Pogoń znów przegrywa


W ciekawie zapowiadającym się sobotnim spotkaniu 33. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Pogoń Szczecin uległa gdańskiej Lechii 0:2. Tym samym podopieczni Dariusza Wdowczyka nie zdołali wynagrodzić kibicom poprzedniego blamażu.


Udostępnij na Udostępnij na

Pogoń od początku przejęła inicjatywę i już w 6. minucie mogła objąć prowadzenie. Po rzucie wolnym piłkę w polu karnym opanował Maciej Dąbrowski, futbolówka po jego strzale odbiła się jednak od słupka i jakimś cudem nie wpadła do siatki. W pierwszym fragmentach gry „Duma Pomorza” grała lepiej, miała pomysł na rozgrywanie piłki.

Podopieczni Wdowczyka popełniali jednak katastrofalne błędy w defensywie. Najpierw w 33. minucie prawą stroną urwał się Maciej Makuszewski, przy biernej postawie obrońców wpadł w pole karne i płaskim strzałem między nogami pokonał Radosława Janukiewicza. Pięć minut później Makuszewski łatwo ograł Dąbrowskiego i wyłożył piłkę do Zaura Sadajewa, który skierował futbolówkę do pustej bramki. Dwa gole w ciągu pięciu minut i znów Pogoń była w katastrofalnej sytuacji.

Na domiar złego, jeszcze przed końcem pierwszej połowy lechici mogli definitywnie skończyć ten mecz, ale Grzelczak nie wykorzystał swojej szansy. Schodzących na przerwę „Portowców” żegnały przeraźliwe gwizdy.

W 54. minucie mogło być już „po meczu”. Do efektownego strzału złożył się wówczas Piotr Grzelczak, piłka minimalnie minęła jednak słupek. 11. minut później po drugiej stronie boiska znów w dobrej sytuacji znalazł się Robak, lecz przestrzelił po uderzeniu głową. Pogoń walczyła, atakowała, ale skoncentrowana defensywa gości nie dopuszczała „Portowców” do groźnych sytuacji strzeleckich. W 74. minucie Robak oddał mocny strzał z rzutu wolnego, ale Bąk bez większych problemów odbił piłkę. Pięć minut później Lechia powinna była prowadzić różnicą trzech bramek – świetnie grający Sadajew urwał się obrońcom, ale w sytuacji sam na sam z Janukiewiczem uderzył niecelnie. Emocje udzieliły się szkoleniowcowi Pogoni, który powiedział za dużo słów…i decyzją arbitra został odesłany na trybuny. Do końca meczu rezultat nie uległ już zmianie i to Lechia zainkasowała trzy punkty.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze