Po rundzie jesiennej Ekstraklasy zespół Polonii Warszawa plasuje się na ósmym miejscu. Do lidera z Białegostoku traci dziesięć oczek. Po powrocie z hiszpańskiej Malagi, tuż po spotkaniu pucharowym z Lechem Poznań, swoimi spostrzeżeniami na temat obecnej sytuacji w klubie, nowego trenera oraz szansa na tytuł podzielił się Dariusz Pietrasiak.
Na początek gratuluję zwycięstwa odniesionego w niedzielnym Pucharze Polski. Jak oceni Pan mecz z Lechem?
Dziękuje bardzo. Cóż, wiadomo, że to jest dwumecz, liczy się przejście do następnej rundy. Myślę, że tak samo my, jak i Lech chcieliśmy się skupić na tym, żeby tę rundę przejść. Można powiedzieć, że to dopiero pierwsza połowa za nami. Czekamy na drugą i głęboko liczymy na to, że przejdziemy do następnej rundy.
Po zmaganiach pucharowych niebawem czeka Was ligowa potyczka z Górnikiem Zabrze. Jak ocenia Pan szanse swojego zespołu w tej rywalizacji?
Uważam, że zarówno my, jak i Górnik będziemy starać się o zwycięstwo. Gramy u siebie, chcemy walczyć o najwyższe cele, dlatego interesują nas trzy punkty i na nie liczymy.
Jakim elementem gry jesteście w stanie zaskoczyć zabrzan?
Ciężko powiedzieć, jakim elementem gry, ponieważ będzie to dopiero pierwsza kolejka, nie wiemy, jakie będą boiska, może to nie być zbyt widowiskowy futbol. Czasami stały fragment gry może decydować o tym, kto dany mecz zwycięży.
Już tylko godziny dzielą nas od wznowienia rozgrywek Ekstraklasy. Czego w rundzie wiosennej możemy się spodziewać po drużynie Polonii Warszawa?
Myślę, że pierwsze mecze pokażą, czego można się spodziewać. Trudno powiedzieć, bo dopiero odbyło się jedno spotkanie na nie najlepszej murawie w Poznaniu, a liga to będzie liga i pierwsze mecze zweryfikują tak naprawdę, czego będzie można się spodziewać po naszej drużynie. Każdy z nas jest ciekawy, jak to będzie w lidze i przede wszystkim o to nam chodzi, żeby w każdym meczu dawać z siebie wszystko i prezentować się z jak najlepszej strony.
Niedawno wróciliście z dwutygodniowego zgrupowania w Hiszpanii. Był to najtrudniejszy etap przygotowań do drugiej części sezonu? Jak ocenia Pan turniej Marbella Cup 2011?
W Marbelli na pewno spotkaliśmy się z dobrze grającymi przeciwnikami. Uzyskaliśmy dobre rezultaty, ale to tylko sparingi, więc nie trzeba do nich przywiązywać zbyt dużej wagi. Cieszymy się z tego, że graliśmy z takimi zespołami. Niestety, nie udało się tego turnieju wygrać. Szkoda trochę, ale trener chciał wypróbować wszystkich zawodników, zobaczyć i zdecydować, na kogo postawić w pierwszej jedenastce.
Które ze spotkań kontrolnych wypadło Pana zdaniem najlepiej?
Uważam, że najlepiej wypadło spotkanie z Zenitem Sankt Petersburg.
Czy uważa Pan, że zespół od chwili, kiedy nowym szkoleniowcem został Theo Bos, jest w stanie włączyć się jeszcze do walki o mistrzostwo Polski?
Oczywiście, bodajże nie wliczając Cracovii, która ma osiem punktów, chyba wszystkie zespoły są w stanie dołączyć do walki o mistrzostwo Polski. Tabela jest tak spłaszczona, że z kolejki na kolejkę wszystko może się diametralnie zmieniać.
Jakim człowiekiem jest Holender Theo Bos i na jakie elementy piłkarskiego rzemiosła zwraca szczególną uwagę?
(śmiech) Na pewno jest konkretny, panuje u niego duża dyscyplina. Każdy trener chce, by jego podopieczni grali jak najlepiej, konsekwentnie, z polotem i widowiskowo. Tak chce również Theo Bos.
Nie ma problemu z komunikacją na linii trener – piłkarze?
Nie, nie ma. Trener mówi do nas po angielsku, a wszyscy znają ten język lepiej lub gorzej, ale raczej wszystko rozumieją. Język piłkarski jest bardzo prosty.
Jakie cele na chwilę obecną stawia przed Wami zarząd klubu na czele z prezesem Wojciechowskim?
Nie mówmy o celach. My gramy o to, żeby się dobrze prezentować i żeby wszyscy byli zadowoleni dobrą grą Polonii.
W zimowym okienku transferowym na Konwiktorską przyszło czterech nowych zawodników. Który z nich według Pana będzie największym wzmocnieniem?
Myślę, że wszyscy mają coś w sobie i dopiero pierwsze mecze pokażą, którzy zawodnicy najlepiej wkomponowali się w zespół i którzy najlepiej grają.