PD: Real w Katalonii, Barcelona w Madrycie


Ostatnie wydarzenia w La Liga sprawiły, że na 25. kolejkę kibice hiszpańskiej piłki czekają z jeszcze większym utęsknieniem. Ich uwaga zostanie skupiona przede wszystkim na spotkaniach rozgrywanych w Barcelonie i Madrycie.


Udostępnij na Udostępnij na

Jeszcze do niedawna wydawało się, że sprawy mistrzostwa są już rozstrzygnięte. Jednak po dwóch minionych kolejkach, w ciągu których Real odrobił do liderującej Barcelony pięć punktów, znów zrobiło się emocjonująco.

Sobota

Dwa mecze w ciągu czterech dni

25. kolejkę Liga BBVA zainauguruje mecz w Bibao, gdzie miejscowy Athletic podejmie Sevillę CF. Faworytami będą goście, zajmujący trzecią lokatę w tabeli, a dodatkowym aspektem przemawiającym na ich korzyść ma być powrót na boisko Luisa Fabiano. W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami w obecnym sezonie, klub z Andaluzji wygrał 4:0. Sobotnia potyczka nie będzie ostatnią, ponieważ już w środę, również w Baskonii, oba kluby zmierzą się w rewanżowym meczu w ramach półfinału Copa del Rey. Zarówno dla piłkarzy ze stadionu San Mames jak i Ramon Sanchez Pizjuan zdobycie tego trofeum jest priorytetem, więc wynik najbliższej ligowej potyczki jest trudny do przewidzenia.

Espanyol powtórzy wyczyn Liverpoolu?

Pomimo, że ostatnia niespodziewana wiktoria Espanyolu na Camp Nou tylko nieznacznie poprawiła sytuację tego klubu w tabeli, podopieczni Mauricio Pochettino zyskali bardzo wiele mentalnie. Wiara w uratowanie się przed degradacją jest już o wiele bardziej uzasadniona. Dobrych nastroi piłkarzy z Katalonii nie zmienia nawet fakt, że w najbliższej kolejce przyjdzie się im zmierzyć z Realem Madryt. „Królewscy” mogą się poszczycić dziewięcioma ligowymi zwycięstwami z rzędu i odrobieniem pięciu punktów do liderującej Barcelony. Jednak ostatnia porażka z FC Liverpoolem w Lidze Mistrzów popsuła nieco doskonałą atmosferę wokół zespołu. Piłkarze Espanyolu postarają się zapewne wziąć przykład z „The Reds” i utrzeć nosa faworyzowanemu rywalowi.

Niedziela

Mecz sąsiadów z tabeli

Pojedynek Almerii z Getafe zapowiada się jako jeden z najbardziej wyrównanych w tej kolejce. Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli, w której tylko dzięki korzystniejszej różnicy bramek, na wyższym 12. miejscu jest zespół z przedmieść Madrytu. W pierwszym meczu, pomiędzy tymi klubami, padł remis 2:2. W niedzielę podobny rezultat jest bardzo prawdopodobny, choć w przeciągu ostatnich kolejek lepiej radzi sobie Getafe, które jest niepokonane od pięciu spotkań.

Betis zapomni o pogromie?

Wysoka porażka w 24. kolejce z Realem Madryt popsuła doskonałe nastroje piłkarzy Betisu, którzy przed spotkaniem na Santiago Bernabeu wygrali z Sevillą oraz zremisowali z FC Barceloną. W niedzielę podopiecznych Francisco Chaparro czeka kolejne z rzędu i jednocześnie ostatnie spotkanie z rywalem z czołówki tabeli. Na Manuel Ruiz de Lopera przyjeżdża Villarreal plasujący się na czwartym miejscu w generalnej klasyfikacji. Mimo wysokiej lokaty „Żółta łódź podwodna” nie prezentuje formy jaką zachwycała na początku obecnego sezonu. W Andaluzji będzie jednak faworytem, również ze względu na gorszą, jak do tej pory, dyspozycję Betisu na własnym boisku.

Mallorca na fali

Dzięki dwóm zwycięstwom z rzędu, nastroje kibiców i przede wszystkim piłkarzy Mallorci uległy znacznej poprawie. Jednak to dopiero ewentualna kolejna wiktoria pozwoli na opuszczenie strefy spadkowej przez klub z Balearów, który może to uczynić kosztem swojego najbliższego rywala – Sportingu Gijon. Tegoroczny beniaminek La Liga ma już tylko trzy punkty przewagi nad pozycjami oznaczającymi degradację do Segunda Division. Taką sytuację spowodowała seria trzech porażek z rzędu. Kibiców gospodarzy pocieszy być może fakt, że Mallorca na siedem rozegranych spotkań w Gijonie wygrała tylko raz.

Małe derby w Maladze

W Maladze dojdzie do dopiero drugiego derbowego spotkania regionu Andaluzji na stadionie La Rosaleda – miejscowi zagrają z Recreativo. Pomimo bliskiego położenia terytorialnego, historia spotkań pomiędzy obiema drużynami w La Liga jest bardzo krótka. Ubiegłoroczny wynik pojedynku w Huelvie – 4:0 dla Malagi –  idealnie odzwierciedla również ich aktualną dyspozycję. Beniaminek, który w opinii wielu obserwatorów nie był przygotowany na awans, radzi sobie bardzo dobrze i piastuje szóstą lokatę w tabeli. Realna szansa na grę w przyszłym sezonie w europejskich pucharach, sprawia że podopieczni Antonio Tapii są niezwykle zmotywowani do odnoszenia kolejnych zwycięstw. W meczu z „Recre” będą faworytami.

Numancia spadła na dno

W ciągu minionego miesiąca duma mieszkańców Sorii ze swojego ukochanego zespołu Numancii mocno podupadła. Beniaminek nie zdobył ani jednego punktu od sześciu spotkań, co sprawiło, że spadł na ostatnią pozycję w tabeli. Jego najbliższy rywal radzi sobie znacznie lepiej. Deportivo okupuje ósmą lokatę, a ponieważ w miniony czwartek odpadło z rozgrywek pucharu Uefa, może skupić się już wyłącznie na powiększaniu swojego ligowego, punktowego kapitału. Na stadionie Los Pajaritos klub z Galicji grał do tej pory trzy razy, osiągając za każdym razem inny rezultat – porażkę, remis i zwycięstwo.

Osasuna wciąż walczy

Osasuna należy w tym roku do drużyn, które zanotowały największy progres formy. Bilans jej pięciu ostatnich spotkań to jedenaście punktów i co najważniejsze zero porażek. Jednak na uzyskanie bezpiecznej przewagi na strefą spadkową jest to wciąż za mało i klub z Baskonii musi walczyć o ligowy byt. Najbliższym rywalem Osasuny będzie Racing, który mimo miejsca rozpoczynającego drugą połówkę tabeli, nie prezentuje się w ostatnim czasie najlepiej. Zwłaszcza jeśli chodzi o mecze na własnym boisku, gdzie zdołał wygrać tylko dwa razy. Niedzielne spotkanie to szansa na poprawienie „domowych” statystyk. Z powodu kontuzji kolana Mohammeda Tchite, będącego jednym z najważniejszych ogniw zespołu, nie będzie to zadanie łatwe.

Hit w Madrycie

O godzinie 17 na Vicente Calderon rozpocznie się najciekawiej zapowiadające się spotkanie 25. kolejki, w którym Atletico spotka się z FC Barceloną. Rangę i istotność tego pojedynku w dużym stopniu zwiększyła słaba dyspozycja „Dumy Katalonii” w spotkaniach z Betisem i Espanyolem. Zaledwie jeden punkt zdobyty w obu tych meczach sprawił, że przewaga Barcy nad „Królewskimi” spadła do siedmiu punktów. Chociaż Atletico również nie prezentuje się ostatnio najlepiej, to w spotkaniu na własnym obiekcie jest w stanie zabrać punkty podopiecznym Pepa Guardioli. Zwłaszcza, że po upokarzającej porażce 1:6 na Camp Nou Aguero i spółka pałają rządzą rewanżu. Na pewno za swoich miejscowych rywali kciuki trzymać będą piłkarze Realu.

Kasa zmotywuje Valencię?

Od początku lutego 2009 roku piłkarze Valencii otrzymywali tylko połowę swoich wynagrodzeń. Chociaż nie można upatrywać w tym jedynego powodu słabej dyspozycji „Nietoperzy” w ostatnich spotkaniach, to jednak nie jest to fakt bez znaczenia. Bardzo możliwe, że momentem przełomowym będzie ogłoszony w ciągu ostatnich dni dopływ gotówki do kasy klubu z Lawentu ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych. Niespodziewane odpadnięcie w pucharze Uefa z Dynamo Kijów, spowodowała, że już do końca sezonu priorytetem dla podopiecznych Unaia Emery’ego będą wyłącznie krajowe rozgrywki. Ponieważ w przeciągu sześciu spotkań Valencia zdobyła tylko pięć „oczek”, niedzielne zwycięstwo z Valladolid jest dla niej celem, który musi zostać zrealizowany. W innym przypadku bardziej widoczny u „Los Ches”, aniżeli kryzys finansowy, będzie regres sportowy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze