W meczu kończącym drugą kolejkę w grupie B Egipt dość niespodziewanie pokonał reprezentację Włoch. Dzięki temu podopieczni Hassana Shehaty nadal liczą się w stawce drużyn walczących o Puchar Konfederacji.
Mecz pomiędzy Egiptem a Włochami od początku był rozgrywany w dobrym i szybkim tempie. Przez niemal całą pierwszą połowę dominowali mistrzowie świata. Już w siódmej minucie na strzał z ponad trzydziestu metrów zdecydował się Gianluca Zambrotta. Piłka nieznacznie minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez El Hadary’ego. Autorem kolejnej groźnej sytuacji był bohater meczu z USA, Giuseppe Rossi. Młody napastnik minął zwodem obrońcę egipskiego i oddał silne uderzenie, a futbolówka nieznacznie minęła cel. W dwudziestej czwartej minucie niezłą okazję miał Vicenzo Iaquinta, ale snajper Juventusu również nie umiał pokonać egipskiego bramkarza. W trzydziestej siódmej minucie pierwszą naprawdę dogodną sytuację mieli Egipcjanie. Aboutrika znalazł się oko w oko z Gianlugim Buffonem, lecz w ostatniej chwili piłkę spod jego nóg wybił Gianluca Zambrotta. Było to pierwsze poważne ostrzeżenie ze strony „Faraonów”. Sto dwadzieścia sekund później świetny strzał zza pola karnego oddał Hosny, lecz znakomicie interweniował włoski golkiper. Po tej akcji sędzia wskazał na rzut rożny. Z narożnika boiska znakomicie dośrodkował Abouterika i Homos zrobił użytek ze zmierzającej w jego kierunku piłki. Niespodziewanie w czterdziestej minucie to mistrzowie Afryki objęli prowadzenie. Mimo wszystko „Faraonowie” zasłużyli na tę bramkę. Do końca pierwszej części spotkania wynik nie uległ zmianie.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od zdecydowanych ataków zespołu Marcello Lippiego. Już w pięćdziesiątej pierwszej minucie na strzał zdecydował się Daniele De Rossi, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. Chwilę później w sytuacji sam na sam z El Hadarym znalazł się Vicenzo Iaquinta, ale futbolówka po tej akcji nie znalazła się w siatce. Włosi z minuty na minutę coraz częściej znajdywali się w polu karnym Egipcjan. W sześćdziesiątej trzeciej minucie z rzutu wolnego uderzał Andrea Pirlo, lecz piłka minimalnie minęła światło bramki. Następną akcją godną odnotowania była sytuacja Vicenzo Iaquinty z siedemdziesiątej minuty. Napastnik Juve znów stanął oko w oko z golkiperem „Faraonów”, lecz po raz kolejny przegrał ten pojedynek. Krótko po tym zdarzeniu znakomitą okazję do zdobycia bramki miał wprowadzony po przerwie Montolivo, ale El Hadary znów popisał się błyskotliwą interwencją. Po chwili znów groźna akcja mistrzów świata. Po raz kolejny Iaquinta próbował pokonać bramkarza Egiptu, lecz nadal nie potrafił znaleźć na niego sposobu. Na kilka minut przed końcem znów w roli głównej wystąpił gracz Juventusu. Piłka po jego dośrodkowaniu wylądowała na poprzeczce. W ostatniej minucie sędzia podyktował jeszcze rzut wolny z okolic dwudziestego czwartego metra. Futbolówkę uderzał Pirlo, lecz ta pofrunęła daleko w trybuny stadionu w Johannesburgu. Arbiter Martin Hansson do regulaminowego czasu gry doliczył aż pięć minut, jednakże to nie wystarczyło, by Italia zdobyła wyrównującą bramkę.
Egipt dość niespodziewanie wygrał z Włochami, choć należy przyznać, że mistrzom świata należał się w tym spotkaniu co najmniej remis. Bezsprzecznym bohaterem spotkania został bramkarz „Faraonów”, El Hadary, który wielokrotnie ratował swój zespół z opresji. Dzięki temu zwycięstwu Egipcjanie wracają do gry. W niedzielę zespół Hassana Shehaty mierzy się z najsłabszą w grupie drużyną USA, z kolei Włochów czeka mecz o wszystko z Brazylijczykami, z którymi już raz w tym roku przegrali. Zatem zapowiada nam się zacięta walka o miejsce w półfinale Pucharu Konfederacji.
Napisaliście wcześniej, że USA wypadło już z
gry, a Brazylia zapewniła sobie awans.
A co w przypadku, gdy Włosi pokonają wysoko
Brazylię, a Egipt Amerykanów? Nie będą mieli
wtedy wszyscy po 6 punktów?
Co w takim przypadku decyduje?
Lub, druga opcja, USA wygra z Egiptem, a Brazylia z
Włochami. I trzy drużyny po 3 pkt.
I zaś to samo pytanie...
Jeśli sprawdzi się pierwszy przypadek, to wówczas
tworzy się małą tabelkę bez uwzględniania meczów
przeciwko USA (czyli ostatniej drużyny). Wtedy
wychodzą z grupy drużyny, które mają najlepszy bilans
bramkowy w meczach pomiędzy sobą (chodzi o spotkania
brazylia-egipt 4:3, egipt-włochy 1:0, włochy -
brazylia - ewentualnie - 2:1). Wtedy mała tabelka
wygląda następująco:
1. brazylia 3 pkt 5:5
2. egipt 3 pkt 3:3
3. włochy 3 pkt 2:2
W drugim przypadku z grupy wyjdzie Brazylia oraz ta
drużyna, która będzie miała najlepszy bilans
bramkowy.
Myślę, że dość dokładnie wytłumaczyłem :)
oczywiście w pierwszym przypadku egipt będzie miał
bilans bramkowy 4:4
;)
I tak Brazylia będzie pierwsza w swojej grupie !
Dzięki, teraz rozumiem. :)
Hej, a co jeśli Irak wygra z Nową Zelandią 2:0, a
Hiszpania z RPA 1:0?
Wtedy bilans bramek obu zespołów wynosi 2:1. Też
decyduje mała tabelka? Bo w bezpośrednim meczu był
remis.
W takiej sytuacji FIFA przeprowadza losowanie (typu
rzut monetą czy coś z tych rzeczy ;) ). Wtedy
decyduje ślepy los, kto przejdzie dalej. I tak znająć
życie FIFA "pozwoli" grać dalej RPA, bo to w końcu
gosppodarze.
Teraz jestem mądrzejszy ;]
Nie masz racji z rzutem monetą :). Wtedy wchodzi ten
kto ma ;lepszy bilans fair play czyli żółtych i
czerwonych kartek.
Faktycznie. Mój błąd. Najpierw bilans fair play, a
potem dopiero moneta ;)