Remis w pierwszych takich derbach w ekstraklasie. Piast był blisko 1. miejsca w tabeli, ale plany pokrzyżował mu Adam Zrelak. – Jestem zadowolony z jego postawy, ale wiem, że zarówno Adam, jak i my będziemy jeszcze lepsi – zapewniał po meczu Rafał Górak. Na razie jednak GKS Katowice wywozi z Gliwic jeden punkt.
Było to pierwsze spotkanie rozegrane pomiędzy tymi dwoma zespołami w ekstraklasie. Choć wcześniej Piast i GKS mierzyli się ze sobą aż 24 razy, to nigdy na tym najwyższym szczeblu.
W związku z tym Stadion Miejski w Gliwicach osiągnął trzecią najwyższą frekwencję w tym roku (wyższa była tylko na wiosennych meczach z Górnikiem i Jagiellonią). Na trybunach pojawiło się także blisko tysiąc kibiców przyjezdnych. Atmosfera, jak na poniedziałkowy wieczór, była więc niezła.
Piast z problemami, ale na fali wznoszącej
Gliwiczanie do meczu z „GieKSą” przystępowali bez ligowej porażki w tym sezonie, po zwycięstwach nad Śląskiem i Legią. Nietrudno było więc wskazać faworyta. Tym bardziej że Piast nie przegrał ani razu nawet w trakcie letnich przygotowań – pod względem czysto piłkarskim ewidentnie był i jest na fali.
Podopieczni Aleksandara Vukovicia, po słabszej ubiegłej kampanii, znowu aspirują do miejsca w ligowej czołówce. Nawet pomimo pewnych problemów. Dotychczas w trakcie letniego okienka transferowego do klubu trafiło bowiem tylko trzech nowych piłkarzy (Rosołek, Drapiński i Pitan), a w meczu ze Śląskiem kontuzji doznał niekwestionowany lider Piasta, Jorge Felix.
Wciąż nie wiadomo też, czy w Gliwicach na resztę rundy pozostanie Ariel Mosór, o którego transfer od tygodni zabiegać ma Raków.
– Sytuacja jest dla mnie męcząca. Już rok odpowiadam na podobne pytania. Cały czas mówię też, że skupiam się na pracy z zawodnikami, także z Arielem, póki tu jest, do każdego kolejnego meczu. Nie jestem w stanie przewidzieć jego przyszłości. Na tę chwilę jest naszym zawodnikiem i tak też go traktuję – zapewniał na pomeczowej konferencji trener Vuković.
Mimo to Piast w każdym kolejnym meczu pokazuje, że ma więcej zawodników, którzy potrafią brać ciężar gry na swoje barki. W spotkaniu z Legią impuls z ławki dał Kostadinow, a auty świetnie rzucał Patryk Dziczek. Z GKS-em bramki zdobywali natomiast Ameyaw i Chrapek (obaj dobrze wyglądają w tych pierwszych kolejkach).
Adam Zrelak zapewnił „GieKSie” punkt
Po zeszłotygodniowej porażce z Rakowem trener Górak został zapytany przez jednego z dziennikarzy o formę napastników – Adama Zrelaka i Sebastiana Bergiera. Szkoleniowiec GKS-u przekonywał wtedy, że bramki przyjdą prędzej czy później.
Nie trzeba było długo czekać. W meczu z Piastem Zrelak popisał się premierowym dubletem. Najpierw otworzył wynik spotkania, zamykając dośrodkowanie Mateusza Kowalczyka, a w drugiej połowie doprowadził do wyrównania, wykorzystując błąd rywali w defensywie.
– To bardzo dobry piłkarz, mający dużo jakości, nie tylko w polu karnym, ale również poza nim. Dobrze, że ta rywalizacja u nas wzrosła o jego przyjście. Jestem zadowolony z jego postawy, ale wiem, że zarówno Adam Zrelak, jak i my będziemy jeszcze lepsi – mówił po meczu trener Górak.
Adam Zrelak na ostatniej prostej swoimi dwoma trafieniami zapewnił sobie tytuł najlepszego piłkarza 4. kolejki @_Ekstraklasa_ 💪
Gratulujemy! ⚽
📺 Wszystkie mecze PKO BP Ekstraklasy obejrzycie w CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/G5QEpb5jA4
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 12, 2024
Z Piastem z dobrej strony pokazali się także pozostali nowi zawodnicy GKS-u. Kowalczyk i Nowak przy bramkach słowackiego napastnika zaliczyli po asyście. 20-latkowi trzeba jednak na konto zapisać też straconego gola.
– Tak to jest z młodymi ludźmi. Najpierw chciałoby się przytulić, a za chwilę ochrzanić. Dajmy im popełniać błędy, to jest normalne. I absolutnie nie mówmy tutaj, że Mateusz Kowalczyk jest czemuś winien. Po prostu brał na siebie odpowiedzialność za piłkę, przyszedł po nią nisko. Piast dobrze zareagował, osaczył go. Mateusz troszkę stracił głowę, ale to jest normalny błąd. To nie było nic nieodpowiedzialnego. Nie na takim szczeblu się to zdarza – bronił swojego podopiecznego Rafał Górak.
Punkt, który należy docenić
Jeszcze przed sezonem pisaliśmy, że dla „GieKSy” bardzo ważne będzie to, jak wystartuje. Potencjalny dobry początek miał zbudować zespół na cały sezon i pokazać, że do ekstraklasy wchodzi on ze sporym doświadczeniem, potencjałem i pewnością siebie. Że w żadnym wypadku nie zamierza być dostarczycielem punktów.
I może to frazes, ale GKS Katowice na razie nie ma się czego wstydzić. W żadnym z dotychczasowych spotkań nie odstawał na tle bardziej obytych rywali. Oczywiście, to nie wystarczy, bo na koniec i tak liczy się tylko dorobek punktowy… A ten na razie pozostaje skromny (cztery punkty w czterech meczach).
Poniedziałkowy remis w Gliwicach beniaminek powinien jednak docenić. To nie jest łatwy teren. Piast przecież ostatni raz przy Okrzei przegrał w marcu (od tego czasu zaliczył już osiem meczów bez porażki u siebie).