Czesław Michniewicz to jeden z najbardziej medialnych trenerów w Polsce. Uwielbiany w Poznaniu i Lubinie szkoleniowiec dał się również poznać jako utalentowany selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21. Wielu kibiców na siłę wręcz wpychało Michniewicza do dorosłej reprezentacji. Ten jednak, przynajmniej w tym roku, nie zastąpi Brzęczka. Urodzony na Białorusi trener związał się kontraktem z Legią Warszawa. Kim jest Czesław Michniewicz?
Czesław Michniewicz urodził się w Brzozówce koło Lidy na terenie dzisiejszej Białorusi. Karierę piłkarską rozpoczynał w Ossie Biskupiec. Następnie przyszło mu reprezentować Bałtyk Gdynia i Polonię Gdańsk. Największe sukcesy odniósł z Amicą Wronki, w której barwach zaliczył nawet występ w prestiżowym meczu Pucharu UEFA, kiedy to zmienił kontuzjowanego Jarosława Stróżyńskiego. Ze swojej kariery piłkarskiej lubił żartować, że jako jedyny idealnie sprawdza się w roli drugiego bramkarza, bo nie narzeka, że musi siedzieć na ławce.
Wroniecka szkoła
Czesław Michniewicz szybko, bo w wieku 30 lat, zakończył karierę zawodnika. Dużo bardziej od grania pociągało go mówienie innym, jak grać mają. W ten sposób przyszły trener Legii rozpoczął staż jako drugi trener przy Amice Wronki od razu po zawieszeniu butów na kołku. W tym samym, to jest 2000, roku udało mu się również dostać na niezwykle prestiżowy staż w Schalke. Po zebraniu kolejnych szlifów w Olimpii Elbląg Michniewicz był gotowy do podjęcia samodzielnej pracy. W tym samym momencie szkoleniowca poszukiwał Lech Poznań. Tak rozpoczął się trwający trzy lata owocny romans Michniewicza z „Kolejorzem”.
Na początku XXI wieku typowanie Lecha Poznań do gry o najwyższe cele wcale nie było częstą praktyką. Drużyna z Bułgarskiej dopiero co przekonała się o smaku spadku i musiała walczyć o powrót do krajowej elity. Lech wtedy był potrzebny Michniewiczowi równie mocno co Michniewicz Lechowi. Już w pierwszym sezonie przyszły szkoleniowiec Legii zdołał wywalczyć Puchar i Superpuchar Polski ze składem, w którym oprócz solidnych ligowców pokroju Madeja czy Reissa trudno było o jakieś supergwiazdy. Michniewicz zdobywał puchary szybciej niż licencje, przez co w dokumentach jako pierwszy trener drużyny figurował Ryszard Łukasik. Zarówno w Lechu, jak i w swoim następnym klubie KGHM Zagłębie Lubin trenerowi asystował Rafał Ulatowski.
Największym i jedynym dotychczas osiągnięciem tej skali było dla Michniewicza wywalczone w sezonie 2006/2007 mistrzostwo Polski. Trener dokonał tego wraz z drużyną Zagłębia Lubin. Kolejny raz oprócz kilku zaprawionych w ligowych bojach zawodników, takich jak Arboleda czy Kolendowicz, trener stawiał na młodych zawodników, którzy w zamian odwdzięczyli mu się grą na miarę mistrzostwa Polski. Niech za przykład służy chociażby Łukasz Piszczek, którego kariera potoczyła się w znany nam wszystkim sposób. Oprócz tego w późniejszych latach głośno było o Łobodzińskim, Pawłowskim, Mierzejewskim.
Później dla Michniewicza nadeszły lata chude. Trener cały czas rozwijał swój warsztat, ale gablota na trofea stała pusta. Jeszcze w Zagłębiu dzięki kontaktom sponsorów klubowych trenerowi udało się odbyć staż w Tottenhamie. Michniewicz trenował później Arkę (z którą prywatnie sympatyzuje), Widzew (w którym liczono, że uda się z nim przedłużyć kontrakt, ten jednak się nie zdecydował ze względu na patologie trawiące klub), Jagiellonię, Polonię Warszawa (z której prezes Wojciechowski wyrzucił go po niecałym miesiącu), Podbeskidzie (które utrzymał w lidze, mimo że nikt nie dawał mu na to żadnych szans) oraz Pogoń Szczecin (z którą udało mu się zająć historyczne wówczas 6. miejsce).
W 2017 roku o Michniewicza upomniał się kraj i został mianowany selekcjonerem reprezentacji Polski do lat 21. Po raz pierwszy od 1994 roku nasza młodzieżowa reprezentacja zdołała awansować na mistrzostwa Europy, jednocześnie nie będąc ich organizatorem. Nowy szkoleniowiec Legii nie przegrał żadnego meczu eliminacyjnego, a w barażach zdołał pokonać światowego potentata, bo takim przydomkiem określać należy Portugalię. Na samych mistrzostwach również nie przyniósł wstydu. Już sam punkt z Belgią upatrywany był za spore osiągnięcie, a na porażki z Włochami i Hiszpanią kibice byli przygotowani. Nie dość, że trenerowi udało się ograć Belgię, to jeszcze pokonał Włochów. Zmęczonym wymagającym stylem gry reprezentantom nie starczyło już sił na Hiszpanię i ostatecznie z turnieju odpadliśmy, jednak jeśli odpadać, to w takim stylu.
Czesław Michniewicz i jego warsztat
Michniewicz poznać się dał jako szkoleniowiec nowoczesny. Składnik kluczowy przygotowania do meczu stanowią dla niego analiza i maksymalne wykorzystanie słabości przeciwników. W ten sposób analizował chociażby zagrania Belgów w ich dotychczasowych klubach, co pozwoliło mu na zatrzymanie ich największej gwiazdy Lukebakio. Trener Legii nie stroni również od nowinek technicznych. Często używa przeznaczonych dla trenerów aplikacji komputerowych czy też nagrywa treningi i mecze z drona. Fragmenty takie daje później piłkarzom jako „pracę domową” tak, aby każdy mógł zauważyć i wyeliminować ze swojej gry wszelkie niedoskonałości.
Jeżeli chodzi o preferowany styl gry, dla byłego selekcjonera najważniejsza jest gra na zero z tyłu. Wielu zarzuca mu pragmatyzm i kalkulację, lecz jest to krzywdząca opinia. Michniewicz broni się bowiem wynikami. Nie nakazuje swoim zawodnikom szaleńczych ataków, które mogłyby się zakończyć owocną kontrą przeciwnika. Zamiast tego woli często pozwolić dać się rywalowi wyszumieć, żeby później przejąć sprawy w swoje ręce i zdobyć zwycięskiego gola. Równie ważną rolę odgrywają u Michniewicza zmiennicy. Często lepsi zawodnicy nie wychodzą w pierwszej jedenastce właśnie po to, aby wejść w drugiej połowie i przeważyć szalę meczu na korzyść prowadzonej przez niego drużyny.
Nie jest przypadkiem, że wychowanie młodych reprezentantów Polski powierzono właśnie Michniewiczowi. Trener ten potrafi bowiem jak nikt inny trafić do młodzieży. Do najsłynniejszych zawodników, którzy przeszli przez jego ręce, należy zapewne Łukasz Piszczek. Pamiętać jednak należy, że z obecnej młodzieżówki Michniewicza kariery w silnych ligach zaczęli już piłkarze tacy, jak: Jóźwiak, Płacheta, Dziczek, Klimala, i wszyscy bardzo chwalą sobie zgrupowania kadry i pracę z trenerem
Witamy przy Łazienkowskiej
Wiele mówi się o tym, że Legia to klub specyficzny, w którym wymagania zawsze będą większe. Ruch prezesa Mioduskiego na papierze wygląda idealnie. Trener z ogromnym warsztatem, nieco niespełniony, jeżeli chodzi o trofea ligowe, przychodzi do klubu, który co roku walczy o ich pełną pulę. W drużynie znajduje się kilku młodych zawodników, m.in. Mosór, Cielemęcki, Włodarczyk, Niski, potrzebują odpowiedniego trenera, aby wejść w seniorską piłkę. Problemem Legii za czasu pracy Vukovicia były również stracone bramki. Michniewicz i jego taktyka wydają się gwarantem wielu czystych kont.
Przed świeżo upieczonym trenerem wiele wyzwań. W gabinetach przy Łazienkowskiej marzą, aby po raz pierwszy od lat awansować do fazy grupowej europejskich pucharów. Wiadomo, że Legia zawsze gra o mistrzostwo i Puchar Polski. Michniewicz będzie miał przed sobą kilka naprawdę wymagających sprawdzianów. Pierwszy już środę. Jak sobie poradzi? Zobaczymy, ale na miejscu legionistów spałbym spokojnie.