W porcie Marsylia nawiguje doskonały kapitan. Dokąd zmierza jego łajba?


28 września 2014 W porcie Marsylia nawiguje doskonały kapitan. Dokąd zmierza jego łajba?

Nikt się chyba nie spodziewał, że Olympique Marsylia będzie po siedmiu kolejkach liderem Ligue 1. Zdziwienie jest tym większe, że oprócz Marcelo Bielsy, wspaniałego szkoleniowca, działacze OM nie przeprowadzili znaczących transferów. Skąd zatem tak dobry początek w wykonaniu zespołu z Velodrome?


Udostępnij na Udostępnij na

Gra i pozycja w tabeli Olympique Marsylia zadziwia wszystkich. Drużyna z Lazurowego Wybrzeża jest liderem L1 po siedmiu kolejkach, a ostatnie pięć zwycięstw z rzędu robi wrażenie. Eksperci piłkarscy i kibice zastanawiają się, jak to jest możliwe, że osłabiony przed sezonem zespół z Velodrome prezentuje ciekawą, ofensywną i zarazem skuteczną grę, co odzwierciedlają statystyki. Mało kto rzeczywiście wierzył, że Marsylia będzie w stanie rywalizować z Paris Saint-Germain. Ba, mało kto śmiał twierdzić, że OM w ogóle powalczy o podium. A tu proszę, duża niespodzianka na początku rozgrywek.

Horrendalnie wysokie podatki i w dalszym ciągu mała atrakcyjność francuskiej piłki nożnej przyczyniły się znacząco do tego, że kluby zaczęły patrzeć na każdą wydawaną złotówkę. Z tego powodu nawet niedawni mocarze, tacy jak Olympique Marsylia zaczęli szukać oszczędności lub zastanawiać się nad każdą ofertą kupna ich zawodników. I właśnie z tego powodu Marsylia straciła swoją bezsprzeczną gwiazdę – Mathieu Valbuenę. Reprezentant Francji, który aktywnie uczestniczył w brazylijskim mundialu, wybrał propozycję średniaka ligi rosyjskiej, Dynamo Moskwa. Działacze OM zgarnęli za swojego pomocnika tylko około siedmiu milionów euro, co kiedyś byłoby nie do pomyślenia. Jednak w czasie kryzysu ekonomicznego każdy dochód jest dobry.

Brak Valbueny oznaczał dla kibiców Marsylii wielką stratę. Drużyna została bez swojego lidera, a dorzucając do tego odejście Jordana Ayewa do Lorient, który również stanowił o sile OM, fani z Velodrome zaczęli obawiać się o postawę swojego zespołu. Miał odejść również Steve Mandanda, jednak w ostatniej chwili postanowił zostać na kolejny sezon. Nawet wiadomość o zakontraktowaniu Marcelo Bielsy, który uznawany jest za jednego z najlepszych trenerów na świecie, nie wzbudziła wiele radości. Zaczęły padać pytania, czy Argentyńczyk jest w stanie stworzyć dobrą drużynę z przeciętnych zawodników, którzy w zeszłym sezonie zajęli tylko i wyłącznie szóstą pozycję w lidze.

Pierwsze kolejki pokazują jednak, że w Marsylii były selekcjoner Argentyny i Chile oraz trener Athletic Bilbao czuje się znakomicie. Warsztat trenerski i metody treningowe charyzmatycznego szkoleniowca zaczęły przynosić efekty od samego początku. Piłkarze, którzy w poprzednich rozgrywkach byli ligowymi średniakami, teraz stają się ponownie gwiazdami. Drugą młodość przeżywa Andre-Pierre Gignac, który przed kilkoma latami, reprezentując jeszcze FC Toulouse, został królem strzelców z 24 bramkami. Na dzień dzisiejszy, po siedmiu kolejkach 29-letni napastnik ma na swoim koncie już osiem goli i jest liderem strzelców, wyprzedzając Zlatana Ibrahimovicia z PSG. Zresztą inni ofensywni piłkarze jak Andre Ayew, Dimitri Payet czy Florian Thauvin również nie przestają zaskakiwać. Marsylia strzeliła jak dotąd 19 bramek, zdecydowanie najwięcej ze wszystkich ekip w Ligue 1. Drużyna gra od pierwszej do ostatniej minuty z takim samym zaangażowaniem, nawet gdy wysoko prowadzi. Bielsa nie akceptuje, gdy zawodnicy odpuszczają rywalom choć na chwilę, a piłkarze wydają się już o tym wiedzieć i nie ma dla nich straconych piłek. Pot, krew i łzy wydają się być hasłem przewodnim w szatni Marsylii, co świadczy o nowej osobowości i charakterze drużyny OM.

Andre-Pierre Gignac
Andre-Pierre Gignac liderem strzelców L1 (fot. l’equipe.fr)

To, że Bielsa jest odpowiednim kapitanem do kierowania drużyną z Marsylii jest niepodważalne. Jednak czy narzędzia i środki, jakimi dysponuje Argentyńczyk, pozwolą mu dopłynąć do końca sezonu przed konkurencyjnymi zespołami? Sytuacja finansowa OM jest może stabilna, ale na pewno nie jest bardzo dobra. Świadczyć o tym mogło zastanawianie się klubowych działaczy nad grą swojego zespołu na stadionie w Montpellier zamiast Velodrome z powodu wysokiej kwoty wynajmu obiektu. Brak znaczących transferów, który dość mocno ogranicza pole manewru trenera Marsylii, może również stanowić problem w dalszej części rozgrywek.

To czego nie ma Marsylia, a ma PSG, to na pewno długa ławka rezerwowych i nieograniczone zasoby finansowe. Jednak w tej chwili, zgrany kolektyw, świetna atmosfera i waleczny charakter zdają się być atutem piłkarzy z południa Francji. To może być ważnym elementem w wyścigu po tytuł. Co prawda, do końca sezonu jest jeszcze wiele kolejek i wojna o koronę mistrza potrwa bardzo długo, ale do tego potrzebna jest każda wygrana, pojedyncza bitwa. Na tym powinni skupić się właśnie piłkarze Marsylii prowadzeni przez wyśmienitego stratega i przywódcę, jakim jest Marcelo Bielsa.

 

Komentarze
LuCaS (gość) - 10 lat temu

Jak Jordan Ayew miał stanowić o sile OM jak był wypożyczony do Sochaux, gdzie nawiasem mówiąc też nie błyszczał?

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze