Piotr Petasz zanotował niezły występ w meczu przeciwko Podbeskidziu. Do asysty dołożył kluczowy przechwyt przy drugiej bramce, jednak nie był do końca zadowolony ze swojej postawy.
Ciągle czekamy na pierwszą wygraną i ciągle jej nie ma. Dlaczego?
Sami sobie zadajemy to pytanie. Teraz straciliśmy bramkę w 89. minucie z rzutu karnego. Nie powinniśmy do tego dopuścić, przede wszystkim do pierwszego gola, bo to dodało skrzydeł Podbeskidziu.
To był Twój ekstraklasowy debiut w Zawiszy. Jak go ocenisz ze swojej perspektywy?
Nie chcę siebie oceniać. Myślę, że jeśli drużyna zremisowała, a mogliśmy wygrać, to zagrałem… remisowo.
Czy to jest trudne, z takiego mentalnego punktu widzenia, ciągle remisować, mimo że gracie z meczu na mecz coraz lepiej?
Tak, myślę, że rozegraliśmy ładny mecz, choć można ładnie grać i remisować, a my musimy to wygrać. Możemy grać słabiej, ale wygrać.
Czyli czekamy na brzydki mecz i zwycięstwo?
Nie, fajnie byłoby, gdyby to był dobry mecz i zwycięstwo.
Szukałeś Kuby Wójcickiego tą wrzutką przy pierwszej bramce?
To nie jest tak, że szukamy pojedynczych osób w polu karnym. Mamy dośrodkować w pewien punkt, żeby piłka leciała w światło bramki, tam mamy zrobić swoją robotę.
Nie wydaje Ci się, że pod koniec meczu zabrakło Wam nieco sił? Sebastian Dudek prosił o zmianę, kiepsko wyglądał też Hermes.
Na pewno zarówno jedna, jak i druga drużyna były zmęczone. Wydaje mi się, że za mało trzymaliśmy piłkę przy nodze, za łatwo ją oddawaliśmy i dlatego musieliśmy więcej biegać.
Zgodzisz się z tym, że sędziowanie w tym meczu stało na bardzo niskim poziomie?
Nie chcę oceniać na gorąco. Myślę, że w kilku sytuacjach można było podjąć inne decyzje, jednak nie zmienia to faktu, że powinniśmy ten mecz wygrać.