Meczem z reprezentacją Danii, który zostanie rozegrany 1 września 2017 r. w Kopenhadze, Polska rozpocznie kolejną część rundy rewanżowej w eliminacjach do mundialu w Rosji. Zajmująca obecnie 5. miejsce w rankingu FIFA drużyna „Biało-czerwonych” jest faworytem zarówno w tym spotkaniu, jak i do wygrania całej grupy. By tak się jednak stało i żebyśmy mogli cieszyć się z awansu na mundial, zdobycie trzech punktów w Danii jest niezbędne. Rywale tanio skóry nie sprzedadzą, ponieważ też mają o co walczyć.
Sytuacja w grupie E przed wrześniowymi meczami przedstawia się następująco:
Lokata | Mecze | Gole + | Gole – | Pkt | |
1. | Polska | 6 | 15 | 7 | 16 |
2. | Czarnogóra | 6 | 14 | 7 | 10 |
3. | Dania | 6 | 10 | 6 | 10 |
4. | Rumunia | 6 | 7 | 7 | 6 |
5. | Armenia | 6 | 7 | 14 | 6 |
6. | Kazachstan | 6 | 4 | 16 | 2 |
Widać, że w walce o awans liczą się tak naprawdę trzy pierwsze drużyny. Oprócz meczu Danii z Polską w piątek zostaną rozegrane spotkania pomiędzy Kazachstanem i Czarnogórą oraz Rumunią i Armenią.
Duńczycy o pozostanie w grze
Selekcjoner Danii Age Hareide podkreśla, że w starciu z Polakami będą walczyć o komplet punktów, a w następnych meczach o awans na mistrzostwa. W przypadku zwycięstwa nad Lewandowskim i spółką oraz chociażby remisu Czarnogóry w Kazachstanie (co nie jest wykluczone, sami bowiem przekonaliśmy się, jak niebezpieczni są Kazachowie na własnym terenie) sytuacja na górze tabeli się wyrówna.
Popularny „Gang Olsena” ma wszelkie powody, by liczyć na zwycięstwo. Na każdej pozycji ma zawodników dobrych i bardzo dobrych, występujących na co dzień w klasowych drużynach. Wystarczy tylko wymienić nazwiska Schmeichela (Leicester), Eriksena (Tottenham) czy Dolberga (Ajax), którzy obecnie stanowią o sile reprezentacji, dodać do tego Christensena (Chelsea), Lassego Schone (znowu Ajax) i Poulsena (RB Lipsk) i już wiemy, że mamy za przeciwnika drużynę mocną, a przede wszystkim nieobliczalną. I, podkreślam, zdeterminowaną, żeby przed własną publicznością pokonać Polaków.
Bez filarów, ale z debiutantami
W obozie „Biało-czerwonych” spokój i tonowanie nastrojów. Wszyscy chóralnie wciąż powtarzają, że czekają nas najtrudniejsze mecze w eliminacjach, że skupiają się tylko na nich i nie myślą o mundialu, a wysoka pozycja w rankingu FIFA nie oznacza, że na nią zasługujemy, i musimy cały czas potwierdzać formę na boisku. Słuszna to i mądra taktyka, nie ma bowiem nic gorszego niż pompowanie balonika do momentu, aż ten pęknie. Za swojej kadencji Nawałka już pokazał, że woli działać, nie tylko gadać.
Jakie są najważniejsze pytania przed meczem?
- Kto na środek obrony obok Glika?
Do niedawna to pytanie nie istniało, ponieważ nie było potrzeby rozbijać dobrze działającego duetu Glik – Pazdan (pomijając ostatni mecz, kiedy Kamil pauzował za nadmierną liczbę żółtych kartek). Ostatnio słabsza dyspozycja oraz wyczyny stopera Legii Warszawa (dwa mecze – dwie czerwone kartki) spowodowały, że przy jego nazwisku pojawił się znak zapytania. Trzeba się zastanowić, co będzie bardziej ryzykowne – konsekwentne stawianie na niepewnego Michała czy zastąpienie go innym zawodnikiem. Kim? Najprawdopodobniej padłoby na Cionka, ale niewykluczone, że trener postanowiłby dać szansę dobrze spisującemu się w Stuttgarcie Kamińskiemu, a może Bednarkowi, dla którego byłby to debiut w dorosłej reprezentacji. A skoro już o tym mowa…
- Kto ma szansę na debiut?
Oprócz młodego obrońcy Southampton na debiut mogą liczyć jeszcze Tomasz Kędziora (zawodnik Dynama Kijów, powoływany już wcześniej, ale nie pojawił się dotąd na murawie w żadnym meczu reprezentacji) oraz Maciej Makuszewski (Lech Poznań). Adam Nawałka lubi i potrafi wprowadzać nowych zawodników (przykład Bartka Kapustkę), należy się jednak spodziewać, że jeżeli nawet ktoś z nich wejdzie na boisko, to raczej będzie to występ symboliczny.
- Kto w miejsce Grzegorza Krychowiaka?
Brak powołania dla „Krychy” nie jest zaskoczeniem. Nawałka zawsze powtarzał, że dla niego najważniejsze jest to, żeby zawodnicy grali w klubach, wtedy tylko mogą liczyć na grę z orzełkiem na piersi. Jednocześnie selekcjoner zapewnił, że jest w stałym kontakcie z Grzegorzem i trzyma za niego kciuki, by znalazł klub, w którym będzie regularnie występował i odbuduje formę. Dziś już wiemy, że Krychowiak spędzi najbliższy sezon na wypożyczeniu w West Bromie i trzeba trzymać mocno kciuki za jego powrót, bo każdy doskonale pamięta, jak bardzo istotną częścią składu był jeszcze niedawno.
Miejsce Grzegorza powinien zająć Karol Linetty lub Krzysztof Mączyński, którzy już wcześniej z powodzeniem testowani byli w meczach reprezentacji.
- Lewandowski sam czy z Milikiem?
Kilkukrotnie ci dwaj panowie udowodnili, że razem tworzą bramkostrzelny tandem na skalę światową. Napastnik Napoli zdaje się, że już powrócił w pełni do zdrowia po kontuzji, zaczął znów trafiać we Włoszech, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wybiegł w Kopenhadze na boisko od pierwszej minuty. Miejsce może mu zabrać kolega z klubu, Piotr Zieliński, jeżeli Nawałka zdecyduje się na wariant z jednym Lewandowskim z przodu i właśnie pomocnikiem ofensywnym tuż za jego plecami. Jest to rozwiązanie bardziej prawdopodobne, tym bardziej biorąc pod uwagę doskonałą ostatnio formę Piotrka. Tak czy siak, potencjał ofensywny mamy, trzeba go jedynie mądrze rozdysponować.
Można by jeszcze ewentualnie zapytać o obsadę na bramce, ale chyba sprawa jest jasna i numerem jeden pozostanie Łukasz Fabiański (Swansea), który regularnie broni w swoim zespole, w przeciwieństwie do Szczęsnego (Juventus) i Tytonia (Deportivo). Łukasz Skorupski ma natomiast jak na razie zbyt małe doświadczenie reprezentacyjne, by stawiać na niego w tak ważnym spotkaniu. No ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
Misja Kopenhaga
Spotkanie pomiędzy Danią a Polską rozpocznie się w piątek,1 września o godz. 20.45, sędzią głównym na ten mecz został wybrany Serb Milorad Mazić. Historia jest przeciwko naszej drużynie, ponieważ na 22 starcia z Duńczykami wygraliśmy ośmiokrotnie, 12 razy górą byli Skandynawowie i tylko dwukrotnie mecze kończyły się remisem. Trzeba pamiętać jednak, że to tylko statystyki, a większość tych meczów to daleka przeszłość albo gry towarzyskie. Jednego możemy być pewni – „Gang Olsena” zrobi wszystko, by urwać punkty „Biało-czerwonym”, Polacy natomiast nie zamierzają przerywać pewnego marszu ku mistrzostwom świata w Rosji. Zapowiada się emocjonujący piątkowy wieczór.