Podsumowania precz!


Mam już dość tych końcoworocznych podsumowań, tabel, rankingów, wyników i tak dalej. Wprawdzie jest to nieodłączny element końcówki roku, ale ja osobiście wolę się skupić na tym, co będzie w roku 2008. A życzeń mam kilka.


Udostępnij na Udostępnij na


1. Polska na Euro 2008
Wiem, że Polacy na europejskim czempionacie wystąpią po raz pierwszy, więc z racji tego, że są beniaminkiem, to mogą sobie pozwolić na gorszy występ. Wiem także to, że w Austrii i Szwajcarii będziemy jedną z najgorszych drużyn. Ale naprawdę mam już dość oglądania serialu pod tytułem „Dwa razy plecy i raz na otarcie łez”, jaki mogliśmy obejrzeć przy okazji Mistrzostw Świata 2002 i 2006. Jestem pełny nadziei, że pod okiem boskiego Leo możemy ograć i Austrię i Chorwację i nawet Niemcy, co byłoby wydarzeniem historycznym w polskiej piłce.

2. Euro jako ogół
To życzenie jest bliższe spełnienia, niż to pierwsze. Chcę po prostu oglądnąć naprawdę dobry turniej z ładną, ofensywna piłką, emocjami, łzami rozpaczy i tak samo szczęścia. Chcę więc Euro 2000 podwójnie, a nie Euro 2004, gdzie niektórzy odchodzili od zmysłów oglądając grających idealny taktycznie antyfutbol Greków. Chcę również zobaczyć narodziny nowych gwiazd, Europejczyków, a nie kolejnego Ronaldinho, Kakę czy Les Messiego.

3. Porządku w PZPN
O bagnie w naszym związku, czy o dwóch twarzach Listka mogliście już czytać na naszym wortalu. Ja życzę przede wszystkim stabilizacji. Dobrej polityki organizacyjnej na Euro 2012, mniej zakłamania i zakończenie sędziowskich afer całkowitą czystką kolejnych „fryzjerów”. Nie chcę także oglądać kolejny raz Engela, Bońka czy Koźmińskiego, którzy mówią wiele niewiele przy tym robiąc.

4. Ligę Mistrzów!
A co! Jak już marzyć to do końca. Na Euro zagramy dwukrotnie, więc czemu nie moglibyśmy już w następnym sezonie zagrać w Lidze Mistrzów? Wszyscy powinni założyć, że Mistrzem Polski zostanie Wisła Kraków. Z obecnym składem w eliminacjach pewnie polegniemy znowu, ale jeżeli pan Cupiał sięgnie do kieszeni i „tylko” wzmocni skład, to już Maciej Skorża będzie wiedział, jak do dawnego Pucharu Mistrzów wejść.

5. Obalić „czwórkę” w Premiership.
Mało realne, ale zawsze warto spróbować. Mam już dość oglądania na koniec sezonu ligi angielskiej na pierwszych czterech miejscach Arsenalu, Chelsea, Liverpoolu czy Man Utd w kolejności dowolnej. Tak, to są świetnie drużyny, ale jakiejś świeżości by się przydało! Może coraz bogatszy Manchester City, może jakimś cudem Everton – to już mnie nie obchodzi, chcę, żeby jeden z wielkich mocarzy znalazł się w następnym sezonie poza Ligą Mistrzów, tak, jak robi to teraz niemiecki Bayern.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze