Reprezentacja Maroka zdobyła pierwsze punkty w tegorocznej edycji Pucharu Narodów Afryki. Ekipa trenera Erica Geretsa pokonała zespół Nigru 1:0.
Dzisiejszy mecz z Nigrem był typowym pokazem słabeuszy. Nie odbiegał od wcześniejszych spotkań tych zespołów. W ostatniej kolejce fazy grupowej byliśmy świadkami kolejnego nudnego spotkania w wykonaniu tych drużyn. Nie ma co się dziwić takiemu podejściu, skoro był to klasyczny mecz o pietruszkę. Wygrana ani jednej, ani drugiej reprezentacji nie dawała nic więcej oprócz honorowych trzech punktów.
Przez przeszło 80 minut na boisku nie działo się nic ciekawego. Mecz był wyrównany, gra toczyła się głównie w środku pola, ale każda próba bardziej zmasowanego ataku wyglądała jak bicie głową w mur. Sędzia rozdał trzy żółte kartki, lecz nie miał wielu kontrowersyjnych decyzji. Krótko mówiąc, rywalizacja nudna jak flaki z olejem.
W 79. minucie Younes Belhanda strzelił, jak się później okazało, pierwszą i ostatnią bramkę dla Maroka w tym meczu. Obraz spotkania się nie zmienił i ostatnie dziesięć minut zawodnicy dograli jak gdyby nigdy nic.
Obydwie reprezentacje swojego występu w PNA nie mogą zaliczyć do udanych. Piłkarze Nigru nie byli co prawda faworytami do awansu do fazy pucharowej, natomiast po Maroku nikt nie spodziewał się tak słabego występu.
