Po porażce z Wisłą Kraków 1:3 w 25. kolejce ekstraklasy, sytuacja w tabeli Górnika Zabrze jest bardzo trudna. Żeby przedłużyć szanse na utrzymanie w lidze, zabrzanie w sobotę muszą wygrać z Lechią Gdańsk. – Nastroje w zespole są bojowe. – mówi o atmosferze w drużynie 14-krotnych mistrzów Polski przed starciem z biało-zielonymi, napastnik Górnika Przemysław Pitry.
Jakie nastroje panują w zespole Górnika Zabrze przed meczem 26. kolejki ekstraklasy z Lechią Gdańsk?
Nastroje są bardzo bojowe, zaś w zespole panuje atmosfera wielkiej koncentracji, motywacji i mobilizacji. Mamy teraz czwartek i piątek na ostatnie przygotowania, a potem cóż, sobota i do boju!
Jak ocenia pan ekipę Lechii Gdańsk?
Na pewno nie będzie to łatwy rywal. Ostatnio wygrali z Arką Gdynia 2:1 i zremisowali z Polonią Warszawa 1:1 i odskoczyli nam w tabeli już na cztery punkty, chociaż wcześniej mieliśmy do Lechii tylko punkt straty. To co w sobotę będzie utrudnieniem to fakt, że rywale nie będą grać otwartej piłki, skupią się raczej na obronie i szybkich kontrach. Do biało-zielonych podchodzimy więc z szacunkiem, ale bez strachu.
Jak w sobotę musi zagrać Górnik, by wygrać?
Na pewno skutecznie (śmiech). Od początku meczu powinniśmy zagrać bardzo wysoko, jednocześnie nie popełniając prostych błędów i nie dając rywalowi zbyt wielu szans do kontrataków.
W tym sezonie strzelił pan dla Górnika jednego gola. Liczy więc na pan na przełamanie w sobotę? W ostatniej kolejce strzelecką niemoc przełamali tacy napastnicy jak np. Paweł Buzała z Lechii czy Robert Lewandowski z Lecha Poznań.
Na pewno byłoby wspaniale, natomiast aktualny stan rzeczy, czyli moja słaba skuteczność, wynika z faktu, że przeważnie nie mam zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. W sobotę jednak z pewnością będę na tyle zmotywowany i zmobilizowany, że nawet pół sytuacji, która się nadarzy, będę z całych sił starał zamienić na bramkę.
Jaki wpływ na grę zabrzan będzie miał powrót do pierwszego zespołu Piotra Madejskiego?
Na pewno jest to duże wzmocnienie, tym bardziej, że Madejski bardzo dobrze spisywał się w zespole Młodej Ekstraklasy. Poza tym poważnej kontuzji doznał Tomasz Zahorski, który z gry będzie wyłączony do końca sezonu. Piotrek więc powinien godnie zastąpić Tomka.
A jak ze zdrowiem Adama Banasia i Damiana Gorawskiego? Obaj zdążą się wykurować do soboty?
O to, to już trzeba by zapytać naszych lekarzy, którzy w tym temacie mają na pewno większą wiedzę ode mnie.