Sezon w ekstraklasie zmierza ku końcowi. Do rozstrzygnięcia obecnej kampanii pozostały trzy kolejki, mimo to kandydatów do spadku wciąż jest teoretycznie pięciu. Poza Górnikiem Łęczna, którego szanse na pozostanie w elicie są znikome, o utrzymanie będą walczyć: Termalica, Wisła Kraków, Zagłębie Lubin i Śląsk Wrocław. Żadna z tych drużyn nie może zaliczyć sezonu do udanych, ale czy za tak słabą dyspozycję odpowiedzialni są jedynie zawodnicy?
Kampania 2021/2022 w ekstraklasie wyróżnia się tym, że żaden zespół nie odstaje wyraźnie od reszty stawki. Nie ma już takich sytuacji jak parę lat wcześniej, gdy ŁKS Łódź czy Zagłębie Sosnowiec miały kilkunastopunktową stratę do miejsc gwarantujących utrzymanie. Obecnie Górnik Łęczna, który jest ostatni, potrzebuje pięciu punktów, by opuścić strefę spadkową. Świadczy to o bardzo wyrównanym poziomie ekstraklasy w tym roku. Odpowiadają za to między innymi piłkarze, którzy nawet po degradacji ich drużyny zasługują na ponowną szansę gry w polskiej elicie. Poniżej przedstawiamy kilku zawodników, którzy po ewentualnym spadku będą mogli liczyć na ponowny angaż w ekstraklasie.
Patryk Szysz
Zagłębie Lubin nie może zaliczyć sezonu do udanych. Słaba jesień i jeszcze gorsza wiosna. Piotr Stokowiec swoim przyjściem miał odmienić grę „Miedziowych”, ale do tej pory nie widać wyraźnej poprawy. W terminarzu Zagłębia pozostały spotkania z Radomiakiem, Rakowem i Lechem. O ile drużyna z Radomia jest bez formy, o tyle zdobycie choćby jednego „oczka” w dwóch ostatnich spotkaniach z liderem i wiceliderem będzie bardzo trudne. Kibice klubu z Lubina, którzy liczą na utrzymanie, swoją nadzieję pokładają w Patryku Szyszu.
Patryk jest najlepszym zawodnikiem Zagłębia w obecnym sezonie. Poza samą grą wyróżniają go też liczby. Dorobek 11 bramek i 3 asyst w 30 spotkaniach to bardzo przyzwoity wynik jak na warunki drużyny walczącej o utrzymanie. Należy on także do dość wąskiej grupy zawodników z ekstraklasy, którzy potrafią dobrze uderzyć z dystansu. Udało mu się w tym sezonie już kilkukrotnie zaskoczyć bramkarzy swoim bardzo precyzyjnym strzałem z lewej nogi. 24-latek wyrasta na jednego z liderów swojej drużyny, mimo to w razie spadku najprawdopodobniej opuści Zagłębie. Już zimą mówiło się o transferze do Legii Warszawa, ale ostatecznie temat ucichł. Patryk po sezonie powinien otrzymać oferty zarówno z ekstraklasy, jak i z zagranicy.
Fabian Piasecki
Fabian sezon rozpoczął w Śląsku Wrocław, później udał się na wypożyczenie do Stali Mielec, w której dokończył rundę jesienną. Już zimą powrócił do drużyny z Dolnego Śląska. Miało to zapewne związek z przenosinami Erika Exposito do Chin, które jak wiemy, nie doszły do skutku. Pomimo pozostania Hiszpana i powrotu Piaseckiego z wypożyczenia Śląsk zanotował wiosną znaczny spadek formy. Znaczny, bo drużyna, która po dziewięciu kolejkach była liderem ekstraklasy, obecnie musi walczyć o utrzymanie. W 2022 roku wygrała zaledwie jedno spotkanie z Wisłą Płock po golu w 93. minucie, którego strzelcem był właśnie Piasecki.
Jesienią w barwach Stali Mielec napastnik spisywał się lepiej niż wiosną w Śląsku, ale patrząc całościowo, jest to dla niego dobry sezon. Zdobył siedem bramek i zanotował pięć asyst w 29 spotkaniach ekstraklasy. Jest to dość solidny wynik, zwłaszcza gdy doliczymy do tego wagę tych trafień. Wychowanek Górnika Zabrze w 5. kolejce zdobył gola przewrotką, który może być uznany za najpiękniejszą bramkę sezonu. Choć Śląsk z wszystkich drużyn zagrożonych degradacją ma najwięcej punktów (33), to nawet w przypadku spadku Piasecki z pewnością mógłby liczyć na ponowną szansę gry w ekstraklasie.
Bartosz Śpiączka
Kolejnym zawodnikiem, który wyróżnia się swoją grą na tle zespołu, jest Bartosz Śpiączka. Zawodnik Górnika Łęczna zaskakuje swoją postawą w obecnym sezonie, jednak jego drużyna niestety nie. Tak jak przewidywano przed sezonem, Górnik prawdopodobnie spadnie z ekstraklasy. Zajmuje ostatnie miejsce w lidze, jego strata do miejsca gwarantującego utrzymanie wynosi pięć punktów, a do końca sezonu zostały trzy kolejki. Pozostanie w elicie drużyny z Łęcznej wydaje się mało prawdopodobne, ale kilku zawodników swoją grą z pewnością przykuło wzrok większych klubów ekstraklasy. Jednym z nich jest właśnie Bartosz Śpiączka.
30-latek występuje w Górniku od lutego 2020 roku. Jest to już jego druga przygoda z tym klubem, w zielono-czarnych barwach grał w latach 2015-2017. Śpiączka w obecnym sezonie ekstraklasy ma już na koncie 11 trafień, jest to najlepszy wynik w drużynie. Mimo tego, że Górnik Łęczna najprawdopodobniej opuści elitę, to napastnik nie powinien mieć problemu ze znalezieniem sobie nowego pracodawcy w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
Marko Poletanović
Serb dołączył do Wisły Kraków zimą z Rakowa Częstochowa. „Biała Gwiazda” zajmowała wówczas 13. miejsce w tabeli i niewiele wskazywało na to, że ta drużyna na trzy kolejki przed końcem rozgrywek będzie w strefie spadkowej. Można się kłócić, że wynik punktowy nie do końca odzwierciedla rzeczywisty obraz gry, ale fakty są takie, że Wisła w 2022 roku wygrała jedno spotkanie. Brzęczek miał pomóc Wiśle w utrzymaniu, ale okazał się nie najlepszym strażakiem. Można powiedzieć, że „Biała Gwiazda” nie jest drużyną, ale zbiorem indywidualności.
Marko Poletanović? Szef w środku pola Wisły Kraków. Strzał w dziesiątkę z transferem Serba, który jeszcze w jesieni był ważnym punktem u Marka Papszuna w Rakowie.
📸 @adam_koprowski pic.twitter.com/QCeX3Y17hy
— Karol Żuradzki (@zurekczk) April 10, 2022
Marko Poletanović dołączył do Wisły, by zastąpić Aschrafa El Mahdioui, który zimą zamienił krakowski klub na Al-Taawon. Można powiedzieć, że sprostał temu wyzwaniu. Serb jest najlepszym zawodnikiem „Białej Gwiazdy” w rundzie wiosennej, jednak mimo jego starań drużyna z każdą kolejką jest coraz bliżej spadku. Dość prawdopodobne wydaje się, że ostatecznie Wisła pożegna się z najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce, ale Poletanović powinien bez problemu znaleźć nowy zespół. Swoją postawą udowadnia, że zasługuje na grę w ekstraklasie.
Adam Radwański
Termalica złapała ostatnio wiatr w żagle. Dwa zwycięstwa z rzędu dają nadzieję kibicom z Niecieczy na utrzymanie. Podopieczni Radoslava Latala są najlepiej punktująca drużyną na wiosnę spośród tych, które walczą o utrzymanie. Jednak runda jesienna była zdecydowanie gorsza. „Słonie” zdobyły wówczas 12 punktów w 18 spotkaniach. Był to bardzo mizerny wynik, najgorszy w ekstraklasie. Przełom nastąpił po zwolnieniu Mariusza Lewandowskiego i objęciu drużyny przez Latala. Czech znacznie poprawił grę Termaliki, mimo to wciąż szanse na utrzymanie są niewielkie. Kilku zawodników pokazało się na tyle dobrze, że po ewentualnym spadku powinni znaleźć sobie klub w ekstraklasie. Jednym z nich jest Adam Radwański.
Wychowanek Wisły Płock jest wciąż perspektywicznym zawodnikiem. Do tego był on jednym z wyróżniających się ogniw w układance najpierw Mariusza Lewandowskiego, a później Radoslava Latala. Zawsze gdy był na boisku, dawał coś od siebie. Dorobek dwóch bramek i dwóch asyst może nie jest zbyt imponujący, ale jak na środkowego pomocnika tragedii nie ma. Termalica traci dwa punkty do 15. miejsca, które gwarantuje utrzymanie, jednak patrząc na jej terminarz, trudno wierzyć, że uda jej się uniknąć spadku. Adam Radwański mimo to jak najbardziej zasługuje na to, by kolejny sezon rozegrać w klubie z ekstraklasy.