Druga kolejka Pucharu Narodów Afryki wypadła zdecydowanie lepiej niż pierwsza. Przyniosła nam pierwsze rozstrzygnięcia oraz sprawiła, że w niektórych grupach sytuacja wyklaruje się dopiero w ostatniej serii gier. PNA dalej daleki jest od ideału, lecz wiele wskazuje na to, że najciekawsze dopiero przed nami. Zapraszamy na podsumowanie 2. kolejki.
W pierwszej serii spotkań byliśmy świadkami zaledwie 12 trafień. Tym razem było znacznie lepiej – zobaczyliśmy bowiem 29 bramek.
PNA: mamy już trzech faworytów do końcowego triumfu?
Zaledwie cztery ekipy jak dotąd odniosły komplet punktów i mogą pochwalić się sześcioma oczkami oraz pewnym awansem do play offów. Są to: Kamerun, Maroko oraz Nigeria.
Gospodarze tegorocznego PNA dość pewnie rozprawili się Etiopią, wygrywając 4:1. Kolejne dwa trafienia na tej imprezie dołożył Vincent Aboubakar. Dla zawodnika arabskiego Al Nasr były to już bramki numer trzy oraz cztery. Tym samym umocnił się on na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców turnieju. Za nim dość nieoczekiwanie znajduje się reprezentant Malawi, Gabadinho Mhango, który dwukrotnie pokonał bramkarza Zimbabwe i zapewnił dość zaskakujące trzy punkty swojej drużynie.
Reprezentacja Maroka, po rozprawieniu się z Ghaną w pierwszej kolejce, tym razem miała łatwiejsze zadanie. Jej przeciwnikiem bowiem były Komory, które debiutują na tym turnieju. „Lwy Atlasu”, chociaż dominowały w starciu z kopciuszkiem, ustaliły wynik spotkania dopiero 89. minucie, kiedy to rezerwowy, Zakaria Aboukhlal, umieścił piłkę w siatce.
ICYMI: Highlights of Nigeria's 3-1 win over Sudan yesterday.
— Soar Super Eagles (@SSE_NGA) January 16, 2022
#TeamNigeria #AFCON2021pic.twitter.com/YdVgz6vpm8
Nigeria, podobnie jak Maroko, potencjalnie najsilniejszego rywala pokonała już w pierwszej kolejce. Tym razem podopieczni Augustine’a Eguavoena mierzyli się z Sudanem. „Super Orły” bez większego wysiłku wygrały 3:1, wychodząc na prowadzenie już w 3. minucie za sprawą Samuela Chukwueze. Tuż przed przerwą prowadzenie podwyższył Taiwo Awoniyi. W drugiej połowie z kolei Nigeryjczycy podwyższyli na 3:0 dzięki trafieniu Mosesa Simona. Sudańczycy odpowiedzieli za sprawą rzutu karnego w 70. minucie, który wykorzystał Walieldin Khidir.
Liverpool gwiazdami PNA stoi
Niedługo przed rozpoczęciem turnieju szerokim echem odbiły się słowa Jürgena Kloppa, który w nieprzychylnych słowach wypowiedział się o tym, że jego zawodnicy w trakcie sezonu opuszczają klub na rzecz reprezentacji: – Słyszałem wielokrotnie, że do marca nie będzie żadnego zgrupowania reprezentacyjnego. Chciałbym jedynie powiedzieć, że w styczniu odbędzie się mały turniej w Afryce, wydaje mi się też, że będą grały Azja i Ameryka Południowa. Znakomicie, już nie mogę się doczekać – mówił ironicznie szkoleniowiec „The Reds”.
Jego podopieczni jednakże radzą sobie w PNA całkiem nieźle. Statuetki za najlepszy indywidualny występ odebrali bowiem już Naby Keita, Sadio Mane oraz Mohamed Salah. Pierwsi dwaj zawodnicy mierzyli się nawet między sobą w drugiej serii spotkań. Faworyzowany Senegal nie poradził sobie z obroną Gwinei i obie drużyny podzieliły się punktami po bezbramkowym remisie.
Gwiazdy Liverpoolu nie próżnują na Pucharze Narodów Afryki 😎 pic.twitter.com/dL6RqK7inv
— Afrykański Futbol (@AfrykanskiF) January 16, 2022
Salah z kolei w znacznym stopniu przyczynił się do zwycięstwa Egiptu nad Gwinea-Bissau, zdobywając jedyną bramkę w tym spotkaniu. „Faraonowie” jednakże nadal nie przekonują swoją grą. Siedmiokrotni mistrzowie Afryki mogą mówić o masie szczęścia, gdyż w 82. minucie wydawało się, że Mama Balde po świetnej indywidualnej akcji doprowadził do remisu. Radość niżej notowanego zespołu nie trwała jednak długo, ponieważ sędzia spotkania, Pacifique Ndabihawenimana, po konsultacji z VAR dopatrzył się faulu Balde na prawym obrońcy Egipcjan, Omarze Kamalu.
Andre Ayew wyrasta na legendę PNA
Jednym z największych – jak na ten moment – rozczarowań można określić reprezentację Ghany. W pierwszej kolejce po mało emocjonującym meczu przegrała z Marokiem 1:0. W drugiej kolejce z kolei mierzyła się z Gabonem, który musi występować bez swoich największych gwiazd. Zarówno Pierre-Emerick Aubameyang, jak i Mario Lemina oraz Axel Meye nie grają na kameruńskich boiskach z powodu powikłań po przejściu COVID-19.
Nie przeszkodziło to jednakże „Czarnym Panterom” na postawienie się faworytom i osiągnięciu korzystnego rezultatu. Spotkanie rozpoczęło się doskonale dla „Czarnych Gwiazd”. W 18. minucie Andre Ayew płaskim strzałem z dystansu wyprowadził swoją reprezentację na prowadzenie. Dla Ghańczyka był to już 33. występ na Pucharze Narodów Afryki. Do pobicia rekordu brakuje mu już tylko trzech meczów. Jest to możliwe jeszcze w Kamerunie, lecz Ghana musi dojść co najmniej do 1/8 finału.
André Ayew 🇬🇭 rozegrał wczoraj swój 33 mecz na Pucharze Narodów Afryki.
— Afrykański Futbol (@AfrykanskiF) January 15, 2022
Więcej spotkań w historii turnieju zaliczył tylko legendarny Rigobert Song 🇨🇲 (36). Jego rekord jest więc w zasięgu Ghańczyka, pod warunkiem, że Ghana awansuje do 1/8 finału. pic.twitter.com/0smXI0DVX2
Jeśli jednak jego drużyna będzie grać tak, jak w drugiej połowie spotkania z Gabonem, może być z tym trudno. Po zmianie stron bowiem niżej notowany przeciwnik dążył do wyrównania, co udało mu się osiągnąć w 88. minucie za sprawą trafienia Jima Allevinaha. Podział punktów sprawia, że Ghana dalej jest bez zwycięstwa na tym turnieju. Plasuje się na trzecim miejscu w swojej grupie, mając na koncie zaledwie jedno oczko. Aby myśleć o wyjściu z grupy, musi pokonać w ostatniej kolejce Komory i liczyć na to, że Gabon nie wygra z Marokiem.
Oprócz tego po meczu doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Ghańczycy uznali bowiem, że bramka dla Gabonu padła po akcji, w której powinni zachować się fair-play i oddać piłkę. To doprowadziło do szamotaniny po końcowym gwizdku, w której to Benjamin Tetteh uderzył rywala w twarz, po czym… udał się do szatni. Sędzia mu tego nie odpuścił i na murawie czekał, aż zawodnik wróci, aby wręczyć mu czerwoną kartkę.
Gambia czarnym koniem?
Ostatniego dnia drugiej kolejki PNA rozegrano aż cztery mecze, które dostarczyły sporo emocji. W pierwszym z nich Gambia zremisowała z Mali 1:1. Malijczycy przeważali w tym spotkaniu, lecz to Gambijczycy w pierwszej połowie najpierw obili ze stałego fragmentu gry poprzeczkę, a następnie słupek. Druga połowa stanęła pod znakiem rzutów karnych. Najpierw, w 79. minucie, za faul w polu karnym takowy otrzymali Malijczycy, a następnie, w 90. minucie, Gambijczycy za zagranie ręką. Remis ten sprawia, że ci drudzy mają sensacyjny awans na wyciągnięcie ręki.
🇬🇲 Gambia
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) January 16, 2022
• Najmniejsze państwo kontynentalnej Afryki. Mniejsze od woj. świętokrzyskiego
• 150. miejsce w rankingu FIFA
• Debiutant na PNA
• W 2014 zdyskwalifikowani przez CAF na dwa lata za fałszowanie wieku piłkarzy
Niepokonani w grupie F, blisko awansu do 1/8. #AfrykaGra
Wybrzeże Kości Słoniowej traci kuriozalną bramkę
Jeszcze więcej działo się w meczu Wybrzeża Kości Słoniowej ze Sierra Leone. W 12. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Franck Kessie. Jednak 13 minut później „Słonie” mogły cieszyć się z prowadzenia po trafieniu Sebastiena Hallera. Po zmianie stron dość nieoczekiwanie Sierra Leone wyrównało za sprawą Musy Kamary. Dość prostym zwodem ograł Erica Bailly’ego i silnym strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi. Zaledwie dziesięć minut później Wybrzeże Kości Słoniowej wróciło do prowadzenia za sprawą bramki Nicolasa Pepe, dla którego było to siódme trafienie w reprezentacyjnych barwach. W końcowej części spotkania to faworyci mieli pełną kontrolę nad tym meczem, lecz nie potrafili tego udokumentować.
Kuriozalne rzeczy wydarzyły się natomiast w ostatnich minutach spotkania. Badra Ali Sangare, bramkarz WKS-u, po odegraniu głową przez obrońcę piłki wypuścił ją z rąk przy linii końcowej. Do futbolówki dobiegł Steven Caulker, który odegrał do Alhajiego Kamary. Ten, mając przed sobą praktycznie pustą bramkę, nie zmarnował tego prezentu, doprowadzając do niespodziewanego wyrównania. Na domiar złego, Sangare przy tej nieporadnej interwencji doznał urazu wykluczającego go z dalszej gry. Jako że trener „Słoni”, Patrice Beaumelle, wykorzystał wszystkie zmiany, do bramki na ostatnią minutę wszedł kapitan, Serge Aurier. Wynik nie uległ jednakże zmianie.
W rozgrywanym w tym samym czasie meczu Tunezji z Mauretanią nie było tak wielu emocji. „Orły Kartaginy” pewnie uporały się ze swoim przeciwnikiem, wygrywając aż 4:0. Zrehabilitowały się tym samym za niespodziewaną porażkę w pierwszej kolejce z Mali.
Algieria największym rozczarowaniem
W ostatnim spotkaniu drugiej kolejki Algieria mierzyła się z Gwineą Równikową. Spodziewany dla obrońców tytułu spacerek okazał się drogą przez mękę. Algierczycy prowadzili grę, mieli większe posiadanie oraz więcej sytuacji podbramkowych, lecz żadna nie okazała się skuteczna.
Gwinejczycy natomiast w drugiej połowie skutecznie ukąsili faworytów, a dokładniej zrobił to Esteban Obiang, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Zszokowani „Pustynni Wojownicy” nie zdołali wyłuskać nawet wyrównującej bramki, tak więc ich sytuacja robi się bardzo trudna. Muszą tym samym wygrać z Wybrzeżem Kości Słoniowej oraz liczyć na korzystny rezultat w meczu Sierra Leone – Gwinea Równikowa, w przeciwnym wypadku wracają do domu. Algierczycy tym samym zakończyli serię 35 spotkań bez porażki.
W ostatniej kolejce najciekawiej zapowiadają się starcia Maroka z Gabonem, Wybrzeża Kości Słoniowej z Algierią oraz, dość nieoczekiwanie, Gambii z Tunezją i Senegalu z Malawi. Wszystkie te pojedynki będą decydowały o końcowym wyglądzie grup, a także o tym, czy faworyci, tacy jak Algieria, pożegnają się z turniejem już na tak wczesnym etapie.
Komplet wyników 2. kolejki PNA:
Grupa A:
Kamerun – Etiopia 4:1 (1:1)
Wyspy Zielonego Przylądka – Burkina Faso 0:1 (0:1)
Grupa B:
Senegal – Gwinea 0:0
Malawi – Zimbabwe 2:1 (1:1)
Grupa C:
Maroko – Komory 2:0 (1:0)
Gabon – Ghana 1:1 (0:1)
Grupa D:
Nigeria – Sudan 3:1 (2:0)
Gwinea-Bissau – Egipt 0:1 (0:0)
Grupa E:
Wybrzeże Kości Słoniowej – Sierra Leone 2:2 (1:0)
Algieria – Gwinea Równikowa 0:1 (0:0)
Grupa F:
Gambia – Mali 1:1 (0:0)
Tunezja – Mauretania 4:0 (2:0)