Henryk Kasperczak – regularny bywalec wielkich turniejów


Na jakich mistrzostwach był wcześniej doświadczony szkoleniowiec?

Reprezentacja Polski, pechowy remis w Kazachstanie, nieskuteczność Milika i tragiczna postawa bloku defensywnego – te informacje w ostatnich dniach zdominowały media piłkarskie w Polsce. Ale gdzieś można odnieść wrażenie, że w tym całym zamieszaniu zapomniano o innych sukcesach naszych rodaków. No, chociażby o Henryku Kasperczaku, który wprowadził reprezentację Tunezji do Pucharu Narodów Afryki.


Udostępnij na Udostępnij na

Doświadczony szkoleniowiec obala więc tym samym zasadę, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Latem zeszłego roku po raz drugi w karierze objął reprezentację Tunezji i wiemy już, że zimą przyszłego roku zobaczymy ją na mistrzostwach Afryki. Przy tej okazji przypomnijmy sobie poprzednie wielkie turnieje, na których był z różnymi reprezentacjami obecny opiekun „Orłów Kartaginy”.

Wybrzeże Kości Słoniowej (Puchar Narodów Afryki 1994)

23 lata temu rozpoczęła się piękna przygoda Henryka Kasperczaka z narodowymi reprezentacjami w Afryce. Nazwisko w świecie trenerskim wyrobił jednak już znacznie wcześniej, ponieważ z sukcesami pracował we Francji.

23 lata temu rozpoczęła się piękna przygoda Henryka Kasperczaka z narodowymi reprezentacjami w Afryce. Nazwisko w świecie trenerskim wyrobił jednak już znacznie wcześniej, ponieważ z sukcesami pracował we Francji.

W 1993 roku objął kadrę Wybrzeża Kości Słoniowej, która rok wcześniej zdobyła mistrzostwo Afryki i szykowała się do obrony tytułu. Na tunezyjskich boiskach nie udało się go jednak obronić. Podopieczni polskiego selekcjonera w półfinale przegrali po rzutach karnych z późniejszym zwycięzcą czempionatu – Nigerią – a w meczu o 3. miejsce wygrali 3:1 z Mali. Co po latach może zostać w pamięci, kiedy przywołujemy ten okres? A no chociażby opowieści o tym, jak ważnymi „filarami” kadry byli szamani, których przy okazji sowicie opłacano.

Tunezja (Puchar Narodów Afryki 1996)

Po turnieju Wybrzeże Kości Słoniowej wróciło do domu, a Henryk Kasperczak… został w Tunezji! W 1994 roku zaczął pracę z „Orłami Kartaginy”, które na własnych śmieciach ogromnie rozczarowały, ponieważ nie wyszły nawet z grupy.

Dwa lata później w RPA Tunezyjczycy przeżywali jednak chwile chwały, bo zdobyli wicemistrzostwo, w finale ulegając gospodarzom. Droga do tego sukcesu była jednak długa i wyboista, a niewiele zabrakło, by zespół z Północnej Afryki przeżył kolejny zawód. Po dwóch meczach fazy grupowej miał na koncie tylko punkt i awans dało trzecie spotkanie wygrane 3:1 z Wybrzeżem Kości Słoniowej.

Po zdobyciu srebrnego medalu nasz bohater został wniesiony niemal na piedestał, a opromienioną sukcesem drużynę w stolicy – Tunisie – witało prawie 80 tysięcy ludzi, w tym najznamienitsze władze na czele z prezydentem.

Tunezja (Igrzyska Olimpijskie 1996)

Ale żeby nie było tak słodko, trzeba powiedzieć, że przyszły również chude dni. Kilka miesięcy po zdobyciu srebrnego medalu na kontynentalnym czempionacie Kasperczak poprowadził tunezyjską młodzieżówkę na igrzyskach olimpijskich w Atlancie. Tam furory jego podopieczni nie zrobili, bo odpadli w fazie grupowej, choć jeden mecz można zapisać na malutki plusik. Mowa o remisie 1:1 z późniejszym finalistą – Argentyną, która w składzie miała m.in. Hernana Crespo, Javiera Zanettiego czy dobrze znanego również z pracy jako trener Diego Simeone.

Tunezja zremisowała 1:1 z późniejszym finalistą – Argentyną, która w składzie miała m.in. Hernana Crespo, Javiera Zanettiego czy dobrze znanego również z pracy jako trener Diego Simeone.

Tunezja (Puchar Narodów Afryki 1998)

Rok 1998 miał być dla tunezyjskiego futbolu wyjątkowy. W końcu po wielu latach kadra miała zagrać na mundialu. Wcześniej jednak jego początek obfitował w kolejny turniej z cyklu Puchar Narodów Afryki. Tunezyjczycy wierzyli w prawo serii i skoro Kasperczakowi przy pierwszym podejściu do tych rozgrywek udało się zawojować 3. miejsce, a przy drugim drugie, przy trzecim liczono na złoto. Przedłużenia dobrej passy nie było, a mistrzostwa skończyły się ogromnym niedosytem. W ćwierćfinale lepsi po karnych okazali się gospodarze z Burkina Faso.

Tunezja (mistrzostwa świata 1998)

Kilka miesięcy później przyszło kolejne duże wyzwanie, tym razem mundial. Tunezja trafiła co prawda do trudnej grupy z Anglią, Rumunią i Kolumbią, jednak symbolem zawodu, ale przede wszystkim chaosu (mówiło się o konflikcie selekcjonera z włodarzami federacji) było to, że po porażkach w dwóch pierwszych spotkaniach z Anglikami i Kolumbijczykami Kasperczak został zdymisjonowany, choć jeszcze nie tak dawno był wychwalany przez wszystkich.

Mali (Puchar Narodów Afryki 2002)

W 2000 roku Kasperczak przez kilka miesięcy prowadził Maroko (tam również miał problemy z działaczami), a rok później dostał od malijskiej federacji misję zbudowania reprezentacji na organizowany u siebie Puchar Narodów Afryki. Cel udało się zrealizować z nawiązką. Malijczycy zajęli 4. miejsce, a zabrzanin został bohaterem narodowym i w nagrodę… otrzymał kawałek ziemi w okolicach Bamako (stolica Mali). Tuż po turnieju wybrał ofertę z Wisły Kraków, z którą to później toczył wspaniałe boje w Pucharze UEFA.

Senegal (Puchar Narodów Afryki 2008)

Niewiele zabrakło, aby w 2005 roku nasz rodak usiadł za sterami Egiptu. Na przeszkodzie stanęły jednak problemy finansowe federacji. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 2006 roku mający już markę na Czarnym Lądzie Polak został zatrudniony przez Senegal.

I przez wiele miesięcy cieszył się dużym zaufaniem sterników federacji, którzy z lekkim oburzeniem reagowali na spekulacje w sprawie m.in. ewentualnej możliwości powrotu do Polski i objęcia Legii. W wywiadach podkreślali, że chcą zatrzymać go nawet do 2010 roku. Czar prysł w 2008 roku, w którym zespół z zachodniej Afryki odpadł w fazie grupowej kontynentalnego czempionatu. Polski szkoleniowiec został zwolniony już po drugim spotkaniu (po porażce 1:3 z Angolą), po którym nie wytrzymali również fani, którzy rozsierdzeni sprowokowali zamieszki na senegalskich ulicach.

Polski szkoleniowiec został zwolniony już po drugim spotkaniu (po porażce 1:3 z Angolą), po którym nie wytrzymali również fani, którzy rozsierdzeni sprowokowali zamieszki na senegalskich ulicach.

Mali (Puchar Narodów Afryki 2015)

Nieudana przygoda w Senegalu, spadek z Górnikiem Zabrze, pechowo przegrane mistrzostwo z Wisłą i kompromitacja w Lidze Europy z azerskim Karabachem – wydaje wam się, iż to jest tak duża kumulacja niepowodzeń i pecha, że po niej może być już tylko lepiej? Mylicie się, bo brak szczęścia dopadł doświadczonego trenera całkiem niedawno.

Otóż awans do fazy pucharowej mistrzostw Czarnego Lądu rok temu jego reprezentacja Mali przegrała… po losowaniu. Tak, tak, po losowaniu, a nie po karnych czy po jakimś innym w miarę możliwym do wyobrażenia rozstrzygnięciu. Dlaczego sprawy zaszły tak daleko i dlaczego doszło do tej kuriozalnej sytuacji? Otóż Gwinea i Mali wszystkie swoje mecze zremisowały po 1:1, a między nimi toczyła się walka o miejsce premiowane grą w ćwierćfinale. Po spotkaniu bezpośrednim tych dwóch drużyn w ostatniej kolejce stało się jasne, że o przyszłości jednej i drugiej zdecyduje los, który był tym razem po stronie Gwinejczyków.

Otóż Gwinea i Mali wszystkie swoje mecze zremisowały po 1:1, a między nimi toczyła się walka o miejsce premiowane grą w ćwierćfinale. Po spotkaniu bezpośrednim tych dwóch drużyn w ostatniej kolejce stało się jasne, że o przyszłości jednej i drugiej zdecyduje los, który był tym razem po stronie Gwinejczyków.

Brak awansu został przyjęty z ogromnym smutkiem (przed mistrzostwami Malijczycy przebąkiwali nawet o złocie), a kilka tygodni później Kasperczak podał się do dymisji, która została przyjęta.


Przed objęciem sterów w reprezentacji Mali rozmawialiśmy na łamach iGola z Henrykiem Kasperczakiem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze