Mimo że sam Pele wieścił zwycięstwo afrykańskiej drużyny na mundialu w ciągu najbliższych lat, to do dziś nie udało się dokonać tej sztuki żadnej reprezentacji. Bo drużyny z Czarnego Lądu to nie zwarte ekipy, gotowe rzucić wyzwanie największym, a bardziej pojedyncze gwiazdy zachwycające nas swoją grą. Kiedyś byli Abedi Pele i George Weah, ostatnio brylowali Didier Drogba i Samuel Eto'o. A kto jest obecnie najlepszym afrykańskim piłkarzem?
Jeszcze kilkanaście lat temu piłkarze z Afryki w największych klubach Europy byli rzadkością i spoglądało się na nich z wielkim zaciekawianiem. Obafemi Martins w Interze, Nwankwo Kanu w Arsenalu czy Didier Drogba, zaczynający wielką karierę w Olympique Marsylia, zachwycali wychodzącą poza schematy grą, ale irytowali też nieodpowiedzialnością. Prawdziwe gwiazdy pochodzące z tego kontynentu można było wymienić na palcach jednej ręki.
Jednak czasy się zmieniły, w piłce dużo istotniejszy jest aspekt fizyczny, a ilość zawodników z Afryki znacznie wzrosła w najważniejszych ligach. W kilku drużynach europejskiego topu można znaleźć piłkarzy z Czarnego Lądu, którzy wiodą w nich prym. Na myśl przychodzą: Yaya Toure, Pierre-Emerick Aubameyang czy Gervinho. Postanowiliśmy usystematyzować to wszystko i stworzyć ranking obecnie 10 najlepszych zawodników pochodzących z Czarnego Lądu, a także zbudować jedenastkę piłkarzy tylko z Afryki.
10. Medhi Benatia – Bayern Monachium
Mimo że ostatnimi czasy leczył kontuzję, to wciąż trzeba docenić klasę Marokańczyka. Bycie środkowym obrońcą w Bayernie Monachium to spora nobilitacja, zwłaszcza w przypadku zawodników rodem z Afryki, którzy słyną z gry ofensywnej, a nie defensywnej. Jeśli wróci do formy, będzie w czołowej 10 najlepszych zawodników na swojej pozycji, więc w rankingu piłkarzy z Czarnego Lądu nie mogło go zabraknąć.
9. Yacine Brahimi – FC Porto
Młody Algierczyk szerszej publiczności objawił się w 2014 roku, gdy zaczął zachwycać w FC Porto. Od tego czasu zanotował bardzo dobre występy na mistrzostwach świata, gdzie był wiodącą postacią swojej reprezentacji. Wyceniany na 22 mln euro 23-latek najprawdopodobniej odejdzie do czołowej drużyny Europy.
8. Sadio Mane – Southampton F.C.
W poprzednim sezonie został odkryty przez szerszą publiczność dzięki świetnej grze w Southampton. Wydawało się, jak to często bywa z afrykańskimi zawodnikami, że jego gwiazda zgaśnie szybciej, niż się pojawiła, ale tak się nie stało. Senegalczyk jest wiodącą postacią „Świętych”, strzelając cztery gole i notując trzy asysty na początku obecnego sezonu.
5 – Sadio Mané has bagged five goals in his last five games for Southampton in all competitions. Sharp.
— OptaJoe (@OptaJoe) October 25, 2015
7. Gervinho – AS Roma
Typowy jeździec bez głowy rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej, który w tym sezonie wreszcie zaczął wykorzystywać okazje bramkowe. W tegorocznych rozgrywkach ma na swoim koncie dziewięć bramek w pięciu meczach. Sam jest w stanie zrobić tyle „wiatru”, co kilku innych piłkarzy łącznie. Problem w tym, że rzadko się to przekłada na konkretne zagrożenie.
6. Wilfried Bony – Manchester City
Byłby wyżej, gdyby nie to, że prezentuje się słabo w Manchesterze City. Sam fakt, że występuje w drużynie wicemistrzów Anglii to za mało. W przypadku Iworyjczyka trudno o jednoznaczną ocenę. Widać w nim duży potencjał, ale wiele wskazuje, że może być kolejnym napastnikiem, po Dżeko i Negredo, który zostanie pogrzebany w Manchesterze.
5. Riyad Mahrez – Leicester City
Skoro najważniejszym aspektym w naszym rankingu była obecna forma zawodników, to nie mogło zabraknąć miejsca dla absolutnego fenomenu tego sezonu Premier League – Riyada Mahreza. Właśnie głównie dzięki grze skrzydłowego Leicester pod wodzą Ranieriego notuje tak fantastyczny początek sezonu.
Algierczyk w dziewięciu meczach tegorocznych rozgrywek strzelił pięć bramek i zanotował cztery asysty. Praktycznie w każdym meczu, w którym grał (wyjątkiem spotkania z Bournemouth i Arsenalem), brał czynny udział w akcjach bramkowych. Po pierwszym miesiącu sezonu wydawało się naturalnym, że Mahrez spuści z tonu, ale co zaskakujące, tak nie jest. Nadal strzela i asystuje, w ostatnim meczu jego podanie do Vardy’ego było kluczowe w zwycięstwie nad Crystal Palace.
24-latek zachwyca nie tylko świetnymi statystykami, ale również grą. Na niego po prostu przyjemnie się patrzy. Często dryblujący i schodzący z prawej strony do środka w poszukiwaniu strzału bardzo przypomina swoją grą Arjena Robbena i podobnie jak Holender, mimo że wszyscy wiedzą jak zagra, jest nie do zatrzymania.
https://vine.co/v/eDFOqxdpKr9
Mahrez jako Algierczyk zapewne bardzo dobrze zna „Baśnie tysiąca i jednej nocy”. I właśnie historia jego piłkarskiej kariery również mogłaby znaleźć się w tej księdze, bo jest po prostu niesamowita. Sześć lat temu został prawie odstrzelony przez 4-ligowy francuski klubik – Quimper. Był jednym z setek chłopaków uprawiających amatorski futbol w niższych klasach rozgrywkowych.
Jakimś cudem udało mu się trafić do rezerw Le Havre, drużyny znanej ze szkolenia młodych zawodników. Tyle tylko, że Mahrez miał wtedy 20 lat i był w pełni ukształtowany. Pierwotnym przeznaczeniem algierskiego skrzydłowego miało być granie na poziomie Ligue 2. Ale piłkarz znów je oszukał i dzięki ciężkiej pracy, szczęściu i przypadkowi trafił do 2-ligowego Leicester.
Z „Lisami” po 10 latach niebytu wrócił do Premier League, a resztę historii już znamy. Teraz ma 30 meczów na koncie w reprezentacji Algierii i znajduje się na celowniku Barcelony oraz Arsenalu
4. Mohamed Salah – AS Roma
Po nieudanym okresie w Chelsea Egipcjanin został wypożyczony na początku 2015 roku do Fiorentiny, gdzie znów zaczął grać świetnie. Obecnie w Romie potwierdza swoją klasę.
Może gra trochę w „podwórkowym” stylu, ale to się sprawdza. Dzięki szybkości i łatwości w wygrywaniu pojedynków 1 na 1 Salah jest w tym momencie jednym z lepszych skrzydłowych świata. Ma dopiero 23 lata, co również jest jego wielkim atutem.
https://www.youtube.com/watch?v=Rsr0QGqneDc
Wydaje się, że pod wodzą odpowiedniego szkoleniowca, którym jest Rudi Garcia, ma szansę przejść podobną drogę co Pierre-Emerick Aubameyang i wskoczyć jak Gabończyk do europejskiego topu. Nie jest typowym piłkarzem, który przystosuje się do każdego wariantu gry, co spowodowało, że nie przebił się w Chelsea. Salah pełnię swoich umiejętności pokazuje, kiedy w żadnym stopniu nie jest ograniczany przez schematy taktyczne. W Romie posiada takową swobodę i gra bardzo dobrze.
Kilka lat temu został odstrzelony przez… warszawską Legię, co było wypominane działaczom klubu z Łazienkowskiej. Dziś Egipcjanin musi być im za to wdzięczny, bo prawdopodobnie nie byłby teraz tu, gdzie jest.
3. Serge Aurier – PSG
Miejsce na podium tego zawodnika może dziwić, bo nie jest to piłkarz, który swą grą przyciąga uwagę mediów, ale Iworyjczyk jest podstawowym obrońcą PSG i z gry w pierwszym składzie wyleczył van der Wiela. W tym momencie jest jedynym afrykańskim zawodnikiem, który ma realne szanse na triumf w Lidze Mistrzów ze swoim zespołem
Atutem prawego obrońcy jest wiek, bo ma dopiero 23 lata, a występuje na piłkarskim Olimpie. Wydaje się, że jego notowania mogą pójść tylko w górę, bo Aurier z każdym sezonem falowo się rozwija. Karierę w Europie zaczynał w Lens, by poźniej trafić do Tuluzy. Naturalnym ruchem był transfer do potentata Ligue 1 – Paris Saint Germain. Co dalej?
Nie zdziwimy się, jeśli Aurier skończy w Barcelonie albo w topowych klubach Premier League, bo patrząc na jego grę (praktycznie bezbłędny, ale także notujący sporą liczbę asyst w sezonie) i deficyt klasowych zawodników na pozycji prawego obrońcy, wydaje się to całkiem prawdopodobne.
http://i63.tinypic.com/1z22kag.jpg
Statystyki Serge’a Auriera w ostatnich sezonach w Ligue 1
2. Yaya Toure – Manchester City
Nawet gdy Yaya Toure nie jest obecnie w tak wysokiej formie, w jakiej był poprzednimi laty, to pominięcie go w tym rankingu byłoby co najmniej niestosowne. Defensywny pomocnik rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej, który cztery razy z rzędu zdobywał nagrodę dla najlepszego piłkarza Afryki, stał się symbolem Manchesteru City naszych czasów. Taka sztuka nie udała się żadnemu zawodnikowi z Czarnego Lądu.
Kiedy Yaya Toure jest w formie, a do niej zapewne wróci jeszcze w 2015 roku, jest piłkarzem kompletnym i kluczowym dla zespołu z Anglii. Bo jego atuty to nie tylko świetny odbiór, ale też wyprowadzenie piłki, celność podań, strzał z dystansu. Nie ma w Europie wielu defensywnych pomocników, którzy są w stanie zakończyć sezon z dwucyfrowym dorobkiem bramkowym, a to jest wartość dodana w przypadku zawodnika grającego na tej pozycji.
Iworyjczyk mając 32 lata, jest piłkarzem spełnionym. Osiągnął praktycznie wszystko w karierze klubowej, ale i reprezentacyjnej, bo prawdopodnie dobrych kilka lat temu przestał śnić o triumfie w mistrzostwach świata ze swoją reprezentacją, rozumiejąc, że choć należy do „złotego” pokolenia Wybrzeża Kości Słoniowej, to do triumfu w najważniejszej imprezie świata „Słoniom” brakuje bardzo dużo.
Patrząc na Toure dzisiaj, ciężko uwierzyć, że mowa o piłkarzu, który 11 lat temu występował w barwach Metalurga Donieck, a jego największym marzeniem było kontynuowanie kariery w dowolnej europejskiej lidze, byle tylko nie musieć wrócić do ASEC Mimosas, którego wielokrotny reprezentant WKS jest wychowankiem.
1. Pierre-Emerick Aubameyang – Borussia Dortmund
Gabończyk jedyną nadzieją Afryki na Złotą Piłkę od czasów George’a Weaha? Chyba jeszcze nie jest zawodnikiem takiego kalibru, ale skoro mający niemal identyczne statystyki w tym roku Robert Lewandowski pompowany jest przez polskie media do walki o podium w najważniejszej indywidualnej klasyfikacji piłkarzy, to czemu w tym gronie nie powinien się znaleźć Aubameyang. W końcu 26-latek, który notuje fantastyczny start sezonu (13 goli w 10 meczach) występuje w gorszej drużynie i to właśnie on sprawił, że Borussia Tuchela rozpoczęła obecne rozgrywki tak świetnie.
https://www.youtube.com/watch?v=-aXzIdv4Tec
Walory tego piłkarza są znane wszystkim. Szybkość, zwinność i umiejętność odnajdywania się w sytuacjach bramkowych. Jednak przez długi czas po transferze do Niemiec wydawało się, że nie jest to zawodnik na taki klub jak Dortmund. Aubameyang może nie tyle zawodził, co irytował kibiców tym, czym irytowali afrykańscy piłkarze na początku XXI wieku, czyli nieskutecznością, brakiem dyscypliny w grze defensywnej i nadużywaniem dryblingu.
Ale najpierw Klopp, a teraz Tuchel sprawili, że Gabończyk wyeliminował wady i zaczął zachwycać swoją grą. Bo rzeczywiście oglądając tego piłkarza, widzi się to, co jest najważniejsze w piłce, a więc nieustanny ruch w poszukiwaniu okazji do strzelenia goli, ciągłe atakowanie i granie tak intensywnie, jakby jutra miało nie być.
Jedynymi, którzy nie cieszą się, oglądając jego popisy, są działacze Milanu, na czele z Gallianim, którzy oddali go do Saint-Etienne praktycznie za darmo, bo cóż teraz znaczy 1 mln euro w kontekście zawodnika, który wart jest pewnie 50 razy więcej
Co może być jego przekleństwem? Reprezentacja Gabonu, w której napastnik jest alfą i omegą, ale wielce prawdopodobne, że Aubameyangowi nigdy nie będzie dane zagrać na wielkiej imprezie.
Jedenastka zawodników pochodzących z Afryki
http://i64.tinypic.com/2uf9dv5.jpg
Zgadzacie się z naszym rankingiem? Jeśli macie swój własny pomysł na TOP 10 najlepszych piłkarzy rodem z Czarnego Lądu, piszcie w komentarzach.