Pewna wygrana The Gers


Mecz rozgrywany w Perth, pomiędzy lokalnym St. Johnstone a Glasgow Rangers, zakończony został zwycięstwem gości 2:0. Gospodarze po niezłym początku meczu nie potrafili podnieść się po golu z pierwszej połowy autorstwa Naismitha, a wynik ustalił w drugiej odsłonie Jelavić.


Udostępnij na Udostępnij na

Gospodarze mogli sensacyjnie objąć prowadzenie już w 10. minucie, kiedy plony zebrał wysoki pressing, a pod bramką „The Gers” zrobiło się gorąco. Davidson wymienił piłkę z jednym z partnerów, po czym oddał niebezpieczny, płaski strzał, po którym piłka, szczęśliwie dla gości, minęła słupek bramki.

Jelavić (z prawej) dopełnił formalności
Jelavić (z prawej) dopełnił formalności (fot. skysports.com)

Gospodarze nie potrzebowali nawet 10 minut, aby odpowiedzieć na pierwszy atak St. Johnstone w zdecydowany sposób. Papac ruszył prawą stroną, po czym posłał znakomite dośrodkowanie w pole karne, na głowę Jelavicia. Napastnik przyjezdnych z Glasgow wyskoczył ponad asystującego obrońcę i strzelił mocno, jednak wprost w bramkarza, który sparował futbolówkę na rzut rożny.

Kolejnym świetnym podaniem, tym razem z głębi pola, adresowanym do Jelavicia popisał się Davis. Pomocnik graczy McCoista posłał futbolówkę bez przyjęcia na piąty metr, a snajper „Rangersów” o mały włos do niej nie doszedł. Mimo wszystko, goście mogli powiedzieć sobie „do trzech razy sztuka”, bo właśnie tylu dośrodkowań w pole karne potrzebowali, by objąć prowadzenie. Piłka zagrywana z rzutu wolnego na 30. metrze znalazła Naismitha, który nie zastanawiał się i precyzyjnym strzałem głową pokonał Enckelmana.

Krótko po zmianie stron, bo już w 50. minucie, goście podwyższyli prowadzenie, a bramkę zdobył aktywny w pierwszej połowie Jelavić. Snajper „Rangersów” wykorzystał precyzyjne podanie Naismitha i uszczęśliwił kibiców gości zebranych na stadionie. Gospodarze próbowali nawiązać walkę z mistrzami Szkocji, jednak nadal w wykończeniu akcji czegoś brakowało.

Wyjątkowo dobrze w tym meczu wyglądała współpraca Jelavicia z Naismithem. Chorwat na kwadrans przed zakończeniem rywalizacji opanował świetną piłkę ekspediowaną przez kolegów z obrony, po czym ruszył w stronę bramki rywala. W pewnym momencie wypatrzył dobrze wybiegającego kolegę z zespołu, a Naismith, który zgubił kryjącego go obrońcę, zdołał oddać mocny strzał wprost w Enckelmana.

Na dopełnienie formalności dla graczy McCoista miał jeszcze szansę wprowadzony chwilę wcześniej Ortiz. Hiszpan wybiegł sam na sam z fińskim golkiperem gospodarzy, ale Enckelman z tej sytuacji wyszedł zwycięsko, pozostawiając po sobie niezłe wrażenie, mimo dwóch bramek straconych. Goście dowieźli do końca pewne zwycięstwo, nie dając St. Johnstone złudzeń o urwaniu choćby punktu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze