Wybrzeże Kości Słoniowej pokonało zespół Sudanu w meczu grupy B Pucharu Narodów Afryki. Faworyt jednak nie zrobił w tym meczu dobrego wrażenia. Skromne zwycięstwo 1:0 z przeciętnym Sudanem nie daje piłkarzom Słoni powodu do dumy.
Sudan jeszcze przed meczem był skazywany przez ekspertów na pożarcie. Naprzeciwko stanął w końcu jeden z głównych faworytów Pucharu Narodów Afryki, naszpikowany gwiazdami zespół Wybrzeża Kości Słoniowej. Początkowo jednak nie było widać wielkiej różnicy. Dobrze zorganizowane zasieki obronne Sudanu przez długi czas były nie do przejścia nawet dla takiego asa jak Didier Drogba. Piłkarz Chelsea pierwszy raz z dobrej strony pokazał się w 20. minucie, kiedy to jego strzał z dystansu minął bramkę Sudańczyków.
Z czasem podopieczni trenera Francois Zahoiego zaczęli coraz wyraźniej dominować. Ich gra wyglądała dobrze, ale tylko do pola karnego, tam już było znacznie gorzej. Szczególnie Gervinho miał dziś mocno rozregulowany celownik, na szczęście dla „Słoni”, Drogba nie miał podobnego problemu. Napastnik Chelsea wykorzystał dośrodkowanie Salomona Kalou i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Końcówka pierwszej połowy należała do Sudanu. „Pustynne Jastrzębie” chciały szybko zrewanżować się po stracie bramki, ale uderzenie Eltaiba Mudathera z najwyższym trudem obronił Boubacar Barry.
W drugiej części spotkania gra była wyrównana. Początkowo zaatakował Sudan, lecz to piłkarze Wybrzeża Kości Słoniowej byli bliżej zdobycia gola. Wyśmienitą sytuację miał Salomon Kalou, jednak w ostatniej chwili interwencja Siefaldiena uratowała Sudańczyków przed utratą gola.
Piłkarze trenera Mohammeda Abdalli z ogromną determinacja dążyli do wyrównania. W pewnym momencie wydawało się, że wielka motywacja wyrównuje dystans, jaki dzielił zawodników obu drużyn pod względem umiejętności piłkarskich. Chcieć to nie zawsze móc, tym razem cechy wolicjonalne nie wystarczyły. Faworyt zgodnie z planem zwyciężył w swoim pierwszym meczu w turnieju, lecz jego postawa nie budzi wielkiego optymizmu.