnożana, ale jeśli zawodnicy Stanisława Czerczesowa zagrają w Nalcziku tak, jak przed tygodniem przeciwko Dynamo, to wrócą na Łużniki z trzema punktami. Za „Miaso” przemawia wszystko – forma, doświadczenie i bardzo silna kadra. Dyspozycja „Czerwono-białych” zwyżkuje i wydaje się, że powinni radzić sobie z rywalami do konfrontacji z Rubinem.
A tymczasem lider Premier Ligi podejmie u siebie zajmującego czwarte miejsce w tabeli Amkara Perm. Kibice w Kazaniu liczą na szóste kolejne zwycięstwo swoich ulubieńców. Tym razem będzie o nie ciężej, niż w poprzednich przypadkach, ale permianie zdecydowanie są do ogrania. Co muszą zrobić goście, by jako pierwsi w sezonie odebrać punkt kazańczykom. Konieczna jest nieustępliwość w grze oraz wyłączenie najgroźniejszych graczy gospodarzy – Rjazancewa, Siemaka, a przede wszystkim najskuteczniejszego strzelca ekstraklasa – Gökdeniza Karadeniza. Mimo wszystko jednak więcej argumentów przemawia za zwycięstwem Rubinu. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić, że Amkar swoje trzy wygrane odniósł z rywalami z nienajwyższej półki – Chimkami, FK Moskwa i Spartakiem Nalcziku. Gdy przyszło do konfrontacji z silniejszymi przeciwnikami – „Miaso” i Dynamem, za dużo już nie ugrał. Natomiast Rubin odprawił z kwitkiem między innymi Lokomotiw i oraz mistrzów Rosji.
Oprócz wyżej wymienionych, w szóstej kolejce zmierzą się ponadto: Szinnik z Chimkami, Krylja z Tomem, Saturn z Zenitem i Terek z Łuczem.