Drugi weekend z calcio przyniósł nam wiele niezapomnianych emocji. Fantastyczne starcia Juventusu z Napoli czy Lazio z Romą. Zaskakująco dobrze grająca Genoa i tragiczny początek Sampdorii. To zaledwie część wydarzeń, które miały miejsce na Półwyspie Apenińskim. My za to skupimy się na występach naszych rodaków, w końcu wielkimi krokami zbliżają się mecze reprezentacji Polski ze Słowenią i Austrią.
Włoska piłka Polakami stoi. Wiedzieliśmy o tym już w poprzednim sezonie, a teraz jeszcze dobitniej się o tym przekonujemy. Być może nie jest to jednorazowa tendencja, ponieważ do Italii trafiają również młodzi zawodnicy. Patryk Dziczek został wykupiony do Lazio, ale „Biancocelesti” błyskawicznie wypożyczyli go do Salernitany.
Tak jak były piłkarz Piasta Gliwice pod okien Gianpiero Ventury trenuje również Paweł Jaroszyński. W drużynach Primavery też znajdziemy polskich zawodników. W Genoi gra Kacper Zielski, do Romy został wypożyczony Wiktor Pleśnierowicz. Jednak prawdziwą polską kolonię mamy w SPAL, w którym występują Jakub Iskra, Patryk Peda, Damian Maksymowicz, a ostatnio do Ferrary trafił Gracjan Szyszka. Co by nie mówić, jest to melodia przyszłości. Obecnie skupimy się na Polakach grających w Serie A.
Spokojny mecz Skorupskiego i kontrowersja z udziałem Cionka
W ramach drugiej serii gier Serie A jako pierwsze na murawie pojawił się zespoły Bologny i SPAL. Łukasz Skorupski drugi raz z rzędu zmierzył się ze swoim rodakiem (tydzień temu grał przeciwko Hellasowi Verona Pawła Dawidowicza). Bramkarz „Rossoblu” nie miał za wiele do roboty. Bologna zdecydowanie przeważała przez całe spotkanie, a goście zdołali oddać jeden celny strzał. Pod koniec meczu Simone Missiroli główkował po dośrodkowaniu Jasmina Kurticia. Skorupski rzucił się w lewą stronę i efektownie sparował uderzenie. Sama interwencja była bardzo ważna, ponieważ w doliczonym czasie gry jedyną bramkę w meczu strzelił Roberto Soriano, dzięki czemu Bologna wygrała 1:0.
Tego samego spotkania do udanych nie zapisze Thiago Cionek. Według „La Gazzetty dello Sport” zagrał najgorzej w zespole SPAL, razem z Igorem Julio otrzymał notę 5. Był najczęściej faulującym zawodnikiem gości, wykonał jeden udany przechwyt piłki. Za to brał czynny udział w rozgrywaniu akcji, wymienił 36 podań, wraz z Jasminem Kurticiem najwięcej w drużynie. Polski obrońca znalazł się w centrum uwagi podczas drugiej połowy. Cionek ręką zablokował dośrodkowanie Roberto Soriano. Gospodarze domagali się rzutu karnego, ale sędzia przy pomocy systemu VAR zdecydował się na wskazanie rzutu rożnego. Bartosz Salamon znalazł się poza kadrą meczową SPAL, natomiast Arkadiusz Reca siedział na ławce rezerwowych.
#BolognaSpal, il rigore chiesto dalla squadra di #Mihajlovic per questo tocco di #Cionek in area (📸 SerieATIM): braccio largo che va verso il pallone, ma #DiBello dopo le immagini #VAR lascia correre. Siamo alla seconda giornata, ogni arbitro decide quello che vuole.#SerieA pic.twitter.com/KEsN79qqmi
— Denis Errori Arbitrali (@erroriarbitrali) August 31, 2019
Piątek jako zmiennik
Zanim przejdziemy do starcia Juventus – Napoli, trzeba wspomnieć o pierwszym sobotnim meczu. Milan podejmował na San Siro Brescię. Marco Giampaolo po przegranym spotkaniu z Udinese musiał dokonać kilku zmian w składzie. Jedną z nich było posadzenie na ławce Krzysztofa Piątka. Jego miejsce w ataku zajął Andre Silva. Po meczu szkoleniowiec Milanu krótko odpowiedział na pytania dotyczące Polaka: – Jest świetnym graczem, ale jeśli nie gra, świat się nie kończy.
Piątek zameldował się na murawie w 60. minucie rywalizacji i znacznie podniósł poziom gry „Rossonerich” w ataku. Łącznie oddał trzy strzały na bramkę, wszystkie celne. Dla porównania Andre Silva uderzał dwa razy, i to niecelnie. Piątek musiał uznać wyższość bardzo dobrze dysponowanego Jesse Joronena. Mało brakowało, a zapisałby na koncie swoje premierowe trafienie w tym sezonie.
Piątek maledetto.. pic.twitter.com/QccdRONWgF
— Ardit Dogani (@Ardit9Inzaghi) September 1, 2019
Hit sezonu?
Prawdziwa bitwa o Włochy czekała nas w Turynie. Starcie dwóch najlepszych ekip, czyli Juventusu i Napoli. Pojedynek Wojciecha Szczęsnego z Piotrem Zielińskim (Arkadiusz Milik zmaga się z kontuzją przywodziciela). Pierwsza połowa to koncert „Starej Damy”. Napoli oddało tylko jeden celny strzał, świetne uderzenie Allana fantastycznie sparował polski bramkarz. Co ważne, po rzucie rożnym „Juve” strzeliło bramkę, wyprowadzając kontratak.
Fantastic save from Szczesny on Allan pic.twitter.com/COHAVculqF
— Para (@Paracelsus) August 31, 2019
Następnie goście ruszyli do ataku i udało im się doprowadzić do remisu ze stanu 0:3. Jednak przy stracie goli trudno doszukać się winy Szczęsnego. Ewentualnie można powiedzieć, że nieco zawahał się z wyjściem do centry przy trafieniu na 3:3 i mogło zabraknąć zrozumienia z Matthijsem de Ligtem. Jednak takie głosy byłyby dość naciągane.
Duży wkład w powrót Napoli miał Piotr Zieliński. O ile przed przerwą nie był za bardzo widoczny (tak jak cały zespół) – w okolicach 42. minuty efektownie minął Miralema Pjanicia – o tyle w drugiej połowie wymieniał podania na połowie rywali. Polakowi zmieniono ustawienie i często operował na lewej stronie boiska. Przez to zaliczył mniej kontaktów z piłką od Allana – 53 do 84. Za to asystował przy trafieniu Hirvinga Lozano.
Jednak odwrócenie losów spotkania nie udało się podopiecznym Carlo Ancelottiego. W doliczonym czasie gry bramkę samobójczą strzelił Kalidou Koulibaly. Więcej o tym meczu napisaliśmy w poprzednim artykule.
Kolejna porażka Fiorentiny
„Viola” po zmianie właściciela zalicza spory falstart w tym sezonie. Najpierw uległa Napoli 3:4, a w niedzielę przegrała na wyjeździe z Genoą 1:2. Defensywa Fiorentiny wyraźnie nie funkcjonuje tak, jak powinna, ale trudno o to winić Bartłomieja Drągowskiego. Pierwszy gol to celne dośrodkowanie Paolo Ghiglione do Cristana Zapaty. Obrońca gospodarzy wykorzystał złe ustawienie się Pulgara i strzałem głową pokonał polskiego bramkarza. Jeszcze w pierwszej połowie Drągowski uchronił zespół przed stratą kolejnego gola, świetnie broniąc silne uderzenie Andrei Pinamontiego. Warto przypomnieć, że przed trafieniem Zapaty Cristian Romero obił słupek bramki Fiorentiny.
Po przerwie sytuacja w obronie gości nie wyglądała lepiej. Ionut Radu wykopał piłkę w kierunku Cristana Kouame. Defensywa „Violi” nie zdążyła wrócić, a Ranieri dał się ograć reprezentantowi WKS. Płaskie uderzenie na bramkę i Genoa prowadziła już 2:0. W 76. minucie Erick Pulgar strzelił gola z rzutu karnego, ale nie udało się odwrócić losów meczu. Fiorentina przegrywa 1:2. Niestety dla nas, w tym meczu wystąpił jedynie Bartłomiej Drągowski. Filip Jagiełło i Szymon Żurkowski spędzili spotkanie na ławce rezerwowych.
Kryzys w Sampdorii
Bilans dotychczasowych meczów „Sampy” w tym sezonie – dwa mecze i siedem straconych goli. Na dzień dobry porażka z Lazio 0:3. Niektórzy mogli się tego spodziewać, ale przegrana 1:4 z Sassuolo to rodzaj niemiłej niespodzianki. Klub Eusebio Di Francesco jest jednym z największych rozczarowań początku Serie A. Bartosz Bereszyński zanotował niecelny strzał, wybicie, przejęcie piłki i zablokowane uderzenie. Przy pierwszej bramce Sampdoria został skontrowana, chwilę wcześniej futbolówkę stracił Gaston Ramirez. Goście przygotowywali się do ataku pozycyjnego, dlatego Bereszyński był ustawiony bardzo wysoko. Po stracie piłki Caputo miał otwartą tę część boiska i obsłużył Domenico Berardiego.
Przy drugiej bramce dla Sassuolo prawy obrońca Sampdorii nie zdołał zablokować bardzo dobrej centry Duncana w kierunku Berardiego. Krótko mówiąc, polski obrońca przy tej akcji był bezradny, tak jak cały zespół przez 90 minut starcia z Sassuolo. W drugiej połowie Di Francesco zmienił ustawienie na 3-5-2 z Bereszyńskim na wahadle, ale nie zmieniło to obrazu gry. Sampdoria przegrała 1:4, a honorowe trafienie zaliczył Fabio Qugliarella z rzutu karnego. Karol Linetty przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych.
Udinese ulega na wyjeździe
„Frulani” przegrali z Parmą 1:3. Łukasz Teodorczyk rozpoczął spotkanie jako rezerwowy, ale wszedł na boisko w 78. minucie. Polski napastnik zaliczył 11 kontaktów z piłką, udał mu się drybling i oddał dwa celne strzały na bramkę. Pojawił się na placu gry przy stanie 1:3, więc goście chcieli ruszyć z atakiem. Jednak ta sztuka się nie udała i wynik nie uległ zmianie. Oprócz tego Teodorczyk został ukarany żółtą kartką w doliczonym czasie gry.
Na koniec warto dodać, że Sebastian Walukiewicz nie znalazł się w kadrze meczowej na mecz Cagliari – Inter. Podobnie jak Paweł Dawidowicz w starciu Lecce z Hellasem, ale to jest efekt czerwonej kartki w spotkaniu z 1. kolejki.
Na szczęście ostatnia seria gier była znacznie lepsza dla Polaków. Mamy nadzieję, że to nie koniec. Arkadiusz Milik, gdy wyleczy kontuzję, powinien zaciekle walczyć o miejsce w składzie Napoli. Z kolei Arkadiusz Reca zmienił klub, żeby częściej przebywać na boisku. W SPAL ma dużo mniejszą konkurencję w kadrze. Bacznie będziemy obserwować kolejne poczynania „Biało-czerwonych” w Serie A, ale to już po przerwie reprezentacyjnej.