Udana pierwsza część sezonu i dobry początek rundy wiosennej sprawiły, że Piast Gliwice znajduje się obecnie na czwartym miejscu w ligowej tabeli. Gliwiczanie wydają się, zaraz po Cracovii, najsolidniej grającą jak dotąd ekipą rundy wiosennej, a fani Piasta coraz odważniej zaczynają myśleć o europejskich pucharach.
Poprzednia runda była w wykonaniu Piasta bardzo dobra. Nawet kibice nie oczekiwali, że ich drużyna spędzi krótką w tym sezonie przerwę zimową na tak wysokim miejscu. „Piastunki” uplasowały się bowiem na piątej lokacie.
Szybko poprawiony falstart
Na nową rundę czekano w Gliwicach z niemałymi nadziejami. Zespół solidnie przepracował okres przygotowawczy, a runda jesienna wróżyła Piastowi udaną wiosnę. Pierwsze spotkanie okazało się jednak wielkim rozczarowaniem. Piast został zweryfikowany przez fenomenalną ostatnio Cracovię i przegrał 1:2.
„Pierwsze koty za płoty”, jak zwykło się mówić, bo później było już tylko lepiej. W kolejnym meczu ekipa z Gliwic z łatwością pokonała poznańskiego Lecha 4:0, a w ostatniej kolejce zwyciężyła również z Arką w Gdyni.
Już dzisiaj rozegrane zostanie kolejne spotkanie Piasta, a rywalem będzie Śląsk Wrocław. Gliwiczanie mają nawet szansę zameldować się na podium, ale aby to zrobić, muszą podtrzymać swoją dobrą dyspozycję i wygrać dzisiejszy mecz. Co prawda nie będzie to łatwe zadanie. Zawodnicy Śląska przystąpią do pojedynku w świetnych nastrojach, czego efektem są wygrane derby Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin. Obie drużyny mają dużo do udowodnienia, przez co spodziewać się możemy ciekawego spotkania.
Główni dowodzący Piasta
Za czyją sprawą ta drużyna radzi sobie tak dobrze? Otóż jest kilku zawodników, którzy wyróżniają się, a dzięki ich efektywnym występom gra Piasta nabiera koloru.
• Frantisek Plach – czeski bramkarz spisuje się ostatnio fenomenalnie, gwarantując w Gliwicach spokój i stabilizację. 26-latkowi udało się obronić rzut karny zarówno w meczu z Lechem, jak i Arką, a w rezultacie dobrych występów Czech znalazł się na liście nominowanych do miana zawodnika miesiąca. Mówi się, że budowę zespołu zaczyna się od tyłu – w Piaście o pozycję bramkarza można być spokojnym.
• Martin Konczkowski – jeszcze do niedawna boczny obrońca, jednak ostatnie dwa mecze rozegrał jako skrzydłowy i wydaje się, że na tej pozycji zagości na dłużej. Decyzja Waldemara Fornalika okazała się strzałem w dziesiątkę. Przesunięty wyżej Konczkowski w dwóch spotkaniach zaliczył trzy asysty i jest obecnie najlepszym asystującym w drużynie. Były zawodnik Ruchu Chorzów zawalczy razem z Plachem o tytuł „piłkarza lutego”.
• Patryk Dziczek – teraźniejszość i przyszłość Gliwic. Przede wszystkim pierwsza runda obecnego sezonu była świetna w jego wykonaniu. Defensywny pomocnik Piasta jest ostoją środka pola i trudno jest wyobrazić sobie dobrze grające „Piastunki” bez niego. Tego piłkarza cechuje profesjonalizm i niekończące się ambicje.
• Joel Valencia – jesienią zdobył dla Piasta jedynie dwie bramki, co jak na zawodnika ofensywnego nie jest czymś imponującym. Wydaje się jednak, że Ekwadorczyk wreszcie złapał formę. Dwa poprzednie spotkania – dwa gole. Czego chcieć więcej?
Podzieleni łupem bramkowym
Mimo że graczy wyróżnia się w Piaście kilku, trudno jest znaleźć któregoś z nich na liście najlepszych strzelców tego sezonu ekstraklasy. Angulo, Paixao czy Robak są przykładami rasowych snajperów – zawodników, którzy wyróżniają się w swoich drużynach liczbą strzelonych bramek i przewodzą w klasyfikacji zdobytych goli.
Piast Gliwice czołowego napastnika nie posiada, a łup bramkowy podzielony jest na całą drużynę. Najlepsi strzelcy gliwickiego zespołu mają na swoim koncie jedynie po cztery bramki, a są nimi Tom Hateley (defensywny pomocnik), Michal Papadopulos i Joel Valencia. Tuż za nimi, bo z trzema trafieniami na koncie, jest aż pięciu piłkarzy, a to że w Gliwicach strzelać może każdy, pokazuje przykład Jakuba Czerwińskiego. Środkowy obrońca Piasta jest ex aequo czwartym strzelcem drużyny. Piłkę udało mu się skierować do siatki nawet w ostatnim meczu z Arką.
Co oznacza brak wyróżniającego się strzelca? Zdania są podzielone. Jedni sądzą, że każdemu zespołowi potrzebna jest osoba odpowiedzialna za zdobycze bramkowe, drudzy zaś, że bramki strzelane po równo przez różnych zawodników stanowią o kolektywie drużyny.
Wszędzie dobrze, ale na Śląsku najlepiej
Wspominaliśmy wcześniej o atutach w postaci zawodników, ale nie można oczywiście zapomnieć o Waldemarze Fornaliku. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że trener Piasta jest, jak na ekstraklasowe realia, świetnym szkoleniowcem. No dobrze, w reprezentacji wyszło kiepsko, jednak kadrę przejmował w momencie trudnym, a piłka reprezentacyjna różni się od klubowej.
Trener Piasta zdążył już przyzwyczaić nas do rzeczy niespodziewanych, takich jak na przykład wicemistrzostwo z Ruchem Chorzów w sezonie 2011/2012. Fornalik potrafi doskonale radzić sobie w klubach z nie największymi budżetami czy też osiąga znakomite wyniki, prowadząc drużyny, w których na próżno szukać wielkich gwiazd. „Waldek King” jest obecnie dla Piasta wielkim skarbem. Gliwiczanie grają pod jego okiem solidną, śląską piłkę.
Czy stać ich na puchary?
Huraoptymiści bez wątpienia stwierdzą, że nic nie stoi na przeszkodzie, by Piast zakończył rozgrywki na miejscu gwarantującym grę w eliminacjach do Ligi Europy. Zespół gra przecież niezły futbol, większość piłkarzy złapało ostatnio formę, a gliwiczanie grają drużynowo.
Na sprawę warto jednak popatrzeć realistycznie. W klubie wielokrotnie podkreśla się, że priorytetem jest przede wszystkim zajęcie miejsca w pierwszej ósemce ligowej tabeli. – Na pewno każdy z nas układa sobie w głowie, ile punktów musimy zdobyć, aby znaleźć się w pierwszej ósemce. Zawodnicy mądrze do tego podchodzą. Koncentrują się na każdym kolejnym meczu, są świadomi tego, o co gramy. Wszyscy są zdrowi, chętni i zmobilizowani – mówi Fornalik w rozmowie z oficjalnym portalem Piasta.
🗣️ "Skupiamy się na naszym zadaniu – chcemy się znaleźć w ósemce i gromadzić punkty, najlepiej pełną pulę" – powiedział Aleksandar Sedlar przed meczem ze @SlaskWroclawPl. #PIAŚLĄ
Cały wywiad 👉 https://t.co/RVIr2FBwuD pic.twitter.com/rG4ahDLPgG
— Piast Gliwice (@PiastGliwiceSA) February 28, 2019
Wniosek więc nasuwa się jeden – wywalczyć udział w grupie mistrzowskiej, a wszystko, co ponad to, odbierane będzie w Gliwicach z wielką radością. Nie ma co się dziwić. Konkurencja przecież nie śpi, a pretendentami do gry w pucharach są takie drużyny jak Lechia, Lech, Legia czy Jagiellonia.
Osobiście odnoszę wrażenie, że na puchary przyjdzie w Gliwicach jeszcze poczekać, ale fani Piasta liczyć mogą na dobre występy ich zespołu i miejsce w górnej połowie tabeli. O powtórzenie sukcesu Latala będzie trudno, chociaż z niepowtarzalnym Fornalikiem… kto wie?
Piastowi życzyć wypada powodzenia i utrzymania równej, stabilnej formy. Do kolejnego sprawdzianu gliwiczanie przystąpią już dziś o godzinie 18, a do oglądania tego meczu serdecznie zachęcamy!