Reprezentacja Polski pod wodzą Leo Benhakkera pokonała zawodników z Estonii 2:0. Bramki dla naszej drużyny strzelili Radosław Matusiak i Tomasz Zahorski. Warto podkreślić fakt, że oba gola padły po stałych fragmentach gry.
Od pierwszych minut atakowali reprezentanci Polski. Kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu gry bardzo groźny strzał z rzutu wolnego oddał zawodnik Zagłębia Lubin – Michał Goliński, jednak jego uderzenie trafiło w słupek bramki Londaka. Kilka chwil potem, Matusiak wyprzedził defensywę Estonii, jednak obecnego gracza Wisły Kraków uprzedził estoński golkiper. W 14. minucie ten sam zawodnik miał świetną okazję, aby wyprowadzić Polskę na prowadzenie, lecz jego strzał zdołał obronić Londak. To był bardzo dobry okres gry bało – czerwonych. Dało to potwierdzenie w 21. minucie kiedy to po ładnym dośrodkowaniu Kamila Grosickiego mocnym strzałem głową popisał się Michał Goliński, jednak i jego strzał z trudem wybronił Londak, który powoli wyrastał na bohatera swojej reprezentacji. Po tej sytuacji do głosu zaczęli dochodzić nasi rywale. Przez kilka minut oblegali pole karne Polaków. W tym momencie groźny strzał na bramkę Przyrowskiego oddał – Vassiljev, jednak bramkarz Groclinu Grodzisk Wielkopolski zdołał obronić to uderzenie.

W 38. minucie Polacy strzelili swojego upragnionego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Łukasza Garguły ładnym uderzeniem w lewy róg bramki Londaka popisał się Radosław Matusiak. Chwilę po bramce Polacy stanęli przed szansą podwyższenia wyniku. Bardzo dobrą akcję przeprowadził jeden z lepszych tego dnia na boisku – Kamil Grosicki, który podał do strzelca bramki Matusiaka, jednak jego uderzenie obronił spokojnie golkiper Estonii. Wynikiem 1:0 sędzia Stanislav Todorov zakończył pierwszą połowę spotkania.
Druga odsłona meczu już nie była tak emocjonująca. W 53. minucie kolejną świetną akcję przeprowadził gracz Fc Sion – Kamil Grosicki, który podał futbolówkę do Radosława Matusiaka, lecz strzał Wiślaka poszybował wysoko nad bramką. W kolejnych minutach mecz toczył się głównie w środkowej części boiska. W 72. minucie, po rzucie rożnym wykonywanym przez reprezentację Polski zrobiło się zamieszanie w polu karnym Estończyków, w którym najprzytomniej zachował się Tomasz Zahorski i tym samym strzelił swoją pierwszą bramkę w reprezentacji Polski. W 80. minucie boisko z powodu kontuzji opuścił Radosław Matusiak. Na ławce rezerwowych nie było już piłkarzy (oprócz bramkarza Bartosza Fabiniaka) wobec czego przez ostatnie dziesięć minut Polacy grali w osłabieniu.
Tym samym kadra Beenhakkera wygrała czwarte z rzędu spotkanie towarzyskie i czwarte bez straty gola.
Polska – Estonia 2:0 ( Matusiak 38, Zahorski 72)