Piłkarz 19. kolejki Bundesligi


Przekroczyliśmy półmetek Bundesligi i coraz więcej można powiedzieć o grze zarówno drużyn, jak i poszczególnych zawodników. Widać, kto jest bez formy, kto okazał się niewypałem transferowym, widać także, kto gra świetnie i jest u szczytu możliwości. Tym razem bardzo cieszy fakt, że na wyróżnienie zasłużył nasz własny Kuba Błaszczykowski.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdzie jak gdzie, ale w Bundeslidze mieliśmy wielu piłkarzy, którzy byli bardzo poważani, grali dobrze, ale tych, którzy byli prawdziwymi gwiazdami, motorami napędowymi swoich drużyn, było raczej niewielu. Wobec napływu kolejnych utalentowanych Polaków do najlepszej ligi niemieckiej można mieć wielkie nadzieje na kolejne sukcesy, ale przy takiej formie Jakuba Błaszczykowskiego (a także Roberta Lewandowskiego, ale dzisiaj nie o nim) naprawdę nie musimy śnić o przyszłości.

Kuba potwierdził wysoką dyspozycję dwiema bramkami strzelonymi drużynie z Norymbergi, jednocześnie zamykając usta krytykom, którzy ostatnio zawsze mieli parę szpilek gotowych do wbicia utalentowanemu pomocnikowi. A to, że gwiazdorzy, a to, że momentami snuje się po boisku bez celu, tylko po to, żeby uruchomić się raz na jakiś czas… Ci malkontenci chyba przeoczyli fakt, że o ile w reprezentacji Kuba gra różnie, o tyle w Borussii radzi sobie doskonale i ma już na koncie osiem bramek!

Wychowanek Rakowa Częstochowa rozpoczął grę w piłkę w wieku ośmiu lat. Ze swoim pierwszym klubem był związany przez kolejne dziewięć, później zahaczył o Górnik Zabrze i KS Częstochowa, w którym jego kariera seniorska nabrała rumieńców. Po przejściu na zawodowstwo piłkarz zmienił pozycję – wcześniej zdarzało mu się występować na szpicy. Już wtedy było wiadomo, że Kuba, siostrzeniec innego zasłużonego reprezentanta Polski, Jerzego Brzęczka, i kuzyn wybitnego judoki, Janusza Wojnarowicza, ma talent. Rozpoczęła się więc batalia o jego podpis, w którą włączyły się zarówno polskie, jak i zagraniczne kluby, w tym austriacki Tirol Innsbruck.

Błaszczykowski został jednak w kraju i nie pożałował tej decyzji. Szybko stał się jedną z wiodących postaci Wisły Kraków. Co prawda nie zdobywał wielu bramek (trzy na 51 meczów w ekstraklasie), ale asystował przy golach kolegów i na boisku biegał za dwóch, co nie umknęło poszukiwaczom talentów z innych krajów. Ponownie posypały się oferty spoza Polski, tym razem z klubów, które znacznie przewyższały renomą zespół z Innsbrucku.

Zawodnikiem Borussii Kuba jest od 2007 roku i od tamtego czasu jest ulubieńcem kibiców. Nie przeszkadza im to, że nie potrafią wymówić jego nazwiska – liczą się tylko kolejne rajdy, asysty i bramki kapitana reprezentacji Polski. Ten sezon dla Błaszczykowskiego jest bardzo dobry, jeśli chodzi o osiągnięcia indywidualne, ale o sukces drużynowy może być trudno – Bayern odskoczył na 12 punktów, co jest sporą przewagą. Jeżeli tylko Kuba będzie nadal grał tak dobrze, a i Robert Lewandowski dołoży swoje, to wszystko jest możliwe. Byle tylko nasze asy grały tak samo dobrze w reprezentacji, to będzie pełnia sukcesu…

Komentarze
~Admjg (gość) - 11 lat temu

Szkoda że w reprezentacji nie ma z kim pograć

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze