PNA 2017: Wszystko, co chciałbyś wiedzieć o grupie B


Najmocniejsza grupa na turnieju i bardzo mocny polski akcent

14 stycznia 2017 PNA 2017: Wszystko, co chciałbyś wiedzieć o grupie B

Puchar Narodów Afryki wystartuje lada dzień. Wczoraj zaprezentowaliśmy Wam obszernie to wszystko, co powinniście wiedzieć o grupie A, teraz prezentujemy Wam grupę B. A jest to grupa, którą kibice, zwłaszcza polscy, powinni wziąć na celownik. Nie tylko dlatego, że zapowiada się na najciekawszą w całym turnieju, ale też dlatego, że będzie miała bardzo mocny polski akcent.


Udostępnij na Udostępnij na

Mowa oczywiście o Henryku Kasperczaku. Dla polskiego trenera będzie to już siódmy Puchar Narodów Afryki w karierze selekcjonerskiej (wszystkie starty szczegółowo przypomnieliśmy tutaj). Tym razem poprowadzi reprezentację Tunezji. Co ciekawe, nie jest to jego pierwsza przygoda z kadrą Tunezji, ponieważ prowadził zespół z północnej Afryki w latach 1994-1998 i zdobył z nim m.in. wicemistrzostwo Afryki w 1996 roku.

Polak będzie chciał również poprowadzić swój zespół do wyjścia z grupy w mistrzostwach Afryki. Ostatnie dwie próby: z Mali w 2015 roku i z Senegalem w 2008 roku zakończyły się niepowodzeniem. Ta pierwsza okazała się bardzo pechowa, bo Malijczycy przegrali swoją szansę w losowaniu. Ostatni raz Henryk Kasperczak w roli selekcjonera wyszedł z grupy Pucharu Narodów Afryki w 2002 roku. Prowadził wtedy… Malijczyków, którzy byli gospodarzami i zajęli wtedy czwarte miejsce.

Tunezja (ps. „Orły Kartaginy”)

Henryk Kasperczak (fot. Michał Tatarynowicz, iGol.pl)

Zaczynamy właśnie od Tunezyjczyków, którzy zagrają w trzynastym turnieju z rzędu (ostatni raz Tunezyjczykom nie udało się zakwalifikować w 1992 roku). „Orły Kartaginy” będą walczyć o przełamanie ćwierćfinałowej niemocy, ponieważ w sześciu ostatnich turniejach nie potrafiły zajść wyżej niż do ćwierćfinału. Warto powiedzieć, że ostatni raz kiedy zaszły wyżej, a było to w 2004 roku, zostały mistrzami kontynentu.

Największa gwiazda

Aymen Abdennour – najbardziej znany (obok Wahbiego Khazriego) i drugi najbardziej doświadczony (pierwszy jest bramkarz – Aymen Mathlouthi – Balbouli) piłkarz z obecnej kadry reprezentacji Tunezji. Ostatnie miesiące nie są może dla niego zbyt udane, bo nie gra regularnie w Valencii, a sam klub ma potężne problemy (o nich szerzej tutaj), ale nie zmienia to faktu, że obycie z dużą piłką ma. Przez wiele lat grał we Francji (w Toulousie i AS Monaco), w międzyczasie zahaczył o Werder Brema, a w swoim CV ma również występy w Lidze Mistrzów czy udział w trzech poprzednich edycjach Pucharu Narodów Afryki.

Potencjalne odkrycie

Trudno wskazać zawodnika, który mógłby zostać w najbliższych tygodniach odkryciem tunezyjskiej kadry. Wynika to z faktu, że Henryk Kasperczak opiera swoją kadrę na zawodnikach mających ok. 25 – 30 lat. Gdybyśmy jednak mieli wskazać jednego zawodnika, którego moglibyśmy ochrzcić śmiało mianem potencjalnego wielkiego talentu i piłkarza ciekawie rokującego na przyszłość, wybór padłby na Larry’ego Azouniego. Ten urodzony w Marsylii pomocnik w marcu skończy 23 lata. W przeszłości zdołał zaliczyć debiut w Ligue 1 w barwach Lorient, obecnie jest podstawowym zawodnikiem drugoligowego Nimes Olympique. Z kolei w reprezentacji Tunezji zadebiutował dopiero niedawno w przegranym meczu z Egiptem. Na niwie reprezentacyjnej jego największym osiągnięciem jest wicemistrzostwo Europy z kadrą U-19 Francji z 2013 roku (w kadrze Francji byli też m.in. Anthony Martial czy Adrien Rabiot).

Największy problem

Największym problemem Tunezyjczyków jest fakt, że ostatnio ta drużyna prezentuje bardzo przeciętną formę w meczach poza swoim krajem, a także to, że Tunezyjczycy nie musieli za bardzo napocić się podczas kwalifikacji do Pucharu Narodów Afryki, ponieważ, oprócz w miarę silnego Togo, mieli w grupie dużo słabszą Liberię i słabiutkie Dżibuti.

Garść ciekawostek

Tunezja to kraj, który jest chętnie odwiedzany przez zagranicznych turystów. Muszą oni jednak pamiętać o tym, że jest to jeden z najbardziej konserwatywnie nastawionych do islamu państw, z tego też powodu obowiązuje zakaz spożywania napojów alkoholowych w miejscach publicznych. Osoby, które po raz pierwszy wybierają się do Tunezji, powinny pamiętać o tym, aby nie wymieniać wcześniej waluty, ponieważ istnieje zakaz wwożenia i wywożenia dinarów (tak nazywa się tunezyjska waluta). Egzotyczną sprawą jest również fakt, że w Tunezji przepisy ruchu drogowego nie są aż tak mocno przestrzegane i często można zobaczyć samochody poruszające się w obu kierunkach na drodze jednokierunkowej.

Aspiracje: zajście jak najdalej, przynajmniej do półfinału

Prognoza: wyjście z grupy, ćwierćfinał

Algieria (ps. „Lisy Pustyni”)

Riyad Mahrez

Zostajemy w klimatach północnej Afryki, bo czas na prezentację kolejnego zespołu z tej części kontynentu. Tym razem na tapetę weźmiemy Algierczyków, którzy podobnie jak Tunezyjczycy marzą o tym, aby zajść wyżej niż do ćwierćfinału. Tak długo jak Tunezyjczycy nie muszą jednak czekać, bo ostatni raz w półfinale znaleźli się w 2010 roku (wtedy wywalczyli czwarte miejsce), a największy jak dotąd sukces odnieśli w 1990 roku, kiedy na własnych śmieciach zostali mistrzami Afryki.

Największa gwiazda

Riyad Mahrez. Algierczycy mają w swojej kadrze więcej znanych nazwisk niż Tunezyjczycy i w tej kategorii mieliśmy większy wybór, ale ostatecznie postawiliśmy na piłkarza Leicester City. Jeszcze kilka lat temu to nazwisko w świecie piłki było anonimowe, a o istnieniu Mahreza wiedzieli tylko najwięksi fani francuskiego futbolu. Wszystko zmieniło się w zeszłym sezonie. Mahrez grał jak z nut i w dużej mierze jego dobra forma (17 bramek w lidze) pozwoliła Leicester zostać sensacyjnym mistrzem Anglii. W reprezentacji natomiast coraz szybciej buduje swoją pozycję, a tegoroczny Puchar Narodów Afryki będzie jego drugim w karierze.

Potencjalne odkrycie

Algierię i Tunezję łączy jedna rzecz. Obie drużyny składają się w przytłaczającej większości z zawodników, którzy wiek młodzieżowca czy młodego, obiecującego piłkarza przekroczyli już dawno. Stąd zadanie wskazania potencjalnego odkrycia nie jest łatwe. Nie oznacza to jednak, że takowych nie ma, a jeśli mamy przyznawać nominację w tej kategorii, wybór powinien paść na Ramy’ego Bensebainiego. To 21-latek, który jest klubowym kolegą Kamila Grosickiego w Rennes. W tym sezonie gra regularnie w drużynie z Bretanii, choć nie jest to jego pierwszy klub w Ligue 1, ponieważ w zeszłym sezonie reprezentował barwy Montpellier. W reprezentacji zadebiutował kilka dni temu z Mauretanią, ale coś czujemy, że jeżeli będzie prezentował dobrą formę, a dodatkowo dopisze mu szczęście, już niedługo jego nazwisko wbije się mocniej w świadomość kibiców w Europie.

Największy problem

Jeśli jesteście fanami piłki ręcznej i orientujecie się w meandrach tego sportu, to porównanie będzie najlepsze. Reprezentacja Polski w piłce ręcznej na mundialu we Francji gra w kompletnie odmienionym składzie, a wielu zawodników naszej kadry dopiero zaczyna smakować grę na wielkim turnieju. Taki problem mają Algierczycy, którzy na Puchar Narodów Afryki wzięli 10 piłkarzy, nigdy dotąd niegrających na wielkim turnieju. Dodatkowo na mistrzostwach Afryki nie zagrają m.in. Carl Medjani czy Sofiane Feghouli. Sytuacja w obecnej kadrze Algierii jest więc lekkim paradoksem, bo będziemy mieli sporo żółtodziobów, mimo że, jak to się rzekło, wiekowo kadra wcale najmłodsza nie jest.

Garść ciekawostek

Gdybyśmy wielkość potencjału piłkarskiego mierzyli wielkością kraju, Algierczycy mieliby złoty medal w kieszeni, ponieważ jest to największe państwo w Afryce. Mimo ogromnej powierzchni tego państwa większość jego terytorium leży na Saharze (bo aż 80%). Co ciekawe, na Pucharze Narodów Afryki reprezentantami tego kraju są mężczyźni, ale w kraju to kobiety częściej odgrywają ważne role, ponieważ aż 70% algierskich prawników, 60% sędziów i ponad 50% lekarzy to właśnie przedstawicielki płci pięknej.

Aspiracje: wejść do strefy medalowej

Prognoza: wyjście z grupy, półfinał

Senegal (ps. „Lwy Terangi”)

Senegal (fot. mtnfootball.com)

Jeszcze na początku stulecia stawialibyśmy Senegalczyków w roli jednego z faworytów turnieju. Dziś akcje „Lwów Terangi” nie stoją tak wysoko i to nawet mimo fantastycznych eliminacji do turnieju (komplet zwycięstw, ale reprezentacja z Afryki Zachodniej dostała w grupie bardzo łatwych rywali). W ostatnich latach Senegal miał problemy z regularnym kwalifikowaniem się do mistrzostw Czarnego Lądu, a kiedy mu ta sztuka się udawała, furory nie robił (ostatni godny podkreślenia występ to ten z 2006 roku i czwarte miejsce na boiskach Egiptu).

Największa gwiazda

Senegal posiada w swojej kadrze wielu ciekawych i jednocześnie znanych fanom piłki europejskiej piłkarzy. Zachodnioafrykański zespół nie posiada jednak jednej wielkiej gwiazdy, wokół której skupiałaby się cała uwaga i wobec której oczekiwania byłyby dużo większe niż wobec pozostałych graczy. My za największą gwiazdę tej reprezentacji uznajemy Moussę Sow, który rozegrał najwięcej meczów i strzelił najwięcej bramek dla ćwierćfinalistów mundialu z 2002 roku. W tym sezonie natomiast utrzymał dobrą formę w Fenerbahce, a jeden z jego goli (przeciwko Manchesterowi United w Lidze Europy) można opisać tylko jednym słowem: poezja!

Potencjalne odkrycie

Ismaila Sarr. 1998 rok – właśnie wtedy Francuzi zdobyli mistrzostwo świata na własnych śmieciach, a Zinedine Zidane zagrał popisową partię w finale z Brazylią. W tym samym roku na świat przyszedł również Ismaila Sarr, którego kariera nabrała ostatnio przyspieszenia, ponieważ gra w tym sezonie regularnie dla FC Metz w Ligue 1. Jego dorobek w kadrze jest na razie bardzo skromny, ponieważ rozegrał do tej pory tylko dwa mecze, ale już ma na koncie jedną bramkę (strzeloną w sparingu z Libią w zeszłą niedzielę).

Największy problem

Na Pucharze Narodów Afryki nie ma już bardzo słabych drużyn, a tym razem Senegal trafił do wyjątkowo silnej grupy. To może być przekleństwem Senegalczyków, którzy nie dość, że ostatnio nie mieli zbyt wiele okazji grać z silnymi rywalami, to jak już takowa okazja się nadarzała, wyniki osiągane przez nich były dalekie od dobrych. Wystarczy powiedzieć, że kilka miesięcy temu „Lwy Terangi” uległy RPA, a prawie rok temu na wyjeździe Meksykowi.

Garść ciekawostek

Senegal jest drugą po Kamerunie i jednocześnie przedostatnią reprezentacją afrykańską, która zdołała wejść do ćwierćfinału mistrzostw świata (ostatnią była Ghana w 2010 roku). Ale nie tylko piłką nożną ludzie żyją (właściwie to żyli w Senegalu), ponieważ przez stolicę – Dakar, jeszcze kilka lat temu przejeżdżał rajd Paryż – Dakar.

Aspiracje: wyjść z grupy

Prognoza: trzecie miejsce w grupie

Zimbabwe (ps. „Wojownicy”)

Knowledge Musona (fot. Nehanda Radio)

I na koniec zespół, który, zresztą słusznie, z miejsca jest typowany do ostatniego miejsca w grupie. Ci, którzy oglądają regularnie Puchar Narodów Afryki, mogą mieć jednak problemy z tym, aby kojarzyć większość piłkarzy, ponieważ Zimbabwe dawno na turnieju mistrzowskim nie grało. Ostatni występ miał miejsce 11 lat temu w Egipcie, ale wówczas reprezentacja Zimbabwe nie wyszła z grupy, a łącznie w mistrzostwach Czarnego Lądu brała udział tylko dwa razy.

Największa gwiazda

Knowledge Musona. Bezsprzecznie największa gwiazda i najbardziej rozpoznawalna postać w obecnej kadrze Zimbabwe. Urodzony w Norton napastnik już od kilku lat występuje w Europie, a w CV ma chociażby grę w Bundeslidze czy lidze belgijskiej. Obecnie reprezentuje barwy Oostende, dla którego rozegrał w sezonie 2016/2017 18 meczów i strzelił 9 bramek.

Potencjalne odkrycie

Marvelous Nakamba. Jeden z czterech piłkarzy obecnej kadry reprezentacji Zimbabwe, który występuje w Europie. Obecnie gra w Holandii, jest piłkarzem Vitesse Arnhem. Od sezonu 2015/2016 jest podstawowym piłkarzem tego klubu. Stopniowo wchodzi również do reprezentacji Zimbabwe, na razie ma na koncie trzy mecze.

Największy problem

Nie będziemy tutaj zbytnio się rozwodzić, bo sprawa jest jasna. Największym problemem reprezentacji Zimbabwe jest brak klasowych zawodników i brak doświadczenia na wielkich imprezach. Nic więcej nie trzeba mówić.

Garść ciekawostek

Jeżeli szukacie miejsca w Afryce, gdzie można spotkać spore skupisko Polaków, jednym z celów Waszej podróży powinno być Zimbabwe. Właśnie w tym kraju mieszka i pracuje (często na eksponowanych stanowiskach) wielu naszych rodaków, którzy zaczęli się zjeżdżać w latach 80., tuż po odzyskaniu przez ten kraj niepodległości. Zimbabwe nie jest to jednak miejsce mlekiem i miodem płynące, ponieważ dotyka je bardzo często zła sytuacja ekonomiczna (na początku 2013 roku w kasie państwa pozostało tylko 200 dolarów, a hiperinflacja osiąga często nieziemskie wartości rzędu 13 miliardów procent rocznie). Co ciekawe, jest to również kraj, który słynie z konsumpcji alkoholu, ponieważ dorosła osoba spożywa średnio 5,7 l alkoholu rocznie.

Aspiracje: zaprezentować się jak najlepiej

Prognoza: czwarte miejsce w grupie

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze