Miniona runda Pucharu Narodów Afryki nie przyniosła sporej liczby sensacji. W zasadzie była nią tylko Burkina Faso. Nie oznacza to natomiast, że ta faza turnieju nie była ciekawa. Za nami przecież co najmniej dwa niezłe spotkania. Ponadto jedno z nich rozstrzygnęła dogrywka. Zapraszamy więc na podsumowanie kolejnego etapu zmagań o mistrzostwo Czarnego Lądu!
Emocji nie brakowało. No, może raptem w jednym ze starć. Pozostałe trzy były przez dłuższy czas naprawdę wyrównane. Mimo to obyło się bez ogromnej liczbyczerwonych kartek. Takie upomnienie w meczach ćwierćfinałowych widzieliśmy „zaledwie” raz. Pora jednak przejść do tego, jak wyglądał każdy z tych pojedynków.
Kamerun nie zawiódł
Trudno było wierzyć w inny scenariusz. Gospodarze podejmowali Gambię. Już od początku to właśnie oni dominowali na boisku. Przeciwnicy nie mieli wiele do powiedzenia. Ciągle drżeli przed groźnymi sytuacjami, w jakich znajdował Vincent Aboubakar. Lider klasyfikacji strzelców próbował zainkasować trafienie nawet za pomocą krzyżaczka, i to z powietrza! Niestety dla „Nieposkromionych Lwów” i ich fanów próby pokonania golkipera rywali w pierwszej połowie spełzły na niczym.
Los odmienił się już pięć minut po gwizdku rozpoczynającym drugą część „spektaklu”. Dośrodkowanie Collinsa Faiego skrzętnie wykorzystał Karl Toko Ekambi. Napastnik głową umieścił futbolówkę w siatce oponenta. Siedem minut później zrobił to ponownie. Tym razem w standardowy sposób, bo po podaniu Martina Hongli oddał strzał po ziemi. Dla goleadora z Lyonu był to piąty gol w tych rozgrywkach.
#TeamCameroon have scored 11 goals at #AFCON2021:
◉ Vincent Aboubakar (6)
◉ Karl Toko Ekambi (5)The attacking duo lead the Indomitable Lions into the last four. 👏 pic.twitter.com/7rZXCAV63n
— Squawka (@Squawka) January 29, 2022
Cała konfrontacja odbywała się pod dyktando Kamerunu. Jego konkurenci oddali wyłącznie dwa strzały, w tym jeden celny, który nie stworzył żadnego zagrożenia. Przy piłce Gambijczycy również nie utrzymywali się zbyt często. Na załączonym obrazku możemy zauważyć część statystyk z omawianego spotkania.
Burkina Faso nie dała się stłamsić!
Ekipa z zachodu Afryki stawała naprzeciw Tunezji. Przed meczem to oczywiście ta druga jawili się w roli faworyta. W końcu wyeliminowała w 1/8 finału Nigerię, lecz wszyscy mieli na uwadze jej nieprzekonującą dotychczas postawę. Wobec tego nikomu przez myśl nie przeszło powiedzieć, iż Burkina Faso jest w tym pojedynku bez szans.
Spotkanie było dość wyrównane. Obydwa zespoły potrafiły być groźne, lecz dane nam było zobaczyć w nim jedną bramkę. Padła ona w trzeciej minucie czasu doliczonego do pierwszej połowy. Jej strzelcem był 19-letni Dango Outtara, który wykonał w tej akcji imponujący sprint i po przyjęciu piłki zakręcił dwoma Tunezyjczykami.
Fenomenalnie zakończenie pierwszej części meczu przez #TeamBurkinaFaso. Świetne wyprowadzenie kontry, a młodziutki Dango Outarra z wielkim spokojem zdobył swoją drugą bramke w CAŁEJ profesjonalnej karierze i co ciekawe – obie w reprezentacji!#AFCON2021 #AfrykaGra pic.twitter.com/EW1YKc9rDD
— Mateusz Perek (@MateuszPerek) January 29, 2022
Obserwatorzy wiedzieli więc, że „Orły Kartaginy” ruszą po przerwie do o wiele bardziej zdecydowanego ataku. Przewidywania stały się faktem, chociaż w poczynaniach obu reprezentacji brakowało konkretności. Można wręcz określić grę Tunezji nijaką. To Burkina Faso była dojrzalsza, dzięki czemu zwyciężyła. W końcówce poradziła sobie nawet w dziesiątkę, gdyż z boiska wyrzucony został… zdobywca gola. Gracz Lorient brutalnie potraktował łokciem Aliego Maaloula w walce o górną piłkę, aczkolwiek i tak finalnie okazał się dla rodaków bohaterem.
Egipt gra dalej!
To właśnie w pojedynku między „Faraonami” a Marokiem do wyłonienia półfinalisty potrzebne było dodatkowe 30 minut. Nikogo to nie zdziwiło. Wszak oba zespoły przed turniejem zaliczano do grona faworytów. Jednak w tej potyczce zwycięzca mógł być jeden. Został nim Egipt.
Sama batalia o miejsce w następnej rundzie nie zawiodła. Strzelanie zaczęły „Lwy Atlasu”, a dokładniej Sofiane Boufal. Skrzydłowy pewnie wykonał rzut karny, podyktowany po faulu na Achrafie Hakimim. Już w 7. minucie na tablicy widniał wynik 1:0 dla Maroka. Tak też zakończyło się pierwsze 45 minut.
Egipcjan do walki nie mógł przywrócić nikt inny jak Mohamed Salah! Trafienie „Mo” po dobitce strzału kolegi dało wyrównanie. Następnie obydwie reprezentacje miały sytuacje, aby przesunąć szalę triumfu na swoją stronę, lecz nie przyniosły one oczekiwanego skutku. Przynajmniej w regulaminowym czasie gry.
Potrzebna była w związku z tym dogrywka. Padło w niej łącznie aż dziesięć strzałów. Niestety tylko jeden był celny… Ale to akurat on przesądził o awansie Egiptu! Zabójczy cios Marokańczykom zadał piłkarz Aston Villi – Trezeguet. Skrzydłowy w setnej minucie zamienił świetną asystę Mohameda Salaha na bramkę. Warto przy tym pochwalić również gracza Liverpoolu. Popisał się on niesamowitym dryblingiem, sprawiając gigantyczne problemy defensywie przeciwnika. Dzięki temu wybrano go na zawodnika meczu.
THE EGYPTIAN KING 🇪🇬 👑
A speculator performance from @mosalah befitting the TotalEnergies Man of the Match award 👏 #TotalEnergiesAFCON2021 | #AFCON2021 | #TeamEgypt | @Football2Gether pic.twitter.com/uU8MFcO8Pm
— CAF (@CAF_Online) January 30, 2022
Przygoda Gwinei Równikowej dobiegła końca…
Ćwierćfinał tegorocznej edycji Pucharu Narodów Afryki był ostatnim etapem, w którym zobaczyliśmy „Narodową Błyskawicę”. Drużyna Juana Michy odpadła z zawodów po porażce z Senegalem 1:3. Nie poddała się rzecz jasna bez walki! Czasami natomiast sama odwaga nie wystarcza…
Na prowadzenie przed upływem drugiego kwadransa starcia wyszła kadra „Lwów Terangi”. Instynktem snajperskim wykazał się Famara Diedhiou. Urodzony 1992 roku zawodnik wzorcowo spożytkował podanie od Sadio Mane, znajdując dla siebie miejsce w „szesnastce” rywala. Niektórzy mieli wówczas prawo myśleć, że sprawa awansu jest już rozstrzygnięta.
Wątpliwości mogły pojawić się wraz z golem na 1:1 Janicka Buyli na początku drugiej połowy, lecz szybko zostały one rozwiane. Wszystko za sprawą wprowadzonych na boisko Cheikhou Koyate i Ismaily Sarra. Wysłannicy Premier League strzelali w odpowiednio 68. i 79. minucie. Zarówno jedna, jak i druga bramka to fatalne błędy Gwinei Równikowej spowodowane nieporozumieniami w komunikacji między obrońcami.
Senegal został zatem czwartym półfinalistą, wyrzucając jednocześnie za burtę państwo znad Zatoki Gwinejskiej.
Komplet wyników 1/4 finału PNA:
Gambia – Kamerun 0:2
Burkina Faso – Tunezja 1:0
Egipt – Maroko 1:1 (2:1 po dogrywce)
Senegal – Gwinea Równikowa 3:1
Pary półfinałowe PNA:
Burkina Faso – Senegal (2 lutego 2022 roku; godzina 20:00)
Kamerun – Egipt (3 lutego 2022 roku; godzina 20:00)