Krzysztof Pilarz, nowy nabytek kieleckiej Korony zapowiada, że będzie walczył o miejsce w pierwszym składzie.
Wywalczenie miejsca w pierwszej jedenastce kieleckiej drużyny nie jest łatwe, o czym przekonał się jesienią Radosław Cierzniak. Bardzo dobrą rundę zaliczył bowiem Zbigniew Małkowski i to on jest pierwszym bramkarzem Korony. Pilarz nie zamierza jednak załamywać rąk i z zaciśniętymi zębami będzie starał się pozyskać zaufanie trenera.
– Przede mną bardzo ciężkie zadanie, ale z drugiej strony po to się rywalizuje i gra w piłkę, żeby być numerem jeden. Zrobię wszystko, aby wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Jestem dobrej myśli – mówił nowy nabytek Korony Kielce.
Pilarz przybył na Arenę Kielc z chorzowskiego Ruchu, gdzie był podstawowym bramkarzem. Dobra gra w rodzimych rozgrywkach sprawiła, że wzbudził on zainteresowanie polskich potentatów. 30-letni bramkarz przyznał, że nad wyborem dalszej drogi nie zastanawiał się zbyt długo.
– Tak naprawdę długo nie trzeba było się zastanawiać. Wystarczy spojrzeć na stadion i pozycję Korony w tabeli. Ten zespół chce grać o najwyższe cele. Nie bez znaczenia jest fakt, że trener Sasal był bardzo zdecydowany, aby sprowadzić mnie do Kielc. Same superlatywy na temat klubu mówił mi także Andrzej Niedzielan, z którym znam się z Ruchu Chorzów – mówił Pilarz.
Golkiper Korony – grając jeszcze w barwach Ruchu Chorzów oraz Odry Wodzisław – występował na Arenie Kielc. Jak wspomina te mecze?
– Atmosfera na trybunach zawsze była bardzo dobra, ale nie mogę tych meczów wspominać za dobrze, bo nie udało mi się w Kielcach wygrać. Mam nadzieję, że teraz w barwach Korony tych zwycięstw będzie jak najwięcej – zakończył Pilarz.