Popis Oliviera Giroud w Pireusie, Arsenal z awansem do fazy pucharowej Ligi Mistrzów


9 grudnia 2015 Popis Oliviera Giroud w Pireusie, Arsenal z awansem do fazy pucharowej Ligi Mistrzów

W meczu o bezpośredni awans z drugiego miejsca w grupie F „Kanonierzy” wygrali na wyjeździe z Olympiakosem Pireus 3:0. Bohaterem spotkania został Francuz Olivier Giroud, który ustrzelił hat-tricka. Dzięki temu zwycięstwu drużyna ze stolicy Anglii po raz 16 z rzędu wywalczyła awans z fazy grupowej Champions League. 


Udostępnij na Udostępnij na

Początek meczu nie zwiastował jednak tak łatwej przeprawy dla podopiecznych Arsene’a Wengera. Piłkarze z Emirates Stadium przez pierwsze 25 minut spotkania wyglądali, tak jakby przestraszyli się gorącej atmosfery panującej jak zwykle na stadionie w Grecji. Kibice Olympiakosu niemal przez cały mecz gwizdali na „Kanonierów”, kiedy ci znajdowali się przy piłce. Przez pierwszą część pierwszej połowy przynosiło to pozytywny skutek w postaci dobrej gry Olympiakosu.

Podopieczni Mario Silvy znakomicie grali skrzydłami, a także szybko odbierali piłkę londyńczykom poprzez intensywny pressing. Na pierwszy plan wysuwał się Kostas Fortounis, który bardzo dobrze kierował ofensywnymi poczynaniami zespołu z Pireusu. Aktywny na lewym skrzydle był także Felipe Pardo, który nie miał problemów z wygrywaniem pojedynków z Nacho Monrealem. Dobra gra Olympiakosu nie przekładała się w sposób wymierny na groźne sytuacje podbramkowe, ale taka gra Grekom odpowiadała. W końcu to drużyna „The Gunners” musiała zacząć strzelać gole, jeśli nadal myślała o awansie.

Po 25 minutach gry zespół Arsenalu wybudził się z letargu. Już przy pierwszej sytuacji na zdobycie bramki byli bardzo blisko celu, Mathieu Flamini trafił w poprzeczkę. Jednak w 29. minucie meczu swój koncertowy występ rozpoczął Olivier Giroud. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Aarona Ramseya francuski napastnik uderzeniem głową po raz pierwszy tego wieczoru pokonał Roberto Jimeneza.

http://www.dailymotion.com/video/x3hiy1u_olivier-giroud-goal-olympiakos-piraeus-0-1-arsenal-09-12-2015-gol-group-stage_sport

W 38. minucie swoją okazję miał Theo Walcott, jednak jego uderzenie z dystansu było minimalnie niecelne. Po chwili blisko zdobycia bramki samobójczej był stoper Arsenalu, Laurent Koscielny. Do przerwy nic więcej ciekawego na boisku się nie wydarzyło, aczkolwiek polepszająca się gra londyńczyków dawała nadzieję ich fanom na awans. Zadziwiała postawa Nacho Monreala, który na początku meczu grał bardzo słabo, a od 25. minuty prezentował się znakomicie, zarówno w defensywie, jak i ofensywie.

Od samego początku drugiej połowy meczu to Arsenal narzucał tempo gry. W 49. minucie po fantastycznym podaniu od Joela Campbella Olivier Giroud podwyższył prowadzenie „Kanonierów” na 2:0.

Gospodarze próbowali się odgryźć, ale uderzenie głową z rzutu rożnego Manuela da Costy nie mogło zagrozić bramce Petra Cecha, które to czeski bramkarz pewnie wyłapał. Dwoił się i troił także najlepszy w szeregach Olympiakosu Fortounis, ale także jego uderzenie tuż zza pola karnego świetnie wybronił Cech.

Pisząc o tym meczu, nie można nie wspomnieć o Joelu Campbellu. 23-letni Kostarykanin rozgrywał w środowy wieczór kapitalne zawody. Wielokrotnie popisywał się udanymi szarżami na skrzydłach, a jego podania kilkukrotnie otwierały drogę „Kanonierom” do sytuacji podbramkowych.

Podopieczni Arsene’a Wengera decydujący cios zadali w 67. minucie. Po dośrodkowaniu Monreala z lewej strony boiska piłkę ręką w polu karnym zagrywał Omar Elabdellaoui. Rzut karny pewnie wykorzystał oczywiście Olivier Giroud, kompletując tym samym hat-tricka.

http://www.dailymotion.com/video/x3hj4p0_olivier-giroud-goal-olympiakos-piraeus-0-3-arsenal-09-12-2015-gol-group-stage_sport

Do końca meczu nie działo się już dosłownie nic. Piłkarze z Emirates bezpiecznie dowieźli prowadzenie do końca meczu. Tym samym Arsenal, ponosząc w grupie porażki z takimi zespołami jak Dinamo Zagrzeb czy Olympiakos, i tak wychodzi z grupy z dziewięcioma punktami na koncie. Z taką samą zdobyczą punktową grecka drużyna musi się zadowolić jedynie grą na wiosnę przyszłego roku w Lidze Europy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze