Pod koniec października pisaliśmy o Rayo Vallecano jako największej rewelacji La Liga. Dzisiaj trzeba dopisać kolejny rozdział w historii klubu z Estadio de Vallecas. Drużyna Andoniego Iraoli jest w ogromnym kryzysie. Rayo Vallecano nie potrafi wygrać w lidze od grudnia. Jeśli szybko nie wymyśli czegoś nowego, wyląduje w strefie spadkowej.
Po 18 kolejkach sezonu Rayo zajmowało 4. miejsce w tabeli La Liga z 30 punktami. Beniaminek wyprzedzał o punkt Atletico Madryt, o dwa punkty FC Barcelona. Dzisiaj przygotowuje się do meczu z Sevillą w ramach 28. kolejki La Liga. Ile punktów ma Rayo Vallecano? O jeden więcej niż wtedy.
Tragiczna passa
Ostatnie ligowe spotkanie, które drużyna Andoniego Iraoli wygrała, rozegrano 18 grudnia. Deportivo Alaves przyjechało na Estadio de Vallecas i przegrało dwoma bramkami. W kolejnym spotkaniu, tuż po Nowym Roku, przeciwko Atletico Madryt gracze Rayo zaliczyli porażkę 0:2. Porażka z Atletico nie jest powodem do wstydu, ale był to punkt zwrotny dla Rayo Vallecano.
Od tego momentu wszystko się posypało. O ile w Pucharze Króla udawało mu się eliminować zespoły z niższych klas rozgrywkowych, o tyle w lidze wygląda to dramatycznie. Po meczu z Atletico Madryt w kolejnej kolejce Rayo mierzyło się w Realem Betis. Wtedy to zdobyło ostatni punkt ligowy. Tylko jeden punkt w meczu z Betisem, który przez większość spotkania grał w osłabieniu.
Następnie porażki z Athletikiem Bilbao, Celtą Vigo, Osasuną, Elche, Realem Madryt i Cadiz. W tych sześciu starciach drużyna z przedmieść Madrytu zdobyła zaledwie jedną bramkę, a straciła aż jedenaście.
⚡Final en el Nuevo Mirandilla (2-0)
Dura derrota en Cádiz de la que hay que reponerse 𝗬𝗔#CádizRayo #VamosRayo pic.twitter.com/MHJTkeMKg9
— Rayo Vallecano (@RayoVallecano) March 6, 2022
Obecnie kibice Rayo chcieliby zobaczyć jakiekolwiek zwycięstwo. Ich zespół z kolejki na kolejkę osuwa się w głąb tabeli La Liga. Przed tą kolejką jest to 13. miejsce, a terminarz nie jest mu przychylny. Dzisiaj mierzy się z Sevillą, natomiast w kolejnej serii spotkań jego przeciwnikiem będzie Atletico Madryt. Szanse na przełamanie są nikłe.
Powód zapaści Rayo Vallecano?
Jeśli ktoś spytałby, co jest powodem tak nagłego spadku jakości prezentowanej przez Rayo Vallecano na murawie, pierwszą myślą byłaby kontuzja. Wydaje się logiczne, że klub pogorszył swoje rezultaty ze względu na uraz jednego z kluczowych zawodników. Nic bardziej mylnego. Kontuzje trzymają się z dala Estadio de Vallecas. Od grudnia przydarzył się tylko jeden uraz, u Unaia Lopeza, który i tak nie był podstawowym zawodnikiem.
Jaki więc jest powód takich problemów Rayo? Brak skutecznego napastnika. Drużyna nie gra tak, jak wskazywałyby na to wyniki. Styl gry nadal jest podobny do tego z początku sezonu. Ofensywna gra, dobry pressing, szybki obieg piłki. Za aspekty wizualne punktów nie rozdają. Liczy się to, co w sieci, a w sieci jest niewiele.
Nie ma w czołowych ligach w Europie drużyny, która w 2022 roku strzeliła mniej bramek w lidze niż Rayo Vallecano. Zaledwie dwie bramki w ośmiu spotkaniach to wynik wręcz żałosny. Kamyczek do ogródka dla ofensywnych piłkarzy Rayo. A jeśli dodamy, że obie te bramki strzelili boczni obrońcy…
Powiem ci coś, czego nauczyłem się od trenerów, których miałem w Athletic, i od Patricka w Nowym Jorku: bez względu na to, jak duży może być zawodnik – jak Radamel – zawsze musisz mówić mu prawdę Andoni Iraola dla Coaches’ Voice
Ani Sergi Guardiola, ani Bebe, ani Isi Palazon, ani nawet Radamel Falcao, który miał fantastyczny początek sezonu, nie są w stanie trafić do siatki rywala. Mimo że mają ku temu okazje. Chociażby w spotkaniu z Realem Madryt, który wydawałoby się jest zespołem znacznie lepszym, Rayo zdołało oddać 15 strzałów. Pięć z nich leciało w światło bramki. Statystyka xG mówi, że Rayo Vallecano powinno w tym sezonie zdobyć o trzy bramki więcej. Pod tym względem gorsze jest tylko Deportivo Alaves.
Czy Iraola powinien drżeć o posadę?
Andoni Iraola to trener wręcz skrojony pod Rayo Vallecano. Drużyna przez lata balansowała pomiędzy najwyższą klasą rozgrywkową a jej zapleczem. Pierwsze skojarzenie z Rayo Vallecano? Dużo bramek. Andoni Iraola miał to szczęście pracować w trakcie swojej kariery z wybitnymi szkoleniowcami. Zarówno Ernesto Valverde, jak i Marcelo Bielsa wywarli spory wpływ na to, jakim trenerem jest dzisiaj.
A jest trenerem z ogromnym potencjałem. Bez trudu dostrzec można jego doświadczenie, sam przez lata był ważnym zawodnikiem Athleticu Bilbao. Typowy Bask, spokojny i zrównoważony. Dobrze zarządza szatnią i jest lubiany przez zawodników. Spokój Ernesto Valverde i taktyczny geniusz Marcelo Bielsy połączony w jedno.
Rayo Vallecano fans singing to their team after reaching their first Copa del Rey semifinal in 40 years.
Chills 👏 pic.twitter.com/TbYNUn2Okn
— ESPN FC (@ESPNFC) February 3, 2022
Fani kochają Andoniego Iraolę i zespół, który dotarł do półfinału Pucharu Króla po raz pierwszy od 40 lat. I właśnie to może być gwoździem do trumny szkoleniowca, jeśli wyniki się nie poprawią. Kibice Rayo Vallecano od dłuższego czasu toczą wojnę z prezesem, nawołując go do odejścia. Ich relacje pogorszyły się jeszcze mocniej jakiś czas temu.
Dlaczego? Otóż prezes zatrudnił w roli trenera kobiecego zespołu Rayo Vallecano Carlosa Santiso. Co z nim nie tak? Jakiś czas temu wyciekły nagrania, w których trener nakłaniał prowadzonych przez siebie juniorów do… gwałtu zbiorowego w celu… podniesienia morale drużyny. Nie, to nie jest żart niskich lotów. To hiszpańska rzeczywistość.
Przeciwko zatrudnieniu trenera protestowali wszyscy. Piłkarze, piłkarki, związki zawodowe, pracownicy klubu i właśnie kibice. Prezes zdaje się być głuchy na protesty kibiców, którzy mu przeszkadzają w prowadzeniu klubu. Raul Martin Presa nigdy nie słynął z przesadnej cierpliwości, a zwolnienie trenera na złość kibicom wcale nie jest wykluczone. A słabe wyniki są idealną podstawą do zwolnienia.