Zgodnie z przewidywaniami, Egipt pokonał w swoim ostatnim grupowym meczu Benin 2:0. Tym samym jedni z faworytów do tryumfu w Pucharze Narodów Afryki 2010 spokojnie wygrali grupę i są w ćwierćfinale tego turnieju.
Od początku spotkania to Egipt dyktował warunki gry. Pierwszą okazję bramkową podopieczni Hasana Shehata stworzyli w 7. minucie gry. Strzał zza pola karnego Mohamady znalazł miejsce w siatce rywali, dzięki czemu Egipt wyszedł na prowadzenie. W 23. minucie było już 2:0. Dośrodkowanie z prawego skrzydła próbował zamienić najpierw na bramkę Raoufa, jednak trafił w słupek, po czym do piłki dopadł Meteb i zakończył skutecznie akcję. Mimo odbicia piłki przez bramkarza, gol został uznany, ponieważ Djindonou wygarnął już futbolówkę zza linii bramkowej.
Cztery minuty później mogło być trzy bramkowe prowadzenie. Po dobrej kontrze dośrodkowania z prawego skrzydła nie wykorzystał Raoufa, który uderzył wprost w bramkarza. Ostatnią szansę w tej połowie mieli lepsi meczu Egipcjanie. Kolejny raz zawiódł jednak Raoufa, który mógł zdobyć gola, lecz jego strzał minął bramkę rywali o centymetry. Do przerwy Egipt pewnie prowadził 2:0, a rywale z Beninu tylko się wszystkiemu przyglądali, bo przez pierwsze 45 minut nie stworzyli sobie żadnej dobrej okazji strzeleckiej.
Druga część meczu rozpoczęła się niemrawo. Egipt spokojnie prowadził grę i kontrolował widowisko. W 65. minucie mógł jednak stracić pierwszą bramkę. Z rzutu rożnego głową dobrze uderzył Aoudou, piłka nabrała wysokiej paraboli i mogła znaleźć się w bramce, lecz w ostatniej chwili sytuację uratował El Hadary, który wybił piłkę nad poprzeczką. W 71. minucie Benin miał kolejną szansę na honorowe trafienie. Aodou wypuszczony prawym skrzydłem skorzystał z błędu jednego z defensorów i uderzył na bramkę z ostrego kąta. Piłka przeszła minimalnie obok bramki.
W 77. minucie Mohamed Zidan miał swoją okazję na zdobycie gola. Po otrzymaniu piłki w środku pola wykonał serię dryblingów, przy czym oszukał obrońców i oddał mocny strzał zza pola karnego. Piłka ugrzęzłaby tuż przy słupku, gdyby nie świetnie dysponowany tego dnia Djindou. O nieprzeciętnych umiejętnościach bramkarza Egiptu zawodnicy Beninu przekonali się jeszcze raz. Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, Djindou znów stanął na wysokości zadania wybraniając świetny strzał Moteba.
Więcej w tym meczu ciekawych sytuacji nie obejrzeliśmy. Egipt pewnie zwyciężył w swoim trzecim mecz w trwającym turnieju i jeśli dalej będzie tak grał, to ma on szansę na tryumf.