PD: „Żółta łódź podwodna” zatopiona


Do dużej niespodzianki doszło w meczu 29. kolejki Primera Division pomiędzy Almerią i Villarreal. Broniący się przed spadkiem gospodarze rozbili 3:0 przyjezdnych i dopisali na swoje konto bardzo cenne trzy punkty.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecze 29. kolejki La Liga, zaplanowane na godzinę 20. sobotniego wieczoru, nie zapowiadały się ekscytująco, ale po raz kolejny, w myśl przysłowia „piłka jest okrągła, a bramki są dwie”, przyniosła nieoczekiwane emocje i zaskakujące rozstrzygnięcia.

UD Almeria 3:0 Villarreal CF

Piłkarze Villarreal byli dziś bezradni
Piłkarze Villarreal byli dziś bezradni (fot. sportssnob.worldpress.com)

Kto u bukmacherów postawiłby przed meczem na taki wynik, teraz planowałby, jak wydać zarobioną „górę pieniędzy”. Nikt nie spodziewał się bowiem tak dotkliwej porażki pretendentów do miejsca w najlepszej trójce Primera Division z drużyną, która od początku sezonu ledwo odbijała się od strefy spadkowej.

Już od pierwszych minut gospodarze rzucili się do ataku. Na rezultaty zaangażowania w grę ofensywną nie trzeba było długo czekać. Siódma minut meczu, piłkę otrzymał Negredo i napastnik Almerii mógł unieść ręce w geście triumfu. 1:0! Wydawało się, że to tylko chwilowy zastój w szeregach Villarreal. Jednak w 20. minucie Piatti skierował piłkę do siatki obok bezradnego bramkarza. 2:0!

Kolejny kwadrans gry nie zmienił obrazu widowiska i to gospodarze pewniej dążyli do zdobycia kolejnego gola. W końcu na 10 minut przed końcem pierwszej połowy na 3:0 podwyższył Mane i chyba już nikt nie wierzył w inny wynik, niż zwycięstwo świetnie grającej Almerii.

W drugiej odsłonie gra się nieco wyrównała, ale goście agresywniejszą postawę przypłacili jedynie… czerwoną kartką, którą w 60. minucie obejrzał Robert Pires. 

Recreativo Huelva 0:1 Sevilla

Potknięcie Villarreal wykorzystała Sevilla, która umocniła swoją pozycję w tabeli i tylko nagła utrata kilkunastu punktów mogłaby „zepchnąć” gości dzisiejszego meczu na czwartą lokatę.

Gola na wagę trzech punktów zdobył w 33. minucie z rzutu karnego niezawodny Kanoute. Pozostała część spotkania nie była zbyt interesująca i kibice mogli czuć niedosyt emocji, opuszczając stadion w Huelva.

Real Betis 3:3 Numancia

Nikt nie mógł narzekać na brak wrażeń w meczu rozegranym na Manuel Luiz de Lopera. Jedyne, na co mogli skarżyć się kibice gospodarzy to… brak wygranej. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem spotkania to właśnie ich ulubieńcy mieli „w kieszeni” trzy punkty.

Wielkie strzelanie rozpoczęło się już w siódmej minucie. Gospodarze wyszli na prowadzenia za sprawą Sergio Garcii. Po pół godziny gry było 1:1. Strzelcem cennej bramki był Aranda. Do pierwszej połowy kibice nie zobaczyli już więcej goli, ale te czekały na nich w drugiej odsłonie…

… a dokładniej w ostatnim kwadransie gry. W 75. minucie czerwoną kartkę otrzymał Nélson, a minutę później Barkero pewnie wykorzystał rzut karny i wyprowadził gości na prowadzenie. Piłka zatrzepotała w siatce kolejny raz w 84. minucie po strzale Capiego, a kibice gości wpadli w szał radości pięć minut później, bowiem o swoich umiejętnościach strzeleckich przypomniał Ricardo Oliveira, pewnie wykorzystując „jedenastkę”. Ich szczęście nie trwało jednak długo, bo oczekujących na ostatni gwizdek sędziego gospodarzy zaskoczył Aranda i na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu doprowadził do wyrównania!

Athletic Bilbao 2:1 Mallorca 

Gospodarze tego spotkania wreszcie przerwali swoją passę siedmiu meczów bez wygranej. Dzięki bramkom Yeste i Martinez pokonali wyżej sklasyfikowaną Mallorcę i wydostali się, przynajmniej na moment, ze strefy spadkowej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze