Pruszków zdobyty po 18 latach. Znicz Pruszków – Polonia Warszawa


Polonia Warszawa przez 18 lat nie mogła wygrać ze Zniczem Pruszków . Wczoraj przy Bohaterów Warszawy 4 ta klątwa została przełamana

11 sierpnia 2025 Pruszków zdobyty po 18 latach. Znicz Pruszków – Polonia Warszawa
Polonia Warszawa

Polonia przez 18 lat nie była w stanie wygrać meczu o punkty ze Zniczem Pruszków. Wczoraj przy Bohaterów Warszawy 4 Czarne Koszule zainkasowały pewne 3 punkty. W Pruszkowie trzeba bić na alarm, póki jest jeszcze czas na wyjście z kryzysu.


Udostępnij na Udostępnij na

Od pierwszego gwizdka sędziego Piotra Urbana Polonia ruszyła z pełnym zaangażowaniem na Znicz, który odpłacił jej kilkoma dogodnymi sytuacjami. Jedna z nich rozegrała się, kiedy Daniel Vega Cintas ostemplował słupek bramki Piotra Misztala, który w meczu z Czarnymi Koszulami zastępował 18-letniego Kacpra Napieraja. Młodzieżowiec Znicza miał dosyć obiecujący początek sezonu. Swój pierwszy mecz w Łodzi rozegrał bardzo dobrze. Mogło to napawać optymizmem przed kolejnymi starciami. Niestety rzeczywistość zweryfikowała Kacpra, który musi teraz wyczyścić głowę i z pokorą ciężko pracować na kolejne szanse. Znicz musi jeszcze w tym okienku ściągnąć gotowego do gry bramkarza, jeżeli myśli o utrzymaniu się na zapleczu Ekstraklasy.

Zjawiński do zadań specjalnych w Polonii

Wynik otworzył Łukasz Zjawiński, kiedy zamknął piłkę wstrzeloną przez Eriona Hoxhallariego. Polonia od gola w 21. minucie stopniowo oddawała inicjatywę Zniczowi. Czarne Koszule bardzo ekonomicznie zareagowały na strzeloną bramkę, oddając piłkę Zniczowi. Miały pełną kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku. Poloniści wyczekiwali odpowiedniego momentu do skoku pressingowego i jak już udało się odebrać piłkę, wychodzili z szybkim atakiem. Ponadto Znicz w fazach przejściowych miał ogromny problem i zostawiał boczne strefy dla skrzydłowych ze stolicy.

Drugą połowę Polonia rozpoczęła dla siebie idealnie. Łukasz Zjawiński ponownie wpisał się na listę strzelców. Król strzelców z poprzedniego sezonu wykorzystał nieporadność defensywy gospodarzy i podwyższył tym wynik spotkania. Pomimo przegranej jednej rzeczy nie można odmówić podopiecznym Marcina Matysiaka – woli walki. Dysproporcja umiejętności była wczoraj w Pruszkowie aż nazbyt widoczna. Znicz chaotycznie reagował na dobre akcje Polonii. Dodatkowo gospodarzom nie pomagał brak pomysłu na rozgrywanie akcji ofensywnych. Czarne Koszule sprawnie zarządzały grą Znicza. Jeżeli była taka potrzeba, wybijali ich rytmu, a oprócz tego po odbiorze piłki przechodzili do szybkiego ataku.

W dalszej części spotkania, kiedy Polonia utrzymywała się dłużej przy piłce, stwarzała sobie dogodne okazje strzeleckie. Na 10 minut przed końcem wynik podwyższył Bartłomiej Poczobut. W efekcie ostatnie minuty meczu nie były już aż tak emocjonujące. Mimo że Radosław Majewski strzelił jeszcze bramkę kontaktową dla Znicza, to i tak ostatnie słowo należało do Polonistów, którzy za sprawą Michała Bajdura ustalili wynik. Ostatecznie Znicz wyglądał wczoraj jak drużyna bez planu, a Polonia dopisała sobie trzy oczka do walki o Ekstraklasę. Dodatkowo Czarne Koszule zmazały klątwę w meczach ze Zniczem Pruszków.

Polonia definiuje się na nowo

Dla Polonii początek sezonu zapowiadał ciężki bój nawet o byt ligowy. Najpierw w Siedlcach nastąpił podział punktów z tamtejszą Pogonią. Co więcej, w pierwszym domowym meczu warszawiacy ulegli GKS-owi Tychy, co sprawiło, że wokół drużyny zrobiła się gęsta atmosfera. Polonia wyglądała wówczas jak zespół zamknięty w jednym schemacie rozgrywania akcji ofensywnych – przejęcie piłki i możliwie jak najszybsze uruchomienie Daniego Vegi. Przełamanie nastąpiło w Mielcu, kiedy Poloniści wygrali z gospodarzami i zaczęli szukać w ofensywie innych rozwiązań.

W tygodniu poprzedzającym ten mecz Polonia ogłosiła transfer 30-letniego Fina Simona Skrabba, który, podobnie jak sprzedany w tym okienku transferowym Krzysztof Koton, jest pomocnikiem ofensywnym. W Polonii reprezentant Finlandii jeszcze nie zadebiutował, niemniej jednak jest to ciekawy ruch transferowy. Skrabb przyszedł do Polonii z  Ekstraklasy greckiej.

Z Grecji do Polonii

Simon Skrabb na Konwiktorską przybył z Volos NPS. W Ekstraklasie greckiej rozegrał pół rundy, spędziwszy na boisku 998 minut. W tym czasie strzelił jedną bramkę i zaliczył jedną asystę. Dla Czarnych Koszul powinien okazać się solidnym wzmocnieniem.

Z meczu na mecz Polonia pokazuje swój charakter i to, do czego nas przyzwyczaiła w poprzednim sezonie – w odpowiedni sposób potrafi wykorzystać Łukasza Zjawińskiego. Podobnie jak Angel Rodado z Wisły Kraków Łukasz ma na koncie już pięć trafień. Walka o koronę króla strzelców w poprzednim sezonie rozegrała się między tymi dwoma dżentelmenami. Finalnie podzielili się oni mianem najlepszej strzelby Betclic 1. Ligi. Jak to będzie w tym sezonie? Jedno jest pewne – ciepłe wspomnienie poprzedniej kampanii, będzie tylko wspomnieniem.

Słowa: Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, przypisuje się Heraklitowi z Efezu. Odkrywcza myśl ma swoje ugruntowanie w fakcie, że woda (jak wszystkie inne sprawy) płynie i nie ma fizycznej możliwości, by wejść do tej samej rzeki. Tę przenośnię można zastosować do Polonii, która pomimo zachowanego trzonu drużyny, jednak się zmieniła. Ostatecznie, jeżeli warszawiacy w tym sezonie awansują do Ekstraklasy, to poprzedni sezon będzie takim właśnie miłym wspomnieniem, o którym kibice Czarnych Koszul będą opowiadali następnym pokoleniom. Żeby się jednak tak stało, Polonia musi zająć minimum 6. miejsce, a do tego potrzeba jeszcze kilku nowych twarzy przy K6.

Znicz musi zrobić jakościowe transfery

Poloniści złapali wreszcie wiatr w żagle. W przeciwieństwie do Znicza, który jeszcze nawet nie zwodował łódki, a co dopiero mówić o chwytaniu wiatru w żagle. Znicz gra w defensywie radosny i nieodpowiedzialny futbol. Wcale nie pomogła zmiana w bramce. W dodatku nawet wklejenie na szybko do obrony Jarosława Jacha niewiele dało przy tak złej grze obronnej.

Od razu warto zaznaczyć, że ruch transferowy Znicza w tym wypadku jest bardzo dobry. Kim gasić pożar, jaki powstał, jak nie doświadczonym defensorem? W grze Jacha widać jakość, której w Pruszkowie pilnie potrzeba. Podobnie zresztą jak bramkarza gotowego wejść z marszu oraz napastnika, który będzie umiał odnaleźć się w polu karnym.

I takich zawodników powinien poszukać Znicz. Jest jeszcze trochę czasu, zanim zamknie się transferowe okienko.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze