Podbeskidzie gromi Jagiellonię!


W pierwszym sobotnim meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała na własnym obiekcie rozgromiło Jagiellonię Białystok 4:0. Kibice w Bielsku-Białej po tym meczu mają prawo wierzyć, iż ich ulubieńcy w rundzie wiosennej tanio skóry nie sprzedadzą i powalczą o utrzymanie się w lidze.


Udostępnij na Udostępnij na

Kibice Podbeskidzia nie mogli sobie lepiej wyobrazić początku spotkania. Już w 1. minucie było 1:0 dla gospodarzy po bardzo dobrej akcji lewą stroną boiska. Nowo pozyskany Sloboda zagrał do Malinowskiego, ten dośrodkował dokładnie w pole karne na głowę Roberta Demjana, który precyzyjnym strzałem uzyskał prowadzenie dla „Górali”. Jedni się cieszą, drudzy w tym momencie denerwują. Chwilę po bramce Demjana kamery Canal+ uchwyciły Tomasza Hajtę podczas nerwowego zaciągania się e-papierosem.

Piłkarze Jagiellonii nie zdążyli się otrząsnąć po utracie gola, a już było 2:0 dla świetnie dysponowanych tego dnia gospodarzy! Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i przedłużeniu w polu karnym podania do Błażeja Telichowskiego padła kolejna bramka dla „Janosików”. Warto zauważyć, iż znowu zdobyta głową.

W 22. minucie wreszcie coś ciekawego pokazali białostocczanie. Dawid Plizga spróbował z dosyć dalekiej odległości przelobować Richarda Zajaca, ale piłka wylądowała na górnej siatce. Ta akcja rozochociła jednak drużynę gości. Minutę później po świetnym prostopadłym podaniu ze środka pola i błędzie w obronie Błażeja Telichowskiego w sytuacji sam na sam z Zajacem znalazł się Plizga. Jednak to bramkarz wyszedł zwycięsko z tej sytuacji. W 24. minucie do wrzutki ze środka boiska w kierunku bramki Jagiellonii wyskoczył Demjan, który zdołał oddać niezły strzał, ale piłka minęła jednak prawy słupek golkipera z Białegostoku. Siedem minut później znowu pokazał się najlepszy do tej pory w białostockiej drużynie Plizga, który tym razem błysnął celnym strzałem z dystansu. Jednak zamiast kontaktowego gola uderzenie przyniosło zaledwie rzut rożny.

W ostatniej minucie pierwszej połowy sam na sam ze Słowikiem wyszedł Robert Demjan. Jednak obrońca Jagiellonii zdołał dogonić i zablokować strzał napastnika Podbeskidzia. Nie zmieniło to faktu, że do szatni to gospodarze schodzili w świetnych nastrojach. Trzeba im oddać, iż swoją ambitną i świetną postawą na boisku zdecydowanie zasłużyli na dwubramkowe prowadzenie.

Zdenerwowany grą swoich podopiecznych Tomasz Hajto schował swojego elektronicznego papierosa do kieszeni i wprowadził na boisko na drugą część spotkania Euzebiusza Smolarka. Były reprezentant Polski zastąpił słabo dziś dysponowanego Tomasza Frankowskiego.

Pierwsze dwadzieścia minut drugiej odsłony meczu przebiegało w bardzo sennym tempie w porównaniu do tego, co działo się w pierwszej części spotkania. Jedyne, co można odnotować w tym fragmencie pojedynku, to niecelny strzał z dystansu chwilę wcześniej wprowadzonego na plac Gajosa.

W 67. minucie z rzutu wolnego piłkę w pole karne gości wrzucił Chmiel, Robert Demjan wyprzedził Słowika i zgrał piłkę głową do nadbiegającego kapitana „Górali”, Marka Sokołowskiego, który tylko dopełnił formalności. 3:0 dla Podbeskidzia! Cztery minuty później kolejne dośrodkowanie Chmiela z rzutu wolnego, po którym drugą swoją bramkę w tym meczu zdobył Telichowski. Jednak arbiter tego spotkania słusznie dopatrzył się spalonego w tej sytuacji i gola nie uznał.

W 82. minucie spotkania czwartą bramkę dla gospodarzy, a swoją drugą w tym spotkaniu zdobył Robert Demjan! Po świetnym podaniu Telichowskiego Demjan przyjął piłkę na linii pola karnego, minął zwodem obrońcę gości i precyzyjnym strzałem pokonał bezradnego Słowika. Do końca spotkania gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń i dowieźli wynik do końcowego gwizdka sędziego.

Podopieczni trenera Dariusza Kubickiego pokazali dziś fantastyczną, pełną zaangażowania grę. Co rusz popisywali się groźnymi i składnymi akcjami, które przyniosły im nagrodę w postaci czterech zdobytych bramek. W odróżnieniu od Jagiellonii, która dzisiejszego dnia była po prostu beznadziejna na tle bardzo dobrze dysponowanych „Górali”. Tomasz Hajto ma więc o czym myśleć, natomiast Dariusz Kubicki może z optymizmem czekać na następną kolejkę ligową. Podbeskidzie dało dzisiaj wszystkim jasny sygnał, że jeszcze nie można go skreślać w tym sezonie i sprawa utrzymania się w dalszym ciągu pozostaje niewyjaśniona.

Komentarze
~!!! (gość) - 12 lat temu

Masakra! Jeszcze trochę i utrzyma się :)

Odpowiedz
~KaS (gość) - 12 lat temu

Ogladalem ten mecz i jeżeli Podbeskidzie utrzyma
taki poziom to znajac polska lige utrzyma sie w lidze
ale naprawde zagrali bardzo poprawnie, a Jaga to
była dzis katastrofalna

Odpowiedz
~aaaa (gość) - 12 lat temu

I takie coś to nazywa sie piekno futbolu, drużya,
która zamyka tabele ligi nie spodziewanie wygrywa z
wyżej notowanym przeciwnikiem. Gratulacje z walkę.

Odpowiedz
~koksu (gość) - 12 lat temu

Podbeskidzie będzie 1 w tabeli a Legia pujdzie
na dno bo to tępaki i
nie umią grać i przegrali 4;0 z Koroną
kielce

Odpowiedz
~Grubas (gość) - 12 lat temu

Legia wygra Puchar Polski

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze