Taktyczny nieład – Polska za Fernando Santosa


Reprezentacja Polski nie może zaliczyć tego roku do udanych

7 września 2023 Taktyczny nieład – Polska za Fernando Santosa
besoccer.com

Ostatnimi czasy wiele mówi się o osobowości oraz mentalności piłkarzy naszej reprezentacji. Jednak mało jest poruszanych tematów dotyczących czysto sportowej gry i taktyki pod dane spotkanie. Jak wygląda Polska pod ręką Fernando Santosa? Przyjrzeliśmy się bliżej kwestii oraz temu, co należy poprawić.


Udostępnij na Udostępnij na

Wiele jest prawdy w tym, iż żeby dobrze wejść w spotkanie, ważne jest odpowiednie podejście i mentalność na wysokim poziomie. Zakładamy, że po ostatnich gorszych spotkaniach nadejdą lepsze chwile i mecze z rywalami pokroju Wysp Owczych czy Albanii przebiegną po naszej myśli. No właśnie, jak było natomiast do tej pory pod sterami Fernando Santosa? Jaka jest prawdziwa twarz reprezentacji Polski?

Mecze pod batutą Santosa

Portugalczyk do tej pory prowadził reprezentację Polski cztery razy. Dwa mecze wygrał i tyle samo przegrał. Jeżeli wygrywał, to zawsze tylko wynikiem 1:0. Było to w spotkaniu z Niemcami oraz Albanią. Jeśli natomiast przegrywał, Polska za każdym razem traciła w spotkaniu trzy bramki. Na pocieszenie w każdym tym pojedynku „Biało-czerwoni” strzelali gola.

Każde z tych starć było naprawdę inne. Raz mogliśmy ujrzeć Polskę zagubioną, która szybko dostała dwa „gongi” od naszych południowych sąsiadów i potem nie potrafiła się podnieść. Następnym razem nasza reprezentacja grała prawidłowo, ale nie mogła dobić przeciwnika. Dalej zaskakująco wygrała z Niemcami, lecz stawiała bardzo szczęśliwy „autobus”. Finalnie z Mołdawią rozegrała chyba najlepszą połowę pod batutą Portugalczyka, by po przerwie zagrać najgorszą część spotkania pod jego sterami.

Jak widać, Polska gra chimerycznie i trudno wywnioskować, jaką ma prawdziwą twarz. Jakie nasza reprezentacja ma DNA pod ręką Fernando Santosa? Czy w ogóle jakieś posiada? I tutaj ponownie wracamy do kwestii osobowości i mentalności, które długo będą się ciągnąć za tą reprezentacją. Patrząc na samą stronę taktyczną, Polska wygląda nijak i prawdopodobnie dopiero tworzy się jej zarys. W tych wszystkich rozegranych spotkaniach brakuje spójności.

Fernando Santos na pewno dopiero poznaje zawodników, szuka swoich wybrańców i graczy, którym może zaufać. Za każdym razem powołani są inni zawodnicy. Może minąć jeszcze sporo czasu, zanim znajdzie swoją idealną kadrę. Na obecnym zgrupowaniu, czyli trzecim Fernando Santosa, średnia wieku jest najwyższa. Oznacza to, że Portugalczyk teraz szuka doświadczenia i to ma mu pomóc w poprawie gry i zdobyciu pełnej puli punktów na tym zgrupowaniu.

Polska w liczbach

W tym roku pod wodzą Portugalczyka Polska strzeliła pięć goli, lecz straciła o jeden więcej. Jak widać, bilans bramkowy niestety nie jest za wyjściowy. Na możliwych do zdobycia 12 punktów „Biało-czerwoni” zebrali połowę z nich. Co ciekawe, im mniej piłki posiada Polska, tym lepsze wyniki „dowozi”.

W meczu z Mołdawią oraz Czechami nasza reprezentacja miała najwyższe posiadanie piłki. Kolejno 73% oraz 64%. Obydwa spotkania przegrane. W meczu z Niemcami podopieczni Fernando Santosa byli przy piłce 24% czasu, a w spotkaniu z Albanią 55%. Jedno i drugie starcie udało się wygrać. Jak widać, pragmatyzm w wykonaniu naszej reprezentacji daje wymierne korzyści. Oczywiście to dopiero cztery spotkania, ale można wysnuć jakieś pierwsze wnioski.

W pierwszych dwóch meczach Fernando Santos postawił na czwórkę obrońców. Potem zmienił ustawienie i w dwóch następnych spotkaniach Polska zagrała trójką z tyłu. Jedno i drugie ustawienie przyniosło tyle samo punktów i taką samą liczbę bramek straconych, czyli trzy.

Co należy poprawić?

W ostatnich dwóch meczach Polska zagrała najbardziej zbliżonym do siebie składem. Zmiany mieliśmy głównie na wahadłach. W pierwszej połowie z Mołdawią większość zawodników naprawdę mogła się podobać. Arkadiusz Milik z Robertem Lewandowskim dobrze się rozumieli i było widać, że dobrze ze sobą współpracują. W drugiej połowie niestety nie można już było tego powiedzieć, tak samo jak w poprzednich spotkaniach.

To jest pierwsza sprawa do poprawy, czyli sprawna komunikacja oraz dobra współpraca na linii Lewandowski – Milik lub ewentualnie Świderski. By napastnicy dochodzili do dogodnych i klarownych sytuacji, potrzeba lepszej organizacji gry w ataku pozycyjnym lub w fazie przejściowej. Ostatnio w pomocy Portugalczyk stawiał na Damiana oraz Sebastiana Szymańskich i Piotra Zielińskiego. Na wahadłach grali natomiast Nicola Zalewski i Przemysław Frankowski. Już wiemy, że zawodnik Romy nie wystąpi z powodu kontuzji.

Są przesłanki, że Polska wyjdzie od pierwszych minut czwórką obrońców i wtedy zagramy z klasycznymi skrzydłowymi. Właśnie od nich będzie wtedy dużo zależeć. Warto robić przewagę na bokach i rozciągać obronę przeciwnika, żeby napastnicy mogli dochodzić do lepszych sytuacji. Dobrze wyglądał w ostatnich spotkaniach Piotr Zieliński, który nisko schodził po piłkę do obrońców i brał ciężar gry na siebie. Trzeba wykorzystać wysokie umiejętności pomocnika reprezentacji Polski, by był odpowiedzialny za rozegranie i szukał prostopadłych podań do atakujących, które są jego mocną stroną. Dobrze też potrafi zarządzać piłką i przerzucać ciężar gry na właściwą stronę.

Tak naprawdę w grze defensywnej Polska ma najwięcej mankamentów do poprawy. Brak skupienia w kluczowych momentach i problemy z kryciem. Poprawa organizacji i funkcjonowania w obronie to piorytet dla Fernando Santosa. Portugalczyk lubi mieć na posterunku swoich zaufanych obrońców i na pewno będzie ich szukał w reprezentacji Polski. Na razie odpadł mu Bartosz Salamon, który jest zawieszony, a świetnie sprawdził się w meczu z Albanią.

Jak Polska zagra z Wyspami Owczymi?

Podsumowując temat gry i taktyki, Polska musi być bardziej nieprzewidywalna. Mamy ciekawych zawodników na skrzydłach i to trzeba wykorzystać. Jest Piotr Zieliński w środku pomocy, który może wziąć na siebie ciężar gry i kiedy jest przy piłce, musi mieć dużo opcji do zagrania. Potrzebuje zawodników, którzy pokażą mu się do gry i pociągną akcję dalej. Polska ma z przodu piłkarzy, którzy potrafią wykończyć akcję, lecz trzeba im tę piłkę dostarczyć, a sami też muszą pokazać, że na nią czekają.

Z Wyspami Owczymi zagramy zapewne ofensywnie. Wszystko wskazuje na to, że wyjdzie czwórka obrońców z tyłu, więc zagramy na klasyczne skrzydła. Podopieczni Fernando Santosa na pewno będą mieć przewagę w posiadaniu piłki i oddadzą większą liczbę strzałów. Piętą achillesową „Farerów” są stałe fragmenty gry i to trzeba bezbłędnie wykorzystać. „Biało-czerwoni” natomiast mają kim postraszyć w powietrzu, jak również kim bronić w tym aspekcie gry.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze