Nie było niespodzianki w meczu Polski z Liechtensteinem. Podopieczni Waldemara Fornalika mieli sporo okazji do zdobycia gola. Dwie z nich zostały wykorzystane. W 53. minucie gola zdobył Sobiech, natomiast w 72. minucie po wspaniałej akcji bramkę strzelił Rybus. Polacy wyglądali bardzo dobrze, jednak można mieć zastrzeżenia do skuteczności kadrowiczów. Liechtenstein wyglądał lepiej niż się wszyscy spodziewali, ale nie na tyle, aby zagrozić reprezentacji Polski.
Spotkanie z Liechtensteinem oprócz ostatniego sprawdzianu przed meczem z Mołdawią było także pożegnaniem z Jerzym Dudkiem, który tym występem kończy przygodę z reprezentacją Polski i jednocześnie staje się członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta.
Pierwsza część towarzyskiego meczu z Liechtensteinem rozpoczęła się bardzo ciekawie, ponieważ podopieczni Waldemara Fornalika od początku dominowali na boisku i to oni tworzyli groźne akcje, które jednocześnie były trochę chaotyczne. W 8. minucie powinno być 1:0. Grosicki podał do nieobstawionego Mierzejewskiego, który z czterech metrów nie trafił w bramkę. Drużyna Liechtensteinu prawie nie istniała. Grosickiego i Mierzejewskiego szukała piłka, jednak w pierwszym kwadransie nie potrafili wykorzystać swoich okazji.
W 24. minucie Komorowski dopadł do futbolówki i huknął na bramkę rywali. Piłka po rykoszecie odbiła się od poprzeczki. Kilka chwil później kapitalnie wymienili się podaniami Grosicki z Mierzejewskim. Jednak strzał tego drugiego świetnie wybronił Jehle. W 34. minucie swój występ zakończył bohater meczu z Liechtensteinem, czyli Jerzy Dudek, który nie miał zbyt wielu okazji do zaprezentowania swych umiejętności. Opaskę kapitańską przejął jego zmiennik Artur Boruc. Sporo niedokładności, chaosu, zbyt pochopnych decyzji zadecydowało o tym, że reprezentacja Polski tylko remisowała bezbramkowo po pierwszych 45 minutach. Mimo braku goli Polska wyglądała całkiem przyzwoicie.
Druga część meczu rozpoczęła się identycznie jak pierwsza. Nieustające natarcie reprezentacji Polski i dobre okazje do zmiany wyniku. W 50. minucie wydawało się, że w końcu padnie bramka. Rybus dobrze wykonał rzut rożny, dzięki czemu Boenisch uderzył głową na bramkę Liechtensteinu. Bramkarz rywali pokazywał jednak, że potrafi bronić. Trzy minuty później w końcu się udało. Akcję rozpoczął Zieliński, który uruchomił Bereszyńskiego. Zawodnik Legii niczym Łukasz Piszczek wyłożył piłkę Arturowi Sobiechowi, który nie zwykł marnować takich okazji. Bartosz Bereszyński i Piotr Zieliński wnieśli bardzo dużo dobrego do gry Polaków. Ataki „Orłów” Fornalika nie ustawały.
W 72. minucie Maciej Rybus pokusił się o rajd, w którym przebiegł pół boiska, minął obrońcę i klasyczną podcinką trafił do siatki. Po wspaniałej akcji zakończonej golem kibice na stadionie Cracovii odżyli i tradycyjnie domagali się kolejnego gola. Na osiem minut przed końcem kolejną szansę miał Sobiech, któremu piłka spadła pod nogi, kiedy ten stał tyłem do bramki. Świetnie obrócił się z futbolówką, jednak fatalnie uderzył i zbyt lekka piłka nie mogła zaskoczyć bramkarza rywali. Końcówka była już spokojniejsza i zawodnicy obu drużyn czekali tylko na ostatni gwizdek. Zwycięstwo jak najbardziej zasłużone. Bardzo pozytywnie zaprezentowała się młodzież, której szansę występu dał Waldemar Fornalik, co jeszcze bardziej cieszy.
mogli dac dudkowi caly mecz zagrac i w 89 min zeby
zszedl to by sie pozegnal a nie takie g****
odstawiaja
Dudkowi nalezy sie szacunek ty idioto. A nie 34
minuty. Marze bys odszedl nic nie robisz z kadra
jestes gorszy od Smudy.
Jurek pozdrow brata. Szkoda, ze Levante spadlo. Darek
swego czasu byl dobrym defensywnym napastnikiem.
taaa chyba lewoskrzydłowym na śmieciarce
Dudka raczej nie jest brayem Dudka bo jest Dudka i
Dudek a jezeli sie myle to mnie oswieccie
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dariusz_Dudek
Rzal
Dudek a Dudka, widać różnicę, a Levante nie
spadło
Tytuł co najmniej jak po meczu z Brazylią
dudek powinien grać cały mecz tak samo trójka
borusi a jakieś cipki.
2:0 ? Pewne może tak ,ale popatrzcie na
przeciwnika...
pewne zwycięstwo Polski ? kolejny mecz reprezentacji
który można określić jako dno, 2:0 z takim
przeciwnikiem to jak porażka
Mam nadzieję, że ten komentarz doda mi się szybko.
Wesołego nowego roku 2007!