Pierre-Emerick Aubameyang bez formy. Co się dzieje z Gabończykiem?


Kapitan Arsenalu w obecnym sezonie jest cieniem samego siebie

26 listopada 2020 Pierre-Emerick Aubameyang bez formy. Co się dzieje z Gabończykiem?
betting.betfair.com

Pierre-Emerick Aubameyang to piłkarz znany każdemu kibicowi piłki nożnej. Gabończyk strzelał jak na zawołanie w Borussi Dortmund, a potem w Arsenalu. Strzelał, ponieważ w tym sezonie 31-latek jest cieniem samego siebie. Jego słaba forma przekłada się również na cały zespół, który w Premier League po 9. kolejkach zgromadził jedynie 13 punktów i zajmuje 12. miejsce w tabeli. Kapitan Arsenalu jest zdecydowanie bez formy i nie zapowiada się, aby w najbliższym czasie taki stan rzeczy miałby się zmienić.


Udostępnij na Udostępnij na

Dwie bramki i jedna asysta po dziewięciu meczach. Z takiego dorobku mógłby się cieszyć Andy Carroll, ale nie Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk przyzwyczaił nas do strzelania na zawołanie czy to na niemieckich, czy to na angielskich boiskach. W obecnym sezonie piłkarz ten oddał niewiele więcej strzałów na bramkę, niż zagrał meczów. Kibice Arsenalu zaczęli się niepokoić o kapitana ich ulubionej drużyny.

Początek miał kapitalny

Do Arsenalu, Aubameyang przychodził jako jeden z najlepszych napastników na świecie. W sezonie 2017/2018 dla Borussi Dortmund w 16 meczach w Bundeslidze strzelił 13 bramek i zanotował trzy asysty. Zimą odszedł do klubu z Emirates Stadium i podtrzymał swoją wysoką formę. Zrobił nawet wynik ponad stan, w 13 spotkaniach Premier League trafił do siatki rywali 10 razy i dołożył cztery ostatnie podania.

W kolejnym sezonie było jeszcze lepiej. 31-latek z 22 golami na koncie zdobył koronę króla strzelców Premier League ex aequo z Mohamedem Salahem i Sadio Mane. We wszystkich rozgrywkach trafiał łącznie 31 razy i ośmiokrotnie asystował. Na Emirates Stadium zaczęto wierzyć, że Gabończyk jest piłkarzem, który wzniesie Arsenal na zupełnie nowy, wyższy poziom.

Nowy sezon, stary Pierre-Emerick Aubameyang. Piłkarz w sezonie 2019/2020 wyrównał swój dorobek strzelecki z poprzednich rozgrywek Premier League. Warto zaznaczyć, że 31-latek połowę swoich meczów rozgrywał na pozycji napastnika, a resztę spotkań grał na lewym skrzydle.

Latem zaczęły się spekulacje na temat przyszłości Gabończyka w Arsenalu. W orbicie zainteresowanych usługami napastnika znajdowały się podobno takie kluby jak Real Madryt czy Barcelona. Wątpliwości szybko zostały rozwiane, a Aubameyang podpisał z Kanonierami nowy kontrakt, który ważny jest do 2023 roku.

Chcę zostać legendą Arsenalu, tak jak Henry, Adams i Bergkamp. Wiele dla mnie znaczy, że jestem kapitanem tego klubu. Chcę zbudować tutaj coś wielkiego. Najlepsze dopiero przed nami – mówił Aubameyang w wywiadzie na oficjalnej stronie klubu tuż po podpisaniu kontraktu.

Kapitan zawodzi, co jest przyczyną?

Powiedzieć, że w obecnym sezonie Pierre-Emerick Aubameyang zawodzi to jak nie powiedzieć nic. Dwie bramki i jedna asysta w dziewięciu meczach Premier League. Gabończyk mógłby się obronić, gdyby w innych aspektach wyglądał dobrze, ale tak nie jest. 31-latek oddaje średnio zaledwie jeden strzał na mecz, drybluje 0.4 na mecz, czyli tak naprawdę udany drybling wykonuje co trzecie spotkanie. Nie jest tak często pod grą, jak miało to miejsce w poprzednich sezonach. Wykonuje średnio 25 podań w meczu, z czego tylko 75% jest celnych. Co jest przyczyną słabej formy kapitana Arsenalu?

Powodów mogłoby być wiele, ale każdy argument ma swój kontrargument i tak naprawdę stoimy w miejscu. Jedną z przyczyn może być pozycja. To nie lewe skrzydło uczyniło z Aubameyanga wybitnego piłkarza, a środek ataku. Gabończyk w tym sezonie ewidentnie się na tej pozycji męczy. Z drugiej jednak strony, w rozgrywkach 2019/2020 31-latek rozegrał na lewej stronie boiska 20 meczów, w których trafiał aż 17 razy, a do tego dołożył dwie asysty.

Najwięcej zastrzeżeń pada jednak do Mikela Artety. Wróćmy na chwilę do pozycji środkowego napastnika. Zremisowany mecz z Leeds był pierwszym meczem w tym sezonie, kiedy Pierre-Emerick Aubameyang został wystawiony na swojej nominalnej pozycji. Arsenal nie stwarzał wiele sytuacji, ponieważ większość meczu grał w osłabieniu po czerwonej kartce Nicolasa Pepe.

Hiszpański trener daje za mało szans Gabończykowi na granie jako wysunięty napastnik. W meczu z Manchesterem City, ofensywne trio Arsenalu składało się z Williana, Aubameyanga i Pepe. Wydawać by się mogło, że to szansa dla kapitana Kanonierów. Nic bardziej mylnego, gdyż na szpicy wyszedł Willian. Potencjał Gabończyka może być zatem nie do końca wykorzystywany.

Ciekawe statystyki podał portal Squawka. 31-latek pod wodzą Mikela Artety ma o wiele gorsze statystyki, niż przed jego przyjściem pod wodzą innych trenerów. Po przyjściu Hiszpana, Aubameyang ma średnio 0.52 gola na mecz, ma 4.29 kontaktów z piłką w polu karnym i oddaje z niego 1.88 strzałów na spotkanie. Przed przyjściem Artety, Gabończyk miał średnio 0.73 gola na mecz, 4.81 kontaktów z piłką w polu karnym rywali i oddawał z niego 2.44 strzałów na mecz.

***

Statystyki są zatem bardzo słabe, tak samo jak cały Arsenal. Nie można zwalać całkowitej winy na kryzys formy Pierre-Emericka Aubameyanga, ponieważ cała drużyna gra po prostu słabo. Kanonierzy po dziewięciu meczach w tym sezonie Premier League mają ujemny bilans bramkowy. Strzelili zaledwie dziewięć goli, a stracili jednego więcej.

Skrzydłowi jak Willian czy Nicolas Pepe nie gwarantują jakości, którą mieli dodać do zespołu, a tym samym nie pomagają kapitanowi Arsenalu w wygrywaniu. Problemem jest też współpraca z Alexandrem Lacazette. Nie jest tajemnicą, że Francuz z Gabończykiem są przyjaciółmi, nie tylko poza boiskiem, ale także na nim. Współpraca od samego początku wyglądała między tymi panami naprawdę udanie.

Problem w tym, że napastników jest dwóch, a pozycja dla nich jedna. Dlaczego Aubameyang i Lacazette nie mogą wystąpić w parze jako dwójka snajperów, tylko jeden musi ustąpić drugiemu? Dlaczego to Gabończyk ma obsługiwać kolegów, a nie na odwrót?

Co prawda, jest światełko w tunelu, gdyż Pierre-Emerick Aubameyang prawdopodobnie dostanie teraz więcej szans od Mikela Artety na środku ataku, ale kto wie, na ile przywrócenie byłego piłkarza Borussi Dortmund na jego nominalną pozycję się opłaci? Im więcej chcemy dowiedzieć się o słabej formie kapitana Arsenalu, tym mniej wiemy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze